Ospa wietrzna - mity o chorobie
Ospa wietrzna - choroba, o której każdy zna jakiś mit i sądzi, że to prawda. Warto wiedzieć, co jest przesądem, a co prawdą.
Wiemy na pewno, że na tę chorobę zapada się tylko raz w życiu i że zwykle dotyka ona dzieci. Co jeszcze? No właśnie: tu zaczyna się kłopot, bo czasem trudno orzec, która z opinii na temat ospy jest prawdziwa.
Moda na ospa party zatacza w Ameryce coraz szersze kręgi: mamy odwiedzają razem ze swoimi dziećmi chorych na ospę wietrzną po to, aby maluchy mogły zarazić się wirusem i przejść chorobę w dzieciństwie. Ta nierozsądna praktyka to efekt błędnego - i niebezpiecznego - przekonania, że ospa wietrzna nie stanowi żadnego zagrożenia dla dziecięcego organizmu. Takich szkodliwych mitów na temat ospy jest więcej.
Ospa to lekka choroba
Przeciwnie: według statystyk każdego roku w Polsce ok. 1000 osób ląduje w szpitalach właśnie z powodu tej choroby. Pozornie lekka ospa wietrzna może skończyć się np. zakażeniami bakteryjnymi skóry (o nich za chwilę), zapaleniem płuc, mózgu i móżdżku albo małopłytkowością. Jest też groźna dla kobiet w ciąży. Zachorowanie w pierwszym trymestrze może prowadzić do zakażenia dziecka i do powstania wrodzonych wad, np. niedorozwoju kończyn, upośledzenia wzroku, kory mózgowej i móżdżku.
Niemowlęta nie chorują na ospę
Chorują tak samo jak wszyscy inni, którzy zetknęli się po raz pierwszy z wirusem ospy wietrznej. Co więcej: zachoruje także noworodek w pierwszych tygodniach życia - nawet jeśli jego mama już kiedyś przechodziła ospę! Przeciwciała, które maluszek dostał od niej przed porodem przez łożysko (a po narodzinach w jej mleku), nie ochronią go, mogą jedynie złagodzić przebieg choroby. Najgroźniej zrobi się, jeśli kobieta, która nie chorowała na ospę wietrzną, zetknie się z wirusem tej choroby w ostatnich dniach ciąży albo w okresie okołoporodowym. Przeciwciała w jej organizmie nie zdążą się wykształcić i gdy noworodek zachoruje (a pewnie tak się stanie), przebieg ospy będzie u niego bardzo ciężki.
Czytaj także: Ospa u dzieci:jak ją przetrwać?
[CMS_PAGE_BREAK]
Ospy się nie leczy
W uzasadnionych przypadkach, np. kiedy choruje niemowlę, lekarz zaleci podanie leku przeciwwirusowego na bazie acyklowiru, zwykle jednak wystarcza leczenie objawowe: odkażanie pęcherzyków wodnym roztworem gencjany. Od kilku lat ospowych plamek nie smaruje się wyrabianymi w aptekach papkami, bo może to sprzyjać rozwojowi bakterii nadkażających wykwity ospowe. Takie zakażenia wcale nie są rzadkością, dlatego kiedy plamki zaczną ropieć, zawsze konieczna jest wizyta u lekarza i podanie dziecku antybiotyku. Aby zmniejszyć ryzyko ich pojawienia się, trzeba codziennie, nawet kilka razy w ciągu dnia zmieniać choremu dziecku ubrania i dbać o jego higienę: długotrwałe, gorące kąpiele w czasie ospy wietrznej nie są wskazane, ale krótki, letni prysznic tak.
Gdy pojawi się wysypka, chory przestaje zarażać ospą
To jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów na temat ospy i jeden z tych, który może prowadzić do prawdziwych dramatów. Chory na ospę zaraża aż do przyschnięcia ostatnich strupków. Warto o tym pamiętać i choćby dlatego (choć powodów jest więcej, np. ryzyko wystąpienia pod wpływem słońca trwałych przebarwień na skórze) nie wychodzić z chorym dzieckiem na spacer. Wystarczy nawet lekki podmuch wiatru, a wirus szybko rozprzestrzeni się na odległość kilkunastu metrów. A co będzie, jeśli w promieniu tych kilkunastu metrów znajdzie się kobieta w ciąży, która nie przechodziła ospy wietrznej?
Przed ospą nie można się uchronić
To twierdzenie też jest już mitem. Przeciwko wirusowi ospy wietrznej można się zaszczepić, a dzięki szczepionce choroba albo w ogóle się nie pojawi, albo dziecko przejdzie ją prawie bez objawów. Szczepić można dzieci od dziewiątego miesiąca życia (konieczne są dwie dawki szczepionki podane w odstępie około sześciu tygodni). Szczepionkę można podać też wtedy gdy istnieje podejrzenie, że maluch mógł się już zarazić - ale trzeba to zrobić szybko: w ciągu 72 godzin od kontaktu z chorym.
Zobacz także: Ospa party- idziemy z dzieckiem, czy nie.