Reklama

Na 3 czerwca stowarzyszenie STOP NOP zaplanowało protest przed Ministerstwem Zdrowia przeciw obowiązkowym szczepieniom, czyli "przymusowi szczepień", jak to określa STOP NOP. Podobne protesty odbywać się mają także w innych krajach.

Reklama

Przeciw czemu protestuje STOP NOP

STOP NOP uważa, że w ostatnim czasie "cenzura i terror wobec rodzin oraz lekarzy, którzy stanęli w obronie prawdy bardzo się nasiliły", a "przeciwko lekarzom, którzy mają odwagę mówić prawdę o szczepieniach, toczą się sprawy w sądach lekarskich". "Rodziny, często już ciężko doświadczone przez powikłania szczepień, są karane dotkliwymi grzywnami, grozi im się odebraniem dzieci i wyrzuca z przychodni publicznych. Coraz częściej w domu nachodzi je policja lub pracownicy opieki społecznej czy sanepidu. W innych państwach utrudnia się dzieciom dostęp do szkół i przedszkoli" - pisze STOP NOP na swoich stronach internetowych.
Twierdzi też, że ostatnie epidemie, o których głośno było w prasie, zostały wykreowane na zamówienie producentów szczepionek, a problemem nie są choroby, tylko powikłania po szczepieniach. Zdaniem STOP NOP "intensywnie immunizowane niemowlęta ponad 300 tysięcy razy w ciągu roku trafiają do szpitala".

Eksperci o tym, co mówi STOP NOP

Lekarze często stykają się z obawami rodziców dotyczącymi szczepień. Starają się tłumaczyć, dlaczego szczepionki są potrzebne i dlaczego trzeba szczepić obowiązkowo.
– Zachorowanie u dziecka wiąże się z największym ryzykiem. Jeśli dorosły zachoruje na gruźlicę, to najczęściej przeżyje. A jeśli zachoruje niemowlę, to prawie każde ma powikłania po gruźlicy, włącznie ze śmiertelnymi – mówi dr Paweł Grzesiowski, pediatra.

O lękach rodziców:
– Rodzice chcą dobrze dla swoich dzieci. Boją się o nie, nie chcą źle. Dlatego trzeba odpowiadać na ich pytania, tłumaczyć – przekonuje dr Marian Ołpiński, pediatra i onkolog.

– Ludzie nie mają przygotowania medycznego, gubią się, nie widzą zagrożenia tam, gdzie ono naprawdę jest (choroba), a boją się działań niepożądanych. Nie myślą, że prawdziwe zagrożenie (choroba) jest dużo poważniejsze. Nie szczepiąc dziecka, unikamy NOP. Ale ryzykujemy zachorowanie i jego konsekwencje – dodaje dr Ernest Kuchar, pediatra.

O powikłaniach po szczepieniach:
– Kiedyś ludzie nie bali szczepionek, bo pamiętali o chorobach, ktoś w okolicy zachorował na polio, ciężki krztusiec, błonicę. Dzięki szczepieniom większość tych chorób została wyeliminowana. Po każdym szczepieniu mogą pojawić się niepożądane odczyny poszczepienne: zgrubienie, zaczerwienienie po szczepieniu, niewielka gorączka, złe samopoczucie dziecka, czasem płacz. Z badań wynika, że w jednym przypadku na wiele milionów może się np. zdarzyć, że po szczepionce przeciw polio wystąpi paraliż. Tak, to się zdarza. Z reguły jest on jednak łagodniejszy niż ten, który wystąpiłby po chorobie – mówi dr Ołpiński.

O powikłaniach po chorobach:
– Niedawno w szpitalu mieliśmy rodzeństwo z krztuścem. Rodzice mówili, że nie zaszczepili dzieci, bo one mają wrodzoną wadę serca, chcieli im zaoszczędzić szczepień. Dobrze, rozumiem, ale pytam: "Czy państwo też mają wadę serca?". No bo skąd ten krztusiec się wziął?! Okazuje się, że ojciec zaraził się od kolegi z pracy. Zapytałem, czy on nie mógł się zaszczepić. Odpowiedział, że że nikt mu nie powiedział, że warto. Mieliśmy też na oddziale dziecko z ciężkim porażeniem mózgowym, nie rusza się, ma problemy z odkrzuszaniem. Matka zachorowała na grypę. Czy było tak trudno przewidzieć, że dziecko się zarazi? – zastanawia się dr Ernest Kuchar.

O tym, że nie ma żadnego związku między szczepieniami a autyzmem:
– Nie ma jednoznacznych wyników badań, skąd się bierze autyzm, jak do niego dochodzi, jednak wiemy na pewno, że dziecko się z tym rodzi. Co najmniej 24 wielkie badania naukowe pokazały, że niezależnie od tego, czy dzieci były szczepione, czy nie, procent autyzmu jest taki sam – mówi dr Marian Ołpiński.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama