Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że wielu Polaków wykorzystuje zwolnienia lekarskie nie na kuracje, lecz w innym celu – wyjazdu lub dodatkowej pracy. ZUS wpadł na pomysł jak walczyć z nadużyciami.

Reklama

ZUS lubi foty na Facebooku

Pewien mieszkaniec Bydgoszczy zapragnął egzotycznego wyjazdu. Niestety, pracodawca nie dał urlopu. Jak opisuje "Super Express" Bydgoszczanin uciekł się do podstępu i poszedł na fikcyjne zwolnienie lekarskie i w ten sposób dopiął swego. Zrobił jednak błąd i pochwalił się zdjęciami z cudownych wakacji na Facebooku. To wystarczyło, aby mieć problemy w pracy. Urzędnicy ZUS, jak każdy, mogli wyśledzić konto – mężczyznę namierzono i poniósł karę – musiał zwrócić zasiłek chorobowy z odsetkami, w sumie ponad 1000 zł.

- Choć ZUS tym się oficjalnie nie chwali, wiadomo, że urzędnicy monitorują na portalach społecznościowych aktywność osób, które przebywają na zwolnieniach lekarskich - powiedział "SE" Grzegorz Baczewski z rady nadzorczej ZUS. Nieraz okazuje się, że osoby takie - zamiast się leczyć - pracują. Zatrudniają się w dwóch miejscach, ale "chorują" tylko u jednego pracodawcy. U drugiego są całkiem zdrowi. Tacy symulanci muszą oddać zasiłek chorobowy z odsetkami. Z kontroli przeprowadzonej przez ZUS w zeszłym roku wynika, że tysiące dokumentów L4 są bezzasadne. W efekcie, już po pierwszym półroczu 2017 roku zakład odzyskał 102,6 mln zł.

Kobieta w ciąży ma prawo do L4

O tym, czy kobieta ma zrobić przerwę decyduje lekarz prowadzący jej ciążę. Jeżeli przyszła mama ma plamienia i poważne mdłości, bóle podbrzusza, które uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie podczas pracy, to z reguły lekarz przepisuje zwolnienie L4. W trosce o zdrowie dziecka i jego mamy!

Kobiety w ciąży są pod szczególnym parasolem ochronnym i w tym okresie, jeżeli wymaga tego ich stan zdrowia, mogą korzystać ze zwolnienia lekarskiego. Zgodnie z kodeksem pracy kobieta w ciąży może przebywać na L4 przez 270 dni, a więc całe 9 miesięcy. W tym czasie przysługuje jej 100 procentowe wynagrodzenie i zasiłek chorobowy. Jeżeli zwolnienie przedłuży się o ten czas, można ubiegać się o świadczenie rehabilitacyjne.

Zobacz także

Aby pracodawca mógł naliczyć wynagrodzenie chorobowe w wysokości 100 procentowej pensji, trzeba w miejscu pracy przedstawić odpowiednie zaświadczenie od lekarza. Dokument od lekarza ginekologa prowadzącego ciążę uznaje się za wystarczający do potwierdzenia ciąży. Kod B na zaświadczeniu oznacza ciążę i uprawnia do 100 proc. wynagrodzenia i zasiłku.

ZUS kontroluje zwolnienia kobiet w ciąży

Zwolnienie lekarskie ciężarnej, podobnie jak zaświadczenia pozostałych pracowników, może zostać przede wszystkim sprawdzone pod względem prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy. W tym wypadku kontroluje pracodawca, jeśli podejrzewa, że zwolnienie jest błędnie wystawione (np. brakuje na nim danych), sfałszowane lub gdy podejrzewa, że zaświadczenie zostało wydane niezgodnie z przepisami w sprawie zasad i trybu wystawiania zaświadczeń lekarskich. Kontrole polegają na ustaleniu, czy ciężarna w okresie, w którym jest niezdolna do pracy nie wykonuje pracy zarobkowej lub czy nie wykorzystuje zwolnienia lekarskiego od pracy w sposób niezgodny z jego celem.

Jeżeli kontroler ZUS-u nie zastanie pracownicy w miejscu pobytu, pisemnie ją o tym poinformuje, jak również zażąda złożenia wyjaśnień - wizyta w sklepie, na rehabilitacji czy u lekarza powinna stanowić wystarczające usprawiedliwienie. Kontrola musi też zostać powtórzona. Natomiast w przypadku dłuższego wyjazdu poza miejsce pobytu, kobieta musi poinformować ZUS drogą pisemną, że w danym okresie będzie przebywała pod innym adresem niż ten, który wskazany jest w zwolnieniu lekarskim.

Wyłudzenia L4 czy konieczność?

Temat kobiet w ciąży udających się na L4 wzbudza sporo dyskusji. Niektórzy są zdania, że ciężarne zbyt łatwo decydują się na zwolnienie, gdy tak naprawdę są w dobrej kondycji i zdrowotnej i nie ma przeszkód do pracy. Która z przyszłych mam nie słyszała opinii, że ciąża to nie choroba.

A jednak wiele z nas pracowała w tym czasie i zna to uczucie nagle przychodzącego zmęczenia, senności i ogromnej potrzeby wypoczynku. Trudno w takich sytuacjach być przez 8 godzin stuprocentowym pracownikiem. I tu też lekarze nie mają wątpliwości – dla bezpieczeństwa mamy i dziecka, lepiej udać się na zwolnienie. Oprócz tego dochodzą poważne wskazania do L4 w ciąży: stan przedrzucawkowy odklejające się łożysko, niewydolność szyjki macicy.

A wy co sądzicie na ten temat? Czy jesteście w ciąży na zwolnieniu lekarskim, bądź korzystałyście z niego? Czy miałyście przez to problemy z ZUS lub w pracy? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.

Źródło: se, wp,gazeta prawna pl.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama