Reklama

Do niedawna każda osoba powyżej 4. roku życia (gdy stan zdrowia jej na to pozwalał), musiała poruszać się w przestrzeni publicznej w maseczce ochronnej zasłaniającej usta i nos. Obowiązek ten został częściowo zniesiony, ale np. w komunikacji miejskiej czy na przystankach wciąż jest aktualny. Wielu Polaków o tym zapomina i podróżuje w autobusach czy tramwajach bez maseczek.

Reklama

Od kilku dni policjanci wraz z kontrolerami postanowili sprawdzać, jak wygląda ta sytuacja w różnych miastach. Na początku zapominalscy pasażerowie otrzymywali jedynie upomnienia, ale funkcjonariusze przypominają, że za brak obowiązkowej maseczki grożą bardzo dotkliwe kary, sięgające nawet 30 tys. zł.

„Maseczki do kontroli”

Pierwsze policyjne kontrole pasażerów poruszających się komunikacją miejską odbywały się w miniony piątek w Gdańsku. „Mundurowi przypominali podróżującym mieszkańcom o konieczności stosowania się do nakazów oraz zaleceń podczas przemieszczania się środkami komunikacji publicznej związanych ze zwalczaniem koronawirusa. Funkcjonariusze tłumaczyli, dlaczego tak ważne jest zakrywanie ust oraz nosa w tramwaju i w autobusie” powiedział asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Kontrolowani pasażerowie nie kryli zdziwienia. Śmiali się też, że teraz zamiast „bilecików do kontroli” trzeba będzie okazywać „maseczkę do kontroli”. Funkcjonariusze w pierwszej kolejności starali się informować o obowiązku noszenia maseczek w środkach transportu publicznego, a gapowiczów napominali. Przypominali jednak, że za niestosowanie się do tego nakazu grozi mandat karny w wysokości do 500 zł albo, w szczególnych przypadkach, kara administracyjna od sanepidu nawet do 30 tys. zł.

Podobną akcję od poniedziałku prowadzi policja i kontrolerzy MPK we Wrocławiu. Pierwszego dnia patrole oprócz upominania zapominalskich pasażerów, rozdawali im też maseczki przygotowane przez Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego. Tomasz Sikora, rzecznik wrocławskiego MPK, poinformował Gazetę Wyborczą: „Nasi kontrolerzy wręczali maski osobom, które nie zasłaniały twarzy. W większości przypadków spotkało się to z pozytywnym odzewem. Ludzie tłumaczyli tylko, że albo zapomnieli, albo nie planowali jechać tramwajem i zakładali maskę od kontrolera”.

Przypominamy, że aby uniknąć dotkliwej kary, należy mieć na sobie maseczkę nie tylko w komunikacji miejskiej, lecz także w budynkach zamkniętych, np. w sklepach. Niestety tam również Polacy o nich zapominają. Ministerstwo Zdrowia chce z tym walczyć, apelując do sprzedawców, by nie wpuszczali klientów niestosujących się do aktualnych obostrzeń sanitarnych. Szef resortu Łukasz Szumowski zapowiada też, że już niedługo wrócimy do obowiązkowych maseczek w formule, która obowiązywała na początku pandemii.

Źródło: wyborcza.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama