Reklama

Podwyższenie progu dochodowego i wprowadzenie nowych limitów - to nieoficjalne propozycje zmian, które prezes PiS miał ogłosić już w kwietniu, ale do teraz nie ujrzały światła dziennego. Teraz temat znów powraca.

Reklama

Ministerstwo oblicza różne warianty

Chodziło o zwiększenie progu dochodowego na pierwsze dziecko z 800 do 1050 zł miesięcznie na osobę w rodzinie, wprowadzenie górnego limitu 3 tys. zł na osobę, do którego przysługiwałoby świadczenie oraz włączenie do programu dzieci uczących się do 25 roku życia. Obecnie 500 plus pobiera 3,7 mln dzieci z 2,5 mln rodzin. Państwo wydaje na to 23,8 mld złotych.

Kiedy w kwietniu media ujawniły pierwsze konkretne przymiarki do zmiany w systemie 500 plus, wydawało się, że są to tylko spekulacje. Ale jest inaczej. - Przyjdzie taki moment, w którym trzeba się będzie zastanowić nad zmianą kryterium dochodowego i weryfikacji świadczeń - zapowiedziała minister rodziny Elżbieta Rafalska w Polskim Radio.

Ale nie będzie rewolucji w postaci zwiększenia programu do 1000 plus. Rafalska powiedział, że takiego dodatkowego obciążenia budżet państwa nie udźwignie. Z informacji docierających z ministerstwa wynika, że trwają analizy i obliczenia.

Zamiast 800 zł – 1050 zł?

Jednym z rozważanych wariantów jest zwiększenie progu dochodowego na pierwsze dziecko z 800 do 1050 zł miesięcznie na osobę w rodzinie. Mogłoby to dotyczyć 15 proc. nowych dzieci, które obejmie program – wynika z wyliczeń money.pl. Podniesienie progu minimalnego byłoby racjonalne z prostego powodu – wraz z inflacją rosną pensje Polaków a to oznacza to, że z biegiem lat coraz mniej osób mogłoby korzystać z programu 500 plus na pierwsze dziecko.

Limit 3 tys. złotych

Jak oblicza money.pl, jeżeli przejdzie propozycja wprowadzenie górnego limitu 3 tys. zł na osobę, ewentualne ograniczenie dotyczyć będzie 10 proc. obecnie pobierających 500 plus. Oznaczałoby to wykluczenie z programu około 370 tys. dzieci. Czy to jest możliwe? Ministerstwo raczej jest niechętne wprowadzenia takiego limitu.

- Przyjmując, że to kryterium wynosiłoby 5 tys. złotych na osobę, to jest dużo, ale nie ekstremalnie, oszczędność dla budżetu wyniosłaby około 81 mln złotych - mówi wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk. - Wzrosłyby za to koszty administracyjne, bo zarobki wszystkich osób zgłaszających się do programu musiałyby być sprawdzane.

Z szacunków resortu wynika, że takie koszty wyniosłyby 76 mln złotych. To oznacza 5 mln złotych oszczędności. W skali program to bardzo niewielka kwota.

Studenci zaczną się opłacać rodzicom?

Świadczenie miałoby też dotyczyć dzieci, które mają nawet 25 lat i się uczą. Studentów, których właściwie ma dotyczyć rozszerzenie kryteriów - jest 1,29 mln, czyli oznaczałoby o 18 proc. zwiększenie liczby dzieci otrzymujących 500 plus.

Z wyliczeń money.pl wynika, że łącznie proponowane zmiany dałyby około 840 tys. nowych beneficjentów świadczenia, a to oznacza około 5 mld zł dodatkowych kosztów dla budżetu. Kilkaset milionów trzeba jeszcze liczyć jako koszty obsługi dużo bardziej skomplikowanego systemu przyznawania świadczeń (jeśli przejdzie wersja z kryterium maksymalnym 3 tys. zł), a więc i ich kontrolowania. Koszty programu zamknęłaby się więc prawdopodobnie w 6 mld zł.

Czy budżet będzie na to stać?

Zdaniem ekonomistów, w obecnej sytuacji gospodarczej polski budżet stać na to, aby zwiększyć wydatki na 500 plus o 6 mld złotych. Pytanie tylko, czy w przyszłości, przy trudniejszej sytuacji gospodarczej nie byłoby to za duże obciążenie.

- Takie zmiany teraz można by wprowadzić, mamy budżet wzrostu gospodarczego, który na pewno je wytrzyma - ocenia prof. Piotr Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego. - Problem może się pojawić za jakiś czas, kiedy koniunktura będzie gorsza. Jeśli wprowadza się zmiany korzystne dla obywateli, to później bardzo niepopularne politycznie jest je zmieniać w drugą stronę – dodał.

Lepiej zabrać bogatszym i dać biednym

Zdaniem prof. Krajewskiego, wprowadzenie górnej granicy dochodów, przy jednoczesnym podniesieniu progu dochodowego dla rodziców mających jedno dziecko, jest ekonomicznie uzasadniony. - Warto się zastanowić czy dawać 500 złotych na dziecko osobom, które zarabiają naprawdę dużo, czy nie lepiej wprowadzić takie ograniczenie i dać więcej tym, którzy zarabiają mało - komentuje.

- Druga strona medalu jest taka, że jak ktoś zarabia powiedzmy 5 tys. i dostanie 500 zł. na dziecko to raczej z pracy nie zrezygnuje. A osoby najmniej zarabiające, żeby zmieścić się w widełkach, już niestety mogą. Więc to trzeba wypośrodkować, żeby jednocześnie wspomóc te rodziny, które potrzebują i jednocześnie nie nagradzać biedy i nie powodować wykluczenia z rynku pracy – ocenił.

Program 500 plus od początku swojego funkcjonowania wzbudza wiele emocji. Było krytykowane m.in. za kryterium 800 zł, od którego przyznawane jest rodzinom mającym tylko jedno dziecko. Rodzinom tym, często w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, brakuje dosłownie kilku złotych, aby być objęte programem. Teraz być może się to zmieni. Uważacie, że proponowane zmiany to dobry kierunek? Napiszcie, co o tym sądzicie w komentarzach.

Źródło: money.pl, superbiz.se.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama