Psychologowie są zgodni: to jeden z największych błędów wychowawczych
"Bunt dwulatka" to trudny egzamin z bycia rodzicem. Ale jest sposób, aby go zdać. Podpowiadamy jak zrobić to w 4 krokach.
Zdaniem psychologów, to w jaki sposób radzimy sobie z krzykiem, złością, płaczem czy lękiem dziecka, które tak silnie pojawiają się w jego zachowaniu około drugiego roku życia, ma kolosalne znaczenie dla tego, jakim będzie dorosłym człowiekiem. Czy będzie asertywne i potrafiło otwarcie powiedzieć, co lubi, a czego nie, czy też zawsze będzie dopasowywać się do otoczenia? Wiele zależy od nas rodziców.
Nie tłum emocji dziecka
Psychologowie uważają, że trudne emocje dzieci to jeden z bardziej wymagających zadań, z którymi musimy się zmierzyć. Gdy małe dziecko zaczyna otwarcie okazywać bunt, upór czy złość, rodzice najczęściej próbują tłumić takie zachowania. Skutki tej edukacji są naprawdę fatalne, gdyż dziecko uczy się stopniowo odcinać od swoich emocji i potrzeb, na rzecz emocji i zachowań dających mu akceptację otoczenia.
Jak to się nakręca?
Prawda jest taka, że rodzice początkowo nie mają problemu z akceptacją nieskrępowanej woli dziecka wyrażania emocji. Z czasem jednak, dziecko rośnie i coraz więcej rzeczy domaga się, zaś rodzice starają się wpłynąć na malucha, tak aby choć część z tych potrzeb zagłuszyć i stłumić. Kiedy dziecko ma dwa lata, chce bardzo aktywnie poznawać świat, a jednocześnie odczuwa wolę i uczy się mówić "nie". Wszelkie próby dorosłych, aby tę jego aktywność ograniczyć, napotykają na stanowczy bunt i opór. Ale to właśnie od tego, jak zareagują rodzice, zależy w dużej mierze, czy dziecko w dorosłym życiu będzie silne psychicznie i będzie umiało dobrze sobie radzić z trudnymi emocjami.
Najczęściej rodzice na "nie" dziecka reagują zdenerwowaniem i lękiem, więc sięgają po rozwiązania pozornie najbardziej skuteczne: krzyk, kary i groźby. Do płaczącego malucha mówią: "Ale z ciebie mazgaj!", a gdy się boi: "Nie bądź takim tchórzem!" – czyli w podtekście: "Takiego ciebie nie lubię i nie akceptuję".
Tymczasem dla dwulatka utrata miłości i akceptacji rodziców to największy dramat, jaki może się wydarzyć. Dlatego, aby zachować akceptację rodzica, zrezygnuje z buntowania się, wyrażania złości, a w konsekwencji z zaspokajania swoich potrzeb. Uczy się tłumić niewygodne dla otoczenia emocje, a rodzice z ulgą i zadowoleniem oddychają, myśląc, że udało im się nauczyć dziecko ważnej umiejętności społecznej.
W efekcie dziecko uczy się stopniowo odcinać od swoich emocji i potrzeb, na rzecz emocji i zachowań, które dają mu akceptację otoczenia. Skutkiem tego, jako dorosły – w skrajnym przypadku – nie potrafi żyć w zgodzie ze sobą i podejmować właściwych decyzji, odpowiednio dbać o siebie, a zamiast tego ciągle dostosowuje się do potrzeb innych i zabiega o ich akceptację.
Zdaniem psychologów, tłumienie emocji powoduje ponadto powstawanie napięć i blokad w ciele, które po jakimś czasie skutkują przytępieniem odczuwania wszystkich emocji, także tych pozytywnych i wypieraniem niechcianych emocji do podświadomości.
Koniec z tłumieniem emocji
Jak radzić sobie z trudnymi emocjami dziecka, aby umiało je wyrażać w sposób akceptowalny społecznie, ale też ich nie tłumić? Oto cztery ważne wskazówki, dzięki którym uda się nam uniknąć powielania rodzicielskich błędów.
- Zaakceptuj trudne emocje, one też do czegoś nam służą. Podejdź do tego ze spokojem – pokaż dziecku, że to jest w porządku, iż czuje złość lub lęk. Zapytaj dziecko "Co czujesz?" zamiast "Jak się czujesz?" – bo to jest pytanie, na które możesz otrzymać krótką odpowiedź. Zen coach i pedagog Magdalena Wolfart-Samselska podpowiada, że gdy nasz dwulatek się buntuje i mówi swoje pierwsze "nie" – zamiast go za to zganić, warto mu powiedzieć z zachwytem: "Brawo, jak ty potrafisz się zezłościć, jaka w tobie teraz jest siła! Jaki jesteś odważny! Postawiłeś się komuś, kto jest większy od ciebie! Masz w sobie dużą moc!" – dzięki temu dziecko poczuje dumę i nie będzie się swojej złości obawiać. To z kolei zaprocentuje w jego dorosłym życiu – będzie odważne w wyrażania swoich potrzeb i emocji.
- Unikaj oceniania i piętnowania emocji dziecka, wpływaj tylko na zachowania. Unikaj krzywdzących ocen w stylu "Jesteś beksa" lub "Jesteś złym i niegrzecznym dzieckiem". Tak rozmawiajmy z dzieckiem, aby wiedziało, że nasze "nie" dotyczy jego zachowania, a nie jego osoby. Na przykład, gdy dziecko w przypływie złości bije nas i kopie, zamiast na nie krzyczeć, możemy powiedzieć: "Jest w tobie teraz dużo złości, więc idź do tamtego pokoju i uderz kilka razy w poduszkę, krzyknij głośno i kopnij w powietrze, a jak już będziesz spokojny, to przyjdź do mnie i porozmawiamy o tym, co cię tak zezłościło".
- Traktuj każdą emocję z szacunkiem i pozwól jej zaistnieć. Nie bagatelizuj jej. Kiedy mówisz: "Nie ma powodu do płaczu", "Nie ma się czego bać", nie spowodujesz, że te trudne emocje znikną. To, co naprawdę działa, to szacunek dla każdej emocji – nawet gdy jej przyczyny wydają się błahe, oraz wsparcie dziecka, by mogło z konkretną trudną emocją się zmierzyć. Magdalena Wolfart-Samselska podpowiada: "Dobrze, gdy rodzic może po prostu być przy dziecku, nie zakłócać przeżywania emocji, nie szukać na siłę rozwiązań – tylko przytulić, głaskać, uspokajać dotykiem. I dać mu odczuć, że wszystko, co przeżywa w danej chwili, jest ważne, cenne i zasługuje na uwagę. Dzięki temu dziecko uczy się, że każda emocja jest ważna, że ono jest ważne ze wszystkim, co przeżywa".
- Nie zmuszaj dziecka do pozornej grzeczności. Bardzo powszechnym w naszej kulturze jest uczenie dziecka od najmłodszych lat, aby było grzeczne wobec innych. Niestety, grzeczność ta przyjmuje formę klepania pustych formułek: "przepraszam" i "dziękuję", chociaż w danej sytuacji dziecko nie odczuwa żalu bądź wdzięczności, a czasem czuje coś wręcz przeciwnego. Lucyna Wieczorek w książce o empatycznej komunikacji pt. "Nie mów przepraszam, nie mów kocham", przestrzega, że gdy każesz dziecku przepraszać, nie tłumacząc, dlaczego, sprawiasz, że nie będzie rozumieć, po co to robi. Np. mówiąc tylko "Przeproś chłopczyka, że uderzyłeś go łopatką", uczysz go nie tego, że bicie jest niewłaściwe i że sprawił ból, ale tego, że trzeba powiedzieć "przepraszam", aby rodzice byli zadowoleni. Dlatego lepiej zwrócić uwagę na konsekwencje: "Gdy uderzyłeś drugie dziecko łopatką, bardzo je to zabolało. Pamiętasz, jak ciebie bolało, gdy się uderzyłeś kiedyś o drabinki? Nie można powodować bólu. Uważaj z łopatką, gdy obok są inne dzieci".
Co uzyskasz stosując cztery powyższe wskazówki? Dasz dziecku wolność wyrażania swoich uczuć bez ich oceny. To wolność od poczucia winy, wstydu i życia w zgodzie z samym sobą. To dziecko spontaniczne, pełne radości i innych pozytywnych emocji. To właśnie możesz dać swojemu dziecku, jeśli w porę zadbasz o to, aby nie musiało tłumić swoich emocji i się od nich odcinać.
Źródło: Focus.pl
Zobacz też:
- Jak radzić sobie z napadami złości u dziecka? Przeczytaj i odnieś sukces!
- Nic nie mów - 6 zachowań przedszkolaka, które lepiej przemilczeć
- Dlaczego ważne jest nazywanie emocji u dziecka - obejrzyj film