Reklama

Jak zwykle inaczej niż świadczeniobiorcy rzeczywistość widzi ZUS, który twierdzi, że problem dotyczy pojedynczych przypadków. Tymczasem do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływa coraz więcej skarg. Ludzie na wypłatę pieniędzy czekają od miesięcy, co oznacza, że niektórym ZUS jest winien tysiące złotych, od których nie musi zapłacić odsetek za opóźnienie. Poszkodowani skarżą się, że nie mają za co żyć, że się zadłużają, a pieniędzy z zakładu jak nie było, tak nie ma.

Reklama

Przeprosiny zamiast dotrzymywania terminów

Przedstawiciele ZUS informują, że 85% wniosków o wypłatę zostało już rozpatrzonych. Pozostałe czekają na decyzję, ale termin ich rozpatrzenia jeszcze nie minął. Za te nieliczne pojedyncze przypadki ZUS oczywiście serdecznie przeprasza. Mimo obietnic pracowników zakładu, że wnioski będą rozpatrywane na bieżąco, a pieniądze wypłacane terminowo, w wielu przypadkach tak się nie stało. Regularne interwencje i prośby o przyspieszenie wypłat nic nie wnoszą.

ZUS: mamy mało pracowników, a pracy dużo

Fatalna sytuacja wynika z natłoku wniosków, których nie ma kto rozpatrzyć. Na dodatek problem może narastać, bo już za chwilę rodzice ruszą ze składaniem wniosków o bony na wakacje dla dzieci. Je też ZUS musi rozpatrzyć. Przedstawiciele zakładu twierdzą, że zatrudniają dodatkowych pracowników, że pracują także w weekendy, a opóźnienie spowodowane jest tym, że w pierwszej połowie tego roku wpłynęło niemal tyle wniosków, co przez cały zeszły rok.

Poszkodowani: tak nie można żyć!

W opisanej sytuacji są kobiety, które dostały zwolnienia lekarskie podczas ciąży, które urodziły dzieci i rozpoczął im się urlop macierzyński oraz kobiety i mężczyźni, którzy z powodu stanu zdrowia musieli iść na zwolnienie, za co przysługuje im zasiłek chorobowy. W najtrudniejszej sytuacji są samotne matki, dla których świadczenie z ZUS jest jedynym źródłem dochodu. Przez brak wypłat z ZUS mają one problem ze związaniem końca z końcem. Pozostali rezygnują z leczenia, które w związku z epidemią jest utrudnione w placówkach NFZ, więc chorzy chcieliby kontynuować je prywatnie. Jednak brak środków im to uniemożliwia. To powoduje frustrację i obawy o najbliższą przyszłość. Emocje te nie sprzyjają ani powrotowi do zdrowia, ani opiece nad dzieckiem.

Ty się spóźnisz – płacisz. ZUS się spóźni – czekasz

Dziura prawna sprawia, że oczekujący na pieniądze nie mają żadnych prawnych narzędzi do egzekwowania pieniędzy z ZUS. Nie mogą też liczyć na powiększenie wypłaty o ustawowe odsetki za opóźnienie. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy to pracownik czy przedsiębiorca jest ZUS-owi winien pieniądze – zakład bez skrupułów nalicza odsetki i egzekwuje należne mu pieniądze. To dodatkowo budzi żal i rozgoryczenie wśród tych, którzy mają problem z otrzymaniem należnych im świadczeń.

Czy ty albo ktoś tobie bliski ma ten sam problem? Ile już czekacie na pieniądze z ZUS?

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama