Dzieci z objawami infekcji pod żadnym pozorem nie powinny pojawiać się w przedszkolu ani w szkole. Ale co z dziećmi zdrowymi, których rodzice boją się zakażenia koronawirusem w placówce? Nauczanie na odległość jest możliwe, ale nie w każdym przypadku.

Reklama

Czy zdrowe dziecko może nie iść do szkoły?

Rośnie liczba zakażeń koronawirusem w Polsce, coraz więcej przypadków zachorowań odnotowuje się w szkołach i przedszkolach: to tam dzieci zarażają się najczęściej! Nic dziwnego więc, że rodzice obawiają się posyłania dzieci do placówek. Czy można wybrać naukę zdalną zamiast stacjonarnej tylko z powodu lęku przed koronawirusem?

W Polsce mamy obowiązek szkolny, sama obawa przed chorobą nie może więc być powodem, by zatrzymać dziecko w domu. „Rodzice mają obowiązek zgłosić dziecko do szkoły, zapewnić mu regularne uczęszczanie na zajęcia szkolne oraz zapewnić warunki umożliwiające przygotowywanie się do zajęć” − tłumaczy Justyna Sadlak z Ministerstwa Edukacji Narodowej w rozmowie z portalem gs24.pl.

Kiedy zatem można zorganizować dziecku nauczanie zdalne? To realne tylko w przypadku dzieci przewlekle chorych. „Kiedy lekarz potwierdzi te obawy, wówczas wydaje opinię indywidualną w sprawie. Dyrektor wszczyna postępowanie na podstawie uzyskanej od rodziców opinii lekarza, czyli zwraca się do organu prowadzącego o zgodę i o opinię do powiatowego inspektora sanitarnego. Zgoda organu prowadzącego i pozytywna opinia powiatowego inspektora sanitarnego obliguje dyrektora do zorganizowania nauczania na odległość” − powiedziała przedstawicielka MEN.

Co ważne, takie dziecko musi wrócić na zajęcia stacjonarne, gdy tylko jego stan zdrowia się poprawi. Za nieposłanie zdrowego dziecka do szkoły grozi kara grzywny nawet do 10 tysięcy zł.

Zobacz także

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama