Czy seks może uzależnić?
Poprawia ukrwienie, dodaje energii, odmładza, daje przyjemność i na dodatek sprawia, że na chwilę odrywamy się od rzeczywistości. Wielu żartuje, że seks mógłby stać się ich ulubionym nałogiem. To znaczy, że nie wiedzą, czym tak naprawdę jest uzależnienie od seksu.
Pewnie zastanawiasz się, ile razy dziennie trzeba uprawiać seks, by zostać uznanym za seksoholika? Niektórzy seksoholicy nie uprawiają go wcale! Jednak obsesyjne myślenie o seksie, inicjowanie współżycia, fantazje erotyczne, rozmowy o seksie, np. na internetowych czatach, tak mocno pochłaniają ich, że nie są w stanie normalnie funkcjonować. Co więcej, kiedy już dojdzie do współżycia, seksoholicy wcale nie odczuwają przyjemności. Bardziej można to uczucie nazwać chwilowym uspokojeniem, wyciszeniem emocji.
Objawy seksoholizmu
Tu nie chodzi o nadpobudliwość (potocznie zwaną nimfomanią), nie chodzi też o to, czy ktoś miał w łóżku więcej partnerów niż wynosi średnia krajowa. O tym, czy ktoś wpadł w sidła seksoholizmu decyduje to, jakie ma podejście do współżycia. Czy zamiast tulić i pieścić ukochaną osobę, co jest wyrazem miłości, rzuca się w ramiona nieznanych osób, by zagłuszyć głód seksu.
Poznaj 5 zalet czułości w łóżku
Konsekwencje są fatalne: zrujnowane zdrowie (wielu seksoholików zaraża się chorobami wenerycznymi, w tym AIDS), życie prywatne i zawodowe w gruzach. W poszukiwaniu nowych obiektów erotycznych, seksoholicy tracą nieraz swoje majątki, a nawet narażają życie! Bez zastanowienia pojadą do lasu z nieznajomym, chętnie zaproszą go do swego mieszkania... To straszny nałóg, na który w dodatku nie można zalecić dożywotniej abstynencji...
Zobacz też: Objawy chorób wenerycznych
Uzależnienie od satysfakcji seksualnej
W „Encyklopedii erotyki”, opisano seksoholizm następująco: „To stan patologicznego nasilenia erotycznych zainteresowań i aktywności seksualnej, w którym te potrzeby dominują nad innymi, stanowiąc o sensie życia”. Członkowie grup terapeutycznych zgodnie twierdzą, że nie ma nic gorszego niż całodobowy stan podniecenia, który ich nęka. Wszystkie inne sprawy schodzą na dalszy plan. Seksoholicy nie troszczą się o jedzenie, sen, higienę osobistą. Bywa, że rzucają się w wir pracy, by zagłuszyć ciągłe fantazjowanie o seksie. A to wszystko dlatego, że ich mózg domaga się kolejnej dawki endorfin, które wytwarzają się, gdy uprawiamy seks. Zdrowe osoby traktują ten wyjątkowy stan jak wartość dodaną, jak miły bonus od natury, który sprawia, że miłość jest jeszcze przyjemniejsza.
Poznaj zalety uprawiania seksu
Dla erotomana, to właśnie jest jedyny cel uprawiania seksu – potrzebuje kolejnej dawki endorfin. Ten mechanizm bardzo przypomina głód narkotykowy. Przy czym, jak na ironię, seksoholik sam wytwarza "narkotyk", który go uzależnia. Endorfiny, to związki produkowane przez mózg, które pełnią funkcje neuroprzekaźników, zmniejszają odczuwanie bólu, wpływają na emocje. Budowa chemiczna endorfin jest łudząco podobna do budowy morfiny, ale działają one o wiele, wiele silniej. Seksoholika dręczą wszystkie objawy narkotycznego głodu: rozdrażnienie, silne bóle mięśni, bezsenność, rozkojarzenie, ataki paniki, depresja, myśli samobójcze. Bez fachowej pomocy seksuologa, terapeuty nie udaje się wyjść z tego nałogu. Zwykle, dopiero po 5 latach można nawiązać pierwsze „zdrowe" relacje seksualne. A pełen powrót do tzw. seksualnej trzeźwości zajmuje 10 lat.
Dowiedz się, od czego zależy twoje libido
[CMS_PAGE_BREAK]
Coraz więcej uzależnionych od seksu
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że na seksoholizm cierpi kilka procent populacji. Wynikałoby z tego, że w Polsce liczba seksoholików może sięgać kilkuset tysięcy, nigdy jednak nie przeprowadzono takich badań. Zdaniem polskich psychologów i psychiatrów, liczba ta szybko rośnie. Dostęp do internetu umożliwia szybkie nawiązywanie znajomości. Poza tym jesteśmy coraz bardziej zestresowani, spięci i zalęknieni, a seks pozwala na chwilę o tym zapomnieć. Amerykański psychoterapeuta Patrick Carnes (autor książki „Od nałogu do miłości”) w ciągu trzech lat zbadał ponad 1000 seksoholików. Okazało się, że większość spośród nich była w dzieciństwie molestowana i wykorzystywana: fizycznie, emocjonalnie, seksualnie. Modelowy seksoholik wychowywał się w rodzinie dotkniętej ciężkim uzależnieniem: alkoholizmem, hazardem... Badania Carnesa potwierdziły, że podobnie jak w alkoholizmie, seksoholizm jest domeną mężczyzn. Kobiety stanowią ok. 20% uzależnionych. W ich wypadku przygodny seks często kończy się niechcianą ciążą (brak zabezpieczenia (np. prezerwatywy) to także element gry, erotomani lubią ryzyko). Bywa i tak, że seks z nieznajomym ma być lekarstwem na nieszczęśliwą miłość. Ten, kto został porzucony, szuka potwierdzenia swej atrakcyjności, a jednocześnie nie chce się angażować emocjonalnie w nowy związek (ze strachu przed kolejnym odrzuceniem). Kobieta zmienia się w zimną pożeraczkę męskich serc, a mężczyzna – w Casanovę. Jeśli w swoim nowym wcieleniu są gotowi zrobić wszystko dla seksu i stopniowo tracą przyjaciół, znajomych, pracę... Czują się zniewoleni własnym erotyzmem. Niejednokrotnie mają kaca moralnego, ale zagłuszają go kolejną znajomością, kolejną dawką endorfin... Możliwe, że wpadają właśnie w seksoholizm, a to, wbrew pozorom, nic przyjemnego.
Przeczytaj: antykoncepcja po stosunku