Prawie co druga ciąża kończy się w Polsce cesarskim cięciem, brakuje znieczulenia przy porodzie (choć teoretycznie jest ono zagwarantowane). Zdarzają się też takie tragedie, jak córeczki Bartłomieja Bonka, która urodziła się w głębokim niedotlenieniu, gdyż lekarze popełnili błędy przy porodzie. Czy nowe standardy okołoporodowe coś zmienią? W ramach akcji "Walczymy o lepsze standardy" mamotoja.pl pyta o to prof. Piotra Czajkowskiego, krajowego konsultanta w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

Reklama

Dzięki nowym standardom okołoporodowym opieka nad kobietami w ciąży poprawi się?

Myślę, że tak. Nowe standardy zwracają uwagę na postępowanie lekarza, położnej w stosunku do kobiety w ciąży. Gdy standardy staną się obowiązkowe (od stycznia 2019 r. przyp. red.) po 1-2 miesiącach będę starał się sprawdzać, na ile wiedza o nich jest rozpowszechniona wśród lekarzy, położnych i pielęgniarek. Standardy opieki okołoporodowej to pewien drogowskaz. Mam nadzieję, że wszyscy z niego skorzystają. Jeśli jednak się im w tym pomoże, to może być jeszcze lepiej z ich przestrzeganiem.
Zobacz także: Poznaj 11 swoich praw: Kodeks praw kobiety w ciąży według nowych standardów

Jak pan ocenia w Polsce opiekę nad kobietami w ciąży?

Jesteśmy w Polsce trochę malkontentami. Ogólnoeuropejskie dane Eurostatu pokazują, że jesteśmy jednym z krajów, w których opieka nad kobietami w ciąży jest najlepsza.

Ale wciąż zdarzają się takie przypadki jak córeczki Bartłomieja Bonka, która urodziła się głęboko niedotleniona z powodu błędów popełnionych przez lekarzy w trakcie porodu. Nie wykonano na czas cesarskiego cięcia.

Takie przypadki zdarzają się wszędzie, nie tylko w Polsce. Oczywiście, trzeba robić wszystko, by zdarzały się jak najrzadziej. To jest też kwestia wprowadzenia – być może – wymogu ustawicznego kształcenia dla lekarzy, położnych.
Oczywiście, zdarzają się patologie, kiedy cięcie cesarskie powinno być wykonane, a nie zostaje wykonane. Ale nie jest to usprawiedliwieniem do wykonywania cięcia cesarskiego, gdy takich wskazań nie ma.

Już prawie co druga ciąża w Polsce kończy się cesarskim cięciem?

Tak, i to na pewno trzeba zmienić.

Zobacz także

Bolączką jest też brak znieczulenia przy porodzie. Czy to się zmieni?

Bardzo bym chciał. Jak na razie przepisy dotyczące możliwości zastosowania znieczulenia przy porodzie wyprzedziły nasze możliwości. W wielu szpitalach po prostu nie ma anestezjologów.
Z badań ankietowych, które przeprowadzałem, wynika, że w niektórych regionach znieczulenie jest dostępne w co drugim szpitalu, w innych regionach – w co trzecim, czwartym szpitalu.
Dzięki nowym standardom okołoporodowym to może się zmienić, gdyż kobieta jeszcze przed porodem będzie mogła odwiedzić szpital, w którym chce rodzić i zapytać o dostępne metody łagodzenia bólu.
Kobieta będzie mogła wybrać szpital, w którym będzie dostępne znieczulenie przed porodem.

Reklama

Nowe standardy mają spowodować, że poród będzie bardziej naturalny, mniej będzie podczas niego interwencji medycznych, np. nacięć krocza.

Tak, rzeczywiście w Polsce bardzo często wykonuje się nacięcia krocza przy porodzie. Jednak warto wiedzieć, że jesteśmy krajem, w którym jest bardzo niewiele pęknięć krocza.
Chcielibyśmy, by poród był mniej medyczny, bardziej naturalny, jednak żeby było zachowane bezpieczeństwo kobiety i dziecka. Dlatego w standardach zapisaliśmy konieczność wykonania KTG przy przyjęciu do porodu. Bo z jednej strony mówimy o niemedykalizacji porodu, ale z drugiej – jeśli lekarz i położna usiądą obok pacjentki i będą z nią miło rozmawiać, to jest to za mało, by wiedzieć, że nic złego się nie dzieje. Dlatego w standardach pojawił się zapis o konieczności wykonywania KTG u każdej kobiety, która zgłosi się do porodu.
Zobacz także: Rewolucja na porodówce – prawa matki i dziecka

Reklama
Reklama
Reklama