Trudno o bardziej dokuczliwy dla rodziców moment na zamknięcie przedszkoli. Właśnie wchodzimy w ostatni tydzień przedświątecznych przygotowań i dla wielu z nas możliwość odprowadzenia w tym czasie malucha do przedszkola jest na wagę złota. Ale jak mówią protestujący, nie da się strajkować na pół gwizdka i jeżeli chcą wywalczyć zmiany, ich protest musi być właśnie taki.

Reklama

Co mam zrobić z dzieckiem?

Nie bez powodu wybrano taki termin. Wzorowano się na policjantach, którzy zastrajkowali tuż przed Świętem Niepodległości 11 listopada i wygrali na tym. Pracownicy oświaty celują w próbne egzaminy ósmoklasistów, a przedszkolni wychowawcy przyłączają się, bo to gorący tydzień przedświąteczny. W niektórych placówkach opiekunowie wprost są informowani, że strajk może być powszechny.

Rodzice dziecka z jednego z wrocławskich przedszkoli już teraz dostali maila, w którym kierownictwo placówki informuje o jej zamknięciu w dniach 17-21 grudnia. Podkreślono w nim, że nie będzie możliwości zaprowadzenia dziecka do placówki zastępczej, gdyż strajk obejmie całą Polskę. - To ogromny kłopot – komentuje pani Karolina. - W większości znanych mi rodzin nie ma opcji, aby któryś z rodziców mógł wziąć urlop w ostatnim tygodniu przed świętami – podkreśliła mama.

Strajk w przedszkolach

Od poniedziałku 17 grudnia, aż do soboty 21 grudnia nauczyciele, w tym także przedszkolni wezmą zwolnienia lekarskie L4. Akcja jest ogólnopolska, chociaż nie jest zorganizowana przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. To oddolna inicjatywa nauczycieli, zainicjowana w mediach społecznościowych. Walczą o lepsze warunki płacowe.

Zobacz także

Czy wszystkie publiczne przedszkola przystąpią do strajku? Tego nie wiadomo. Szef ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że wie o placówkach przedszkolnych w kraju, które będą zamknięte przez tydzień. Uspokajał, że będą to jednostkowe przypadki, ale jednocześnie zastrzegł, że może nie mieć pełnej wiedzy. Na temat skali protestu milczy też Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nie wiemy więc, ilu placówek może dotyczyć. Nie wiemy również, jak ministerstwo i kuratoria poradzą sobie z tym, że szkoły i przedszkola mają obowiązek zapewnić opiekę dzieciom.

Sprawdź, jak wypadł w teście redakcyjnym krem NIVEA BABY Mój pierwszy krem

Nikt nie chce być przedszkolanką

Protest na pewno mocno odczują rodzice dzieci. Nauczyciele są jednak bardzo zdeterminowani, aby walczyć o lepsze wynagrodzenie swojej pracy. Pensje są w tym zawodzie niewspółmiernie niskie do odpowiedzialności, którą się ponosi. Z danych opublikowanych przez Ogólnopolskie Badania Wynagrodzeń wynika, że miesięczna pensja nauczyciela wychowania przedszkolnego w 2018 roku wyniosła średnio 2 tys. 504 złotych. 25 proc. nauczycieli przedszkolnych zarabia poniżej 2 tys. 200 złotych.

Nauczyciel stażysta zaczynający pracę w zawodzie może liczyć na nieco ponad 1000 złotych na rękę. Za takie pieniądze nie da się nawet wynająć samodzielne mieszkanie. Dlatego właśnie, zamiast brać na barki dużą odpowiedzialność za niewielkie pieniądze, potencjalne przedszkolanki wybierają inną pracę.

Jak oceniacie strajk w przedszkolach, czy będzie dla was dużym utrudnieniem, czy będziecie miały opiekę nad dzieckiem? Napiszcie swoje zdanie w komentarzach.

Źródło: money.pl, wynagrodzenia.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama