"Dlaczego nie możesz zrozumieć co czuję?"...
Pod tym niezwykle poruszającym listem mogą podpisać się miliony kobiet!
Każdy chciałby być zrozumiany, bez względu na wiek, płeć, czy inne czynniki. Kobiety, a zwłaszcza te, które urodziły dzieci i świadomie, lub z przymusu pozostały z nimi w domu, bardzo potrzebują wsparcia. Ten list dokładnie o tym jest...
"Nie mogłeś zrozumieć, z jakiego powodu jestem zła"
"Kochany mężu,
Wczoraj byłam naprawdę zła, zanim poszliśmy spać. Zła na ciebie, na świat, sfrustrowana, zmęczona i smutna. Wiem, że nie powinno się iść do łóżka w złym nastroju, ale było mi wszystko jedno. Chciałam być zła i chciałam się obrazić. Byłam przede wszystkim zła, bo ty nie mogłeś zrozumieć z jakiego powodu jestem smutna. Chciałam byś choć raz czytał mi w myślach, byś jasno zrozumiał moje uczucia. Byś zrozumiał jak jestem samotna w tym wszystkim.
To się dzieje prawie każdego dnia.
Dlaczego nie możesz zrozumieć, co ja czuję? Dlaczego nie widzisz, że pracuję cały dzień, opiekując się dziećmi, gotując, sprzątając, robiąc zakupy... Staram się to wszystko ogarnąć, ale często płaczę w ciągu dnia.
Jak skłonić faceta do opieki nad dzieckiem?
Wczoraj był bardzo zły dzień. Nasze maleństwo nie zachowywało się najlepiej. Nie spało całą noc, a w ciągu dnia wymagało wiele uwagi. Płakało cały dzień, rozrabiało... Myślałam – dlaczego? to nie fair... I płakałam z bezsilności, zmęczenia, frustracji. Miałam wczoraj mało cierpliwości, nie mogłam znieść krzyków co 2 minuty. W domu był bałagan i masa niedokończonych spraw. Myślałam, że tracę rozum. Wtedy ty wróciłeś do domu z uśmiechem na twarzy. Przytuliłeś nasze dziecko, posadziłeś na podłodze między zabawkami i poszedłeś coś zjeść.
Byłam wściekła. Dlaczego jesteś taki szczęśliwy, czy nie wiesz jak okropny miałam dzień? Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę, jak przez cały dzień balansuję między wszystkimi obowiązkami? Czy ty w ogóle to widzisz? Nie odezwałam się, postanowiłam stłumić w sobie te negatywne uczucia...
Gdy położyliśmy się do łóżka, wszystko zaczęło wracać. Ty w ogóle nie zdawałeś sobie sprawy co się dzieje w mojej głowie. Chciałeś porozmawiać, ale ja nie. Zapytałeś – co się stało, a ja powiedziałam, że nic. Nalegałeś – powiedz mi o co chodzi. A ja tylko myślałam w głowie:
Nie pomagasz przy dzieciach.
Nie sprzątasz w domu.
Nie dziękujesz mi za nic.
Nie troszczysz się o mnie.
Martwisz się tylko o siebie.
Świat wygląda trochę inaczej
Rano gdy się obudziłam spojrzałam na wszystko inaczej. Przyniosłeś mi do łóżka nasze dziecko. Nakarmiłeś je i przebrałeś. Wykąpałeś się i wychodząc do pracy wyniosłeś śmieci. Wszystko tak jak co dzień rano. Krzyknąłeś, że nas kochasz i przesłałeś buziaka. Po pracy wróciłeś i przytuliłeś nas, tak ja każdego dnia.
Uświadomiłam sobie, że zawsze mi pomagałeś kiedy potrzebowałam. Kiedy płakałam, naprawiałeś to. Gdy trzeba było zrobić coś w domu, zawsze mogłam na ciebie liczyć. Cieszyło cię, gdy udało ci się nas rozśmieszyć. Dajesz spokój i komfort naszej rodzinie.
Rodzice i obowiązki. Sprawdź, ile tak naprawdę pracujecie!
Dlaczego więc bywam na Ciebie zła? To wszystko przeze mnie. Mam pretensje, że nie czytasz w moich myślach, a przecież to niemożliwe. Denerwuję się, że nie sprzątasz w domu, a przecież nawet cię o to nie poprosiłam. Gdy dziecko płacze, tak szybko do niego biegnę, że nie daję ci czasu na reakcję. Nie pytam, nie proszę i obwiniam cię za to. Dlatego przepraszam.
Przepraszam za kiepską komunikację. Za to, że jestem zła na ciebie bez powodu. Za to, że winię cię za to, że nie zajmujesz się dzieckiem i oglądasz telewizję, a przecież sama tak robię.
Jestem zestresowana, zmęczona i dlatego się czepiam. Wybacz mi to, wybacz, że każę ci być perfekcyjnym, a sama taka nie jestem.
Twoja żona"
Ten list naprawdę zrobił na nas duże wrażenie. Nasze frustracje i zmęczenie często są powodem kłótni i nieporozumienia między partnerami. Warto rozmawiać o swoich oczekiwaniach i nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań.
Czy odnalazłaś w tym liście siebie?
Budzisz się zmęczona? Sprawdź, co możesz z tym zrobić
Co robi mama, która "siedzi"w domu z dzieckiem?
źródło: huffingtonpost