Czy okna życia znikną? Od ponad 10 lat nie są uregulowane prawnie!
Pierwsze okno życia powstało 14 lat temu, a jednak sytuacja dotycząca niekaralności rodziców „porzucających” dzieci wciąż jest uregulowana jedynie umową społeczną i ustnym zarządzeniem.
Okno życia daje rodzicom pewną „nietykalność”, ale i dość ograniczoną możliwość zmiany zdania i odebrania dziecka z powrotem - tylko do 6 tygodni. Problem w tym, że regulacje prawne wokół okna życia nie są usystematyzowane żadną ustawą.
Jak działają okna życia?
W całej Polsce istnieje 60 okien życia, które przeważnie działają przy zakonach i klasztorach. Rocznie znajduje się w nich około 8 noworodków. Pozostawienie dziecka w oknie, z prawnego punktu widzenia, nie oznacza porzucenia, które jest karane nawet 5 latami więzienia (chyba że oddanie dziecka do okna życia wiązało się z innym przestępstwem). Prawa rodzica zagwarantowane są tu jednak jedynie przez umowę społeczną i zarządzenie Zbigniewa Ziobry z 2019 roku, kiedy to minister poinstruował prokuratorów, aby nie wszczynali postępowań w tego typu sprawach.
W ostatnim tygodniu wakacji w oknach życia w Polsce pozostawiono dwójkę dzieci. Chłopca z Bielska-Białej znaleziono w oknie 26 sierpnia w nocy – był wychłodzony, zawinięty jedynie w poszewkę i miał niezabezpieczoną pępowinę. Dziewczynka została pozostawiona 2 dni wcześniej w Warszawie – była zdrowa i zadbana, chociaż, według dołączonej notatki, urodziła się zaledwie 2 godziny temu.
Czy do okna życia trafiają tylko noworodki?
Nie. Luźne i nieformalne regulacje prawne nie określają także maksymalnego wieku pozostawionego w oknie życia dziecka ani tego, czy „chroniona prawnie” jest także osoba pośrednicząca w oddaniu dziecka np. na życzenie matki.
Sytuacji wzbudzających wątpliwości co do dozwolonego wieku dziecka jest wiele. Na początku tego roku w Bydgoszczy zakonnice znalazły prawie dwuletniego malucha, a w zeszłym roku w Olsztynie ktoś zostawił dwumiesięczną dziewczynkę wraz ze stojącym obok w wózku półtorarocznym bratem.
Zdarzały się też jednak sytuacje, w których wiek dziecka wzbudzał słuszne wątpliwości. W zeszłoroczne święta Bożego Narodzenia ojciec zostawił w oknie życia prawie czteroletnią córkę. Sprawą zajęła się policja, która szybko ustaliła tożsamość dziecka i matki, która wychowywała dziewczynkę sama. Powiadomiona przez służby matka była w szoku. Okazało się, że biologiczny ojciec zabrał dziecko na spacer, z którego nie wrócił. Nasuwa się jednak pytanie: czy to jedyne tego typu nadużycie, które zostało przypadkowo odkryte?
Okna życia kontrowersyjne według ONZ
Już w 2015 roku Komitet Praw Dziecka OZN apelował do polskich władz o likwidację okien życia i wprowadzenia innych rozwiązań, które umożliwiałyby rodzicom bezpieczne zrzeczenie się praw rodzicielskich. Wskazywano wtedy pomysły takie jak „anonimowy poród”, podczas którego dane rodzącej podlegają ukryciu i zabezpieczeniu, a dziecko może je poznać po ukończeniu 16. roku życia. Okna życia takiej możliwości nie dają.
Jednak zarówno poprzedni, jak i obecny Rzecznik Praw Dziecka bronili prawa do absolutnej anonimowości matki, którą oferuje skorzystanie z okna życia. Biuro obecnego RPD Mikołaja Pawlaka informuje: „Zostawienie dziecka przez matkę tuż po porodzie w szpitalu, choć jest dobrym rozwiązaniem ze względu na opiekę medyczną i gwarancję zachowania tożsamości maleństwa, wymaga od matki ujawnienia swojej ciąży i danych. To w niektórych przypadkach przeszkoda nie do pokonania, a będąca jej konsekwencją desperacja może być zagrożeniem zarówno dla niej, jak i dla dziecka. To właśnie w takich przypadkach okno życia jest bezdyskusyjnie potrzebne”.
Źródło: polityka.pl
Zobacz też:
- Okno życia - czy to dobre rozwiązanie?
- Bez tożsamości: Choć żywe i bezpieczne, nigdy nie dowiedzą się kim są
- Okno życia w Świdnicy istnieje już od 9 lat. Właśnie tam trafił pierwszy noworodek