Reklama

Ministerstwo Edukacji Narodowej wraz z Głównym Inspektoratem Sanitarnym przedstawili, jak w praktyce ma wyglądać tradycyjne nauczanie w warunkach trwającej pandemii koronawirusa. Wiadomo, że w zależności od rozwoju sytuacji będzie nauczanie stacjonarne, mieszane (częściowo zdalne, częściowo w szkole) oraz całkowicie zdalne. Na dzieci z podejrzeniem zakażenia koronawirusem w szkole będą czekać izolatki. Warianty nauki i reżimu sanitarnego przedstawione przez MEN budzą wiele obaw i pytań rodziców o bezpieczeństwo zdrowotne dzieci. Mamotoja.pl zapytało doświadczoną pediatrę dr Jolantę Tyczyńską z warszawskiej lecznicy LUX MED o to, o czym powinni pamiętać rodzice przed wysłaniem dzieci do szkoły.

Reklama

Bezwzględne przestrzeganie zasad higieny

„Mycie rąk" – to pierwsza zasada, którą wymienia lekarka pytana o wskazówki bezpieczeństwa dla dzieci wracających do szkół. Mycie dłoni ma być dokładne, przez co najmniej 20 sekund.

Lekarka przestrzega przed dzieleniem się posiłkami. „Nie wymieniać się kanapkami, żadne gryzy, czy picie z jednej butelki" – mówi.

Oprócz tego zdaniem dr Tyczyńskiej każdy rodzic powinien wyposażyć dziecko w antybakteryjny żel, który będzie miało w plecaku. Nie zawsze w szkole na przerwie jest możliwość skorzystania z wody w toalecie, więc posiadanie własnego środka dezynfekującego będzie najlepszym rozwiązaniem – argumentuje.

Dzieci w maseczkach

Lekarka uważa, że powinien być w szkołach obowiązek noszenia maseczek, chociaż rząd nie zdecydował się na to. „Apelowałabym o ich noszenie, bo to jest zminimalizowanie ryzyka zarażenia się koronawirusem" – mówi. Dodaje, że „w krajach azjatyckich ludzie noszą maseczki od lat, non stop i nic się nie dzieje".

2- metrowy dystans

Lekarka przypomina, aby uczulać dzieci na przestrzeganie 2-metrowego dystansu. Chociaż, jak mówi, w przypadku małych dzieci bardzo trudno będzie tego od nich wymagać.

„Trzeba przestrzegać dzieci, aby się do siebie nie tuliły, ale to będzie bardzo ciężkie do wykonania dla młodszych dzieci" – przewiduje.

Nauczanie hybrydowe, większy odstęp między ławkami

„Trzeba zminimalizować kontakt między dziećmi, najlepiej sprawdziłoby się nauczanie hybrydowe" – mówi. Czyli, że np. jednego tygodnia część uczniów z klasy uczy się w szkole, a pozostała w domu i tak na zmianę.

Lekarka apeluje, aby w klasach zwiększyć odległość między ławkami uczniów, gdyż tradycyjne ich rozstawienie nie zapewnia odpowiedniego dystansu między dziećmi.

Bez obiadów szkolnych

„Boję się o bezpieczeństwo sanitarne dzieci podczas lekcji wychowania fizycznego, przerw, korzystania z ubikacji" – przyznaje dr Tyczyńska. Proponuje, aby rodzice rozważyli sens posyłania dzieci na obiady szkolne. Jej zdaniem należy unikać tak dużych skupisk dzieci, a ponadto pod znakiem zapytania jest kwestia sterylności np. sztućców.

W większości szkół są one aluminiowe i nie można ich wyparzyć, a raczej trudno się spodziewać, że w tej sytuacji wszystkie szkoły zapewnią dzieciom jednorazowe łyżki i widelce.

Zaszczepmy dzieci przeciw grypie

Pediatra apeluje, aby rodzice zaszczepili przeciw grypie dzieci oraz siebie. Szczepionka na nowy sezon jesienno-zimowy ma być już dostępna w sprzedaży od połowy września. Dr Tyczyńska podkreśliła, że badania dowodzą, iż zaszczepienie przeciw grypie zmniejsza ryzyko ciężkiego zachorowania na COVID-19.

Pediatra przestrzega, że już w okolicach połowy września możemy spodziewać się wzrostu zachorowań zarówno na COVID-19, jak i infekcje grypopodobne. Tym bardziej więc jej zdaniem zasadne jest zaszczepienie się przeciw grypie.

Powyższe rady powinniśmy też zastosować do przedszkolaków, które - chociaż nie siedzą w ławkach szkolnych - dzielą z rówieśnikami stoliki, szatnie, przedszkolną podłogę.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama