Reklama

W tym odcinku sondy ulicznej mamotoja.pl poruszyliśmy sprawę kobiet rezygnujących z pracy na rzecz wychowywania dzieci. Badania pokazują, że bycie mamą, która "siedzi w domu" to nie praca na pełen etat, ale na aż dwa i pół! Z badań wynika, że w przypadku kobiet, które prowadzą dom, liczba przepracowanych godzin tygodniowo wynosi średnio aż 98! Niestety czas poświęcony na opiekę nad dziećmi w domu nie jest uwzględniany przy obliczaniu emerytur. Efekt? Kobiety te w przyszłości będą miały niskie emerytury.

Reklama

"Najcięższy zawód świata na 3 etaty"

"To jest bardzo ciężka praca" - stwierdza mama dwójki dzieci. Jej zdaniem, mówienie, że kobieta nic nie robi, tylko siedzi w domu i tylko zajmuje się dzieckiem, jest "jedną wielką bzdurą". Jak stwierdza: "to jest najcięższy zawód świata na 3 etaty". "W pracy czasem mniej się robi, bo jest czas na kawę, posiedzenia, pogaduszki" - dodaje inna kobieta. "To jest ogromna praca, za którą kobietom należy się jakieś wynagrodzenie" - mówi.

Pomysł emerytur dla kobiet wychowujących dzieci w domu bardzo podoba się innej mamie dwójki dzieci. "Byłam na urlopie wychowawczym 6 lat, więc ten okres mi przepadł" - przyznaje. Inna mama z małym dzieckiem w wózku ocenia, że takie rozwiązanie jest bardzo potrzebne. "Jest bardzo dużo kobiet, które przechodzą na emeryturę i mają ją bardzo niewielką, bardzo ciężko się z niej utrzymać" - podkreśla.

"Wolę iść do pracy - nie zamieniłbym się z żoną"

Mężczyzna, ojciec 2 dzieci mówi, że jego żona pracowała w domu i on nigdy by się z nią nie zamienił. "Co mogłem, to pomagałem, ale nie zamieniłbym się nigdy. Wolałbym iść do pracy" - stwierdza i dodaje, że podpisuje się pod pomysłem emerytur dla kobiet obiema rękami.

Pomysł się podoba, ale jest jedna wątpliwość. Jak mówi jedna z pań, takie świadczenia powinny być przyznawane mamom, które opiekują się małymi dziećmi, a nie starszymi, które już na przykład chodzą do przedszkola. "Kobiety, które siedzą w domu, bo nie chcą pracować, nie powinny mieć takich świadczeń" - stwierdza.

Zapraszamy do wypełnienia ankiety dla czytelniczek mamotoja.pl! Kliknij w grafikę:

mamotoja.pl

Czy to realny pomysł? "Cudownie by było, jakby coś takiego było" z uśmiechem komentuje mężczyzna. Ale jest pytanie, czy nasze państwo na to stać. "To pytanie do polityków i ekonomistów" - ocenia.
Z wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej wynika, że resort "myśli' o pewnych rozwiązaniach w tej sprawie. Na przeszkodzie stoją oczywiście wysokie koszty ich wprowadzenia.

A wy co uważacie na ten temat? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama