Szkoła podstawowa może sprawiać rodzicom więcej kłopotów od przedszkola, w którym dziecko mogło przecież zostawać aż do 17. Miałaś gwarancję, że dziecko nie jest głodne, może się pobawić i czegoś nauczyć. W szkole zajęcia trwają zwykle do południa, a potem trzeba zorganizować dziecku czas samemu. Tyle tylko, że niewielu rodziców może sobie pozwolić na odebranie ucznia zaraz po lekcjach. Kiedy pracujecie do późna, dziadkowie mieszkają daleko, a opiekunki nie chcecie czy nie możecie zatrudnić – pozostaje zapisać dziecko do świetlicy. Tylko, że tyle różnych, czasem niepokojących rzeczy słyszeliście na jej temat... W co wierzyć, a w co nie?

Reklama

Pięcio-, sześciolatek jest za mały, żeby siedzieć w szkole tyle godzin – nieprawda

Gdyby to dziecko mogło decydować, to pewnie wolałoby wrócić do domu zaraz po lekcjach, zjeść obiad przygotowany przez babcię, a potem pobawić się z tobą w pokoju. Tyle tylko, że to mało realny scenariusz. Nie powinnaś jednak z tego powodu się martwić. W przedszkolu dziecko także często zostawało do popołudnia i wcale nie było mu z tym tak źle. Co prawda niektóre dzieci już w pierwszej klasie wracają do domu samodzielnie (za pisemną zgodą rodziców), to malec sam w domu przez kilka godzin nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dziecko zwyczajnie się nudzi, a jak wiadomo, z nudów przychodzą różne pomysły do głowy. Konkluzja: pięcio-, sześciolatek nie jest za mały, by siedzieć tyle godzin w szkole, za to jest na pewno za mały, by kilka godzin spędzać bez opieki dorosłych.

Sprawdź też: Pytania rodziców pierwszoklasisty

W świetlicy szkolnej dziecko marnuje czas i się nudzi – nieprawda

Dzieci mają w świetlicy mnóstwo zajęć! Przede wszystkim mogą się bawić, a to póki co dla takiego malucha jeszcze duża atrakcja. Dzieci mają do dyspozycji lale, autka, misie, gry planszowe, piłki, skakanki. Co jakiś czas mogą obejrzeć film czy bajkę, i to taką, która przystosowana jest do ich wieku, a nie to, co akurat wyświetlają w telewizji. Oprócz tego panie organizują wiele zajęć, które pozwalają rozwijać zdolności i zdobywać nowe umiejętności i wiedzę. Dzieci rysują, uczą się gry na prostych instrumentach, próbują swoich sił jako aktorzy. Takie zajęcia są nieobowiązkowe, więc jeśli dziecko nie ma ochoty grać na tamburynie czy brać udziału w przedstawieniu, może zająć się czymś innym. W niektórych świetlicach organizowane są tzw. tygodnie włoskie, francuskie, czeskie itd. Podczas każdego takiego tygodnia dzieci poznają dany kraj: jego położenie, zwyczaje, przysmaki kulinarne itp. Na pewno nie można więc powiedzieć, że w świetlicy jest nudno.

Czy wiesz: Czego uczy się dziecko w 1 klasie?

Zobacz także

W świetlicy jest za dużo dzieci, panuje hałas i nie da się odrabiać zadań domowych – tak i nie

To prawda, że w „godzinach szczytu", czyli najczęściej zaraz po obiedzie, jest sporo dzieci i nie zawsze panie są w stanie zapanować nad głośnymi zabawami. Ale dzieci odbierane są o różnych porach i z czasem ich liczba w sali maleje. Dziecko, które w świetlicy przebywa dłużej, może odrobić zadanie domowe później, a dziecko, które szybciej wychodzi ze świetlicy, odrabia lekcje dopiero w domu. Poza tym w niektórych szkołach jest przy świetlicy dodatkowy pokój do nauki. Obowiązuje tam cisza, dzieci siedzą przy stołach, nie mogą bawić się, ani rozmawiać. Oczywiście żadne dziecko nie jest zmuszane do wykonywania zadań domowych. Z pokoju korzystają tylko dzieci, które mają na to ochotę. Są również szkoły, w których problem za dużej liczby dzieci w świetlicy rozwiązano inaczej: świetlicę organizuje się w kilku klasach, dzięki czemu unika się tłoku.

Panie świetliczanki nie mają takiego przygotowania jak nauczyciele – nieprawda

Panie w świetlicy mają dokładnie takie samo przygotowanie pedagogiczne i doświadczenie w pracy z młodszymi dziećmi jak inni nauczyciele w szkole. Dlatego spokojnie możesz im zaufać.

Reklama

Polecam: Pasowanie na pierwszoklasistę – czytaj felieton blogerki, Jadźki

Reklama
Reklama
Reklama