„Odbieram dziecko o 18, bo taką mam pracę. To zadanie dla cioć, żeby umilić córce ten czas i żeby nie płakała” [LIST DO REDAKCJI]
Nic na to nie poradzę, że szef nie pozwala mi wyjść wcześniej, a klienci przychodzą ze swoimi sprawami na ostatnią chwilę. I tak staję na głowie, żeby zdążyć po Marikę na 18, zanim zamkną przedszkole. Szczerze mówiąc, to szlag mnie trafia, że ona zawsze płacze, kiedy przychodzę. Co w tym czasie robią panie przedszkolanki?