Reklama

Karmienie metodą BLW ma swoich zwolenników i przeciwników. Niewątpliwą jego zaletą jest to, że nie trzeba podawać dziecku jedzenia łyżeczką, tylko można pozwolić mu na samodzielne wybieranie z talerza tego, co mu odpowiada. Dodatkowo w tej metodzie nie potrzeba kupować specjalnych akcesoriów – wystarczy odpowiednie krzesełko i miseczka bądź talerzyk. Ważne jest jednak to, by żywienie BLW było przede wszystkim bezpieczne. O takim właśnie stosowaniu BLW podczas rozszerzania diety niemowlaka opowiedziały nam autorki bloga alaantkoweblw.pl – Anna Piszczek i Joanna Anger.

Reklama

Karmienie metodą BLW: zasady

Przede wszystkim nie należy sadzać do krzesełka dziecka głodnego. Przegłodzi się, to zje? Zwłaszcza na początku rozszerzania diety metodą BLW to kompletnie nie działa. Niemowlę powinno być nakarmione mlekiem i po odczekaniu pewnego czasu można posadzić maluszka przy stole i oferować mu nowe smaki, zapachy i kolory.

Bardzo głodne dziecko, które nie ma jeszcze skoordynowanych ruchów i nie do końca opanowało czynność jedzenia, będzie rozdrażnione i nie będzie mogło się najeść. Niemowlę trzeba też bacznie obserwować i mieć na uwadze to, że nie będzie chciało próbować nowych rzeczy, kiedy będzie chore, zaaferowane ćwiczeniem nowych umiejętności, czy będą mu się wyżynały nowe ząbki. Godziny pokarmów należy dostosować do tego jak dziecko funkcjonuje.

Krzesełko do karmienia BLW: jakie wybrać?

Wybór odpowiedniego krzesełka do karmienia jest jedną z pierwszych rzeczy, o które trzeba zadbać, wprowadzając dziecku metodę BLW. Dobre i bezpieczne krzesełko powinno być proste i łatwe w czyszczeniu. Nie może mieć skomplikowanego kształtu, mnóstwa zakamarków, nie powinno mieć grubych cerat, ogromnych profilowanych tac. Wystarczy prosta, zdejmowana, plastikowa tacka i siedzisko, w którym dziecko będzie siedziało stabilnie. Maluch nie może przebywać w pozycji półleżącej, nie może bujać się na boki, dobrze by był przypięty pasami bezpieczeństwa.

BLW a zakrztuszenie

Dziecko przy zakrztuszeniu się może czasem zwymiotować. To nic strasznego. Punkt odpowiedzialny za odruch wymiotny jest u niemowląt osadzony z przodu języka (u dorosłych – z tyłu), dlatego łatwo jest doprowadzić do wymiotów. Są one odruchem bezpieczeństwa. Jak się dziecko krztusi, to słychać to, bo maluch kaszle, płacze, wydobywają się z niego jakieś dźwięki.

Inaczej jest natomiast w przypadku zadławienia. Tego po prostu nie słychać. Jeżeli nie ma przy dziecku rodzica, nie będzie w stanie w ogóle zauważyć, że właśnie dochodzi do zadławienia. Poza tym nie wolno odchodzić od niemowlaka podczas posiłku. Od początku warto uczyć dziecko, że je się całą rodziną razem, przy stole, mając te same produkty na talerzach. To połowa sukcesu przy BLW.

Ważne! Nawet jeśli dziecko jest przypięte pasami do krzesełka, NIGDY nie zostawiamy go samego przy jedzeniu. Dziecko dziś siedzi w miarę spokojnie, a już jutro np. zechce się wyswobodzić z krzesełka i może upaść z nim do tyłu. Trzeba bardzo uważać.

Kurs pierwszej pomocy – konieczny przy BLW (i nie tylko)

Ważne jest, by każde z rodziców przeszło profesjonalny kurs pierwszej pomocy, na którym przećwiczą różne możliwe sytuacje na fantomie. Da to im pewność, że w razie nagłej sytuacji, np. podczas zakrztuszenia się lub zadławienia, będą w stanie pomóc dziecku. Kurs pierwszej pomocy polecany jest nie tylko przy wyborze żywienia BLW. Może być on także pomocny w innych codziennych sytuacjach, np. kiedy dziecko włoży do buzi klocek starszego rodzeństwa, znaleziony spinacz, kamyk, monetę. Do zakrztuszenia się może dojść również w przypadku karmienia łyżeczką.

Anna Piszczek, Joanna Anger, autorki bloga alaantkoweblw.pl
Małgorzata Rutkiewicz

Anna Piszczek, Joanna Anger, alaantkoweblw.pl, fot. Małgorzata Rutkiewicz

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama