10 kg cukru rocznie, czyli kilogram miesięcznie – zjada przeciętnie dziecko w 2. roku życia. To dużo, znacznie za dużo. Dietetycy straszą nadwagą i otyłością, lekarze – konsekwencjami nadmiaru spożywanego cukru: częstymi infekcjami, próchnicą, a w przyszłości także cukrzycą, nadciśnieniem, chorobami serca.

Reklama

Ukryty cukier

Cukier to nie tylko ciastka, czekoladki, ale też słodzone napoje, jogurty, serki, mleczne desery, płatki śniadaniowe. Cukier jest też dodawany do produktów, w których nikt go się nie spodziewa, np. do keczupu, niektórych parówek. Wszystko to można przeczytać na etykietach, jednak rzadko kiedy je czytamy.
Ponieważ dotychczasowe sposobny walki ze spożywaniem cukru, nadwagą i otyłością nie przynoszą spektakularnych rezultatów, powstał pomysł wprowadzenia podatku od cukru, który zapłacą osoby kupujące niezdrowe rzeczy.

Podatek od cukru

Podatek od niezdrowego jedzenia to specjalny podatek naliczany dla niezdrowych produktów o wysokiej zawartości szkodliwych składników, takich jak cukier, sól czy niektóre tłuszcze. W Europie stosują go m.in. Węgry, Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Irlandia. W Polsce podobny pomysł pojawił się już kilka lat temu: opodatkowane miały być napoje z dużą zawartością cukru. Dzięki temu albo producenci obniżyliby zawartość cukry w produktach, albo automatycznie staną się one droższe, co będzie zniechęcać do ich spożywania.
Wprowadzenie podatku opłaca się budżetowi państwa – zniechęca do kupowania niezdrowej żywności, a jednocześnie – jeśli ją kupujemy – w budżecie państwa są dodatkowe pieniądze, które można przeznaczyć np. na akcje edukacyjne albo walkę z otyłością.

Reklama

Przeciwni wprowadzeniu podatków od niezdrowej żywności są producenci, uważający, że rynkiem rządzą preferencje konsumentów i to oni powinni decydować, co wybierają.
Jednak w wielu krajach wprowadzenie takiego podatku spowodowało, że producenci zmniejszyli w produktach np. zawartość cukru.
Zobacz także: Czy otyłość jest dziedziczna? Jak zapobiec otyłości u dziecka

Reklama
Reklama
Reklama