500 zł na dziecko – kto i kiedy dostanie pieniądze?
Zapowiedzi prezydenta Dudy kontra rzeczywistość – kto naprawdę może liczyć na zasiłki?
Andrzej Duda jeszcze podczas kampanii prezydenckiej obiecał dodatkowe pieniądze dla najbiedniejszych rodzin – 500 zł na pierwsze dziecko dla tych o najniższych dochodach oraz na drugie i kolejne dziecko w rodzinach o średnich dochodach. Nie było mowy o żadnych konkretnych kryteriach dochodowych ani terminie wprowadzenia ustawy, ale dla wielu ludzi ta zapowiedź oznaczała nadzieję na realną poprawę sytuacji materialnej.
Sprawdź: Czy można pracować na urlopie macierzyńskim i wychowawczym?
Oto dowód na to, o czym mówił wówczas jeszcze kandydat na prezydenta podczas konwencji programowej w lutym 2015 roku (zwracamy uwagę na słowa, które padają od minuty 13:30):
Przypominamy też, że odpowiadając na nasze pytanie o politykę prorodzinną w ramach małej debaty prezydenckiej, Andrzej Duda obiecał przesłanie na samym początku kadencji projektu wprowadzenia dodatku w wysokości 500 zł na dziecko.
Ale już w ostatnim wywiadzie dla dziennika „Fakt” prezydent nieco zmienił ton, twierdząc, że sam nie jest w stanie swoich zapowiedzi zrealizować:
„Podtrzymuję, że [ten projekt] jest potrzebny. Jeśli jednak popatrzymy na kompetencje prezydenta, relacje prezydenta z rządem, to oczywiście: ja się zwracam do rządu ze swoistym apelem, żeby to rozwiązanie wprowadzić, bo uważam, że ten program jest wręcz niezbędny. Zwłaszcza w rodzinach na wsi.”
(Przypominamy: prezydent - zgodnie z Konstytucją RP - posiada inicjatywę ustawodawczą, czyli prawo do przedkładania władzy ustawodawczej projektów ustaw)
I dalej: „Niedożywione dzieci to wstydliwe fakty dla Polski i rządu. Ale to nie oznacza, że nie można tych problemów rozwiązać. Zwróciłem się z apelem do rządu. Jeśli deklaracji podjęcia szybkich prac nad sprawą nie będzie do końca tego roku, to osobiście przystąpię do przygotowania projektu” – powiedział.
Dla wielu komentatorów, ale także zwykłych obywateli przekaz tej wypowiedzi był prosty – prezydent wycofuje się ze złożonych obietnic i odpowiedzialność zrzuca na rząd. Jeszcze dobitniej na apel prezydenta do rządu odpowiedziała premier Ewa Kopacz:
„Pan prezydent Andrzej Duda powinien wiedzieć, że w budżecie na 2016 rok nie ma pieniędzy na tego rodzaju pomysły” - powiedziała. I dodała: „To nie rząd obiecywał, tylko pan prezydent w kampanii.”
Czy to oznacza, że wszyscy zostaliśmy oszukani? Panie prezydencie, będziemy pilnie śledzić działania służące polskim rodzinom - one zasługują na to, by dotrzymać danego im słowa!
Polecamy: Macierzyństwo - zasiłki od A do Z