Jedni piwko dla ochłody?

"W weekend byliśmy na działce u znajomych niedaleko Bugu" – rozpoczęła swoją opowieść moja znajoma. I kontynuowała: "Było tam kilka rodzin z dziećmi. Żar lał się z nieba. Wszędzie szukaliśmy ochłody, zimne napoje były na wagę złota. Gospodarz miał kilkanaście butelek piwa schłodzonych w lodówce. Każdy z nas wypił jedną, góra dwie butelki. Nikt nie był pijany. Pech chciał, że jedno z dzieci spadło z huśtawki i złamało rękę. Trzeba było je zawieźć do lekarza. Zaczęliśmy patrzeć po sobie i okazało się, że wszyscy piliśmy. Na działce nie było ani jednej osoby (prócz dzieci), która nie spożyłaby alkoholu. To były niewielkie ilości, ale za kierownicą usiąść już nie mogliśmy. Na szczęście na sąsiedniej działce była starsza pani, która zgodziła się zawieźć dziecko i jego rodziców do lekarza. Nic nie mówiła, ale nam wszystkim i tak było niewyobrażalnie głupio. Postanowiliśmy z mężem, że jedno z nas zawsze musi być trzeźwe, dopóki nasze dzieci nie dorosną".
Nie potrafiłam skrytykować znajomej, pomyślałam, że każdy z nas ma na sumieniu to "jedno piwo, które nie zaszkodzi". W mediach coraz częściej pojawiają się informacje o pijanych rodzicach czy opiekunach (pijany wujek, który uderzył metalowym prętem trzymiesięczną dziewczynkę, tatuś "na gazie" spacerujący z córką w Rzeszowie" itp.). Wielu z tych osób wydaje się, że piwo to nie alkohol, więc zaszkodzić nie może. A jednak.

Reklama

Zobacz także: Prawdziwe historie: nasza opiekunka piła alkohol

Czy jednym piwem można się upić?

Nawet niewielka ilość wypitego alkoholu ma wpływ za organizm człowieka, zwłaszcza na jego układ nerwowy – obniża się sprawność intelektualna (precyzyjne myślenie, logiczne rozumowanie, prawidłowy osąd) i fizyczna (pogarsza się precyzja ruchów). Błędne jest więc myślenie, że jednym piwem upić się nie można.
Stężenie alkoholu zależy od wielu czynników. W praktyce po jednym piwie wykazywaliśmy stężenia od 0,2 do nawet 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a to już poważne przestępstwo! – wyjaśnia nadkomisarz Mariusz Katolik z wydziału ruchu drogowego śląskiej policji.

Po piwku za kółkiem

Pijani rodzice to wcale nie jednostkowy problem, ale masowy. Lato, piękna pogoda sprzyjająca spotkaniom i wspólnemu grillowaniu. Jedno piwko do kiełbaski? Czemu nie! A potem powrót do domu... oczywiście samochodem.
Z policyjnych statystyk wynika, że od początku sierpnia na polskich drogach zostało zatrzymanych ponad 2700 pijanych kierowców, a jeszcze nie mamy połowy miesiąca!

Warto wiedzieć: Alkohol - wpływ na organizm i wchłanianie leków

Zobacz także

Rodzic nie może sobie pozwolić na chwilę zapomnienia

Jacek Ruszczewski, pełnomocnik Zarządu Województwa Opolskiego ds. Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w rozmowie z portalem nto.pl powiedział: "Dla mnie sprawa jest prosta. Rodzic, który opiekuje się dzieckiem, alkoholu pić nie powinien. Tak samo jak kobieta w ciąży. I w tę stronę idą nasze działania i programy profilaktyczne. Jestem też przeciwnikiem podawania szampanów bezalkoholowych na urodzinach milusińskich. Bo to kształtuje złe postawy".
Rodzice nie mogą sobie pozwolić na chwilę zapomnienia, bo spoczywa na nich obowiązek zapewnienia dzieciom opieki i zadbania o ich bezpieczeństwo. Po alkoholu jest to po prostu niemożliwe.

Pijany opiekun – co z tym fantem zrobić?

Polskie prawo nie definiuje, jakie jest dopuszczalne stężenie alkoholu w organizmie osoby opiekującej się dzieckiem, ale jasno określa, jakie są konsekwencje narażenia zdrowia lub życia dziecka - od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Jeśli dziecko trafi do szpitala z powodu choroby lub nieszczęśliwego wypadku, a lekarze wyczują alkohol od rodziców, są zobowiązani do poinformowania odpowiednich instytucji (policji, sądu rodzinnego). W praktyce zwykle proszą o kontakt do osób, które mogą do czasu wytrzeźwienia rodziców sprawować opiekę nad dzieckiem. Jeśli nie ma takiej osoby dziecko trafia do rodziny zastępczej albo placówki opiekuńczej.

Reklama

Zobacz także: Chcieli sprzedać dziecko? – skandal z nielegalną adopcją

Reklama
Reklama
Reklama