Dzieci są przyzwyczajone do słodkości ciastek oraz batonów. Może właśnie dlatego prawie 30 proc. maluchów zjada tylko jeden owoc dziennie! To stanowczo za mało. W dodatku najczęściej jest to banan. Rzeczywiście, jest on bardzo wartościowy, ma wyjątkowo dużo witamin i składników mineralnych. Latem warto jednak przyzwyczajać dziecko również do kwaskowatych polskich owoców. Które są najlepsze dla malca i od kiedy może zacząć je jeść?

Reklama

Przetarte i ze słoiczka
Jeżeli karmisz dziecko piersią, pierwsze owoce możesz podać mu już po skończeniu szóstego miesiąca (gdy karmisz mlekiem modyfikowanym, nawet dwa miesiące wcześniej). Na początek zaproponuj starte jabłko (same lub z kaszką). Po kilku dniach smyk może spróbować też innych owoców, np. jagód, porzeczek, malin. Oczywiście starannie je umyj i przetrzyj przez sito lub zmiksuj. Owoce rzadko uczulają, jednak jeśli maluch jest alergikiem, na początku (przez 1–2 dni) najlepiej chwilę gotować je (przetarte) w garnuszku. Co prawda stracą wtedy część witaminy C, ale wysoka temperatura osłabi też ich właściwości uczulające.
Jeśli wszystko jest w porządku, czyli niemowlę nie ma żadnych wysypek, bólów brzuszka, biegunek, to śmiało podawaj mu owoce 1–2 razy dziennie. Mogą być świeże, ale bardzo dobre są też gotowe niemowlęce musy (mają ten plus, że ich składniki zostały dokładnie sprawdzone i pochodzą z kontrolowanych upraw). Początkowo owoce muszą być przetarte, by dziecko się nie zakrztusiło, jednak gdy malec ma 10–11 miesięcy, da sobie radę z jedzeniem miękkich cząstek. Zaproponuj mu (oczywiście bez skórki) brzoskwinie, morele, śliwki, winogrona (tylko bez pestek!).
Roczny maluch, jeśli nie ma alergii, może już jeść wszystkie owoce, także arbuzy, melony. Uważaj tylko na truskawki i kiwi – zawierają naturalną histaminę, czasem powodującą objawy uczulenia. Owoce mogą być osobnym daniem na drugie śniadanie, deser czy podwieczorek, albo też dodatkiem do kaszek, budyniów, kisieli, placków, naleśników, a nawet dań mięsnych. Świetnie nadają się do tego także owoce ze słoiczków.

Kilka porcji
Gdy dziecko skończy rok, przyzwyczajaj je do jedzenia owoców 2–3 razy dziennie. Dlaczego jest to tak ważne? Otóż witamina C, która stanowi ich największe bogactwo, nie gromadzi się w organizmie, tylko – jeśli jest jej dużo – zostaje z niego wypłukana. Tak więc dziecko nie będzie miało specjalnego pożytku ze zjedzenia naraz dużej ilości owoców. Lepiej tę ilość podzielić na kilka porcji. Nie muszą one wcale być duże. To np. średniej wielkości jabłko, kilka truskawek.

Pomagają i leczą
Wiele owoców ma właściwości lecznicze. Przede wszystkim pomagają przy różnych kłopotach żołądkowych. Jabłka, śliwki, brzoskwinie, morele, truskawki, maliny, jeżyny i jagody są polecane przy zaparciach. Gdy z kolei maluszek ma rozwolnienie, warto podać mu duszone jabłka. Bardzo dobry jest też sok z jagód. Uszczelnia on błonę śluzową żołądka, leczy zatrucia pokarmowe, bo wychwytuje z organizmu toksyny.
Największym bogactwem owoców i warzyw oprócz witamin są tzw. fitoskładniki – naturalne związki występujące w roślinach. To głównie barwniki: zgromadzone tuż pod skórką nadają jej intensywny kolor. Dzięki nim morela jest żółta, a winogrona czerwone. Te składniki oczyszczają organizm, poprawiają pracę układu odpornościowego. Każdy z kolorów ma nieco inne właściwości. I właśnie dlatego warto, by na owocowym talerzu maluszka latem było tak wiele barw!

Zobacz także

mtj_dopisek.gif

Reklama

Konsultacja merytoryczna

dr inż. Anna Stolarczyk

Dietetyczka, członkini Polskiego Towarzystwa Nauk Żywieniowych
Reklama
Reklama
Reklama