Podczas patrolowania peryferii czeskiej Ostrawy strażnicy miejscy odkryli leśne obozowisko, w którym mieszkali bezdomni. Wśród nich była także matka z 3-miesięcznym dzieckiem. Funkcjonariusze podczas patrolu skierowali się w stronę tamtego miejsca, ponieważ zauważyli biały dym, który unosił się nad lasem. Miejsce było oddalone od głównej drogi o jakieś 150 metrów. Stały tam namioty i paliło się ognisko.
Wśród bezdomnych były cztery dorosłe osoby oraz 3-miesięczne niemowlę, leżące w wózku. Gdy straż miejska wylegitymowała wszystkie osoby – okazało się, że jedna z nich jest mamą maluszka. Dziecko nie było zaniedbane, nie miało również śladów przemocy lub choroby, a jego mama zapewniła, że regularnie je kąpie.
Okazało się także, że 34-letnia kobieta urodziła dziecko podczas pobytu na Słowacji. Kilka tygodni temu wróciła do Czech i wtedy dowiedziała się, że nie ma gdzie mieszkać. Zdesperowana 34-latka postanowiła schronić się w lesie.
Na miejsce została wezwana pracownica opieki społecznej (Urząd ds. Społecznej i Prawnej Ochrony Dzieci – OSPOD), która zdecydowała, że dziecko zostanie przekazane pod opiekę babci. Nie wiadomo jednak, dlaczego mama dziecka nie przekazała niemowlaka pod opiekę swojej rodziny wcześniej. Urząd ds. Społecznej i Prawnej Ochrony Dzieci w dalszym ciągu będzie sprawował pieczę nad sytuacją rodziny i rozpatrywał całą sprawę.
Źródło: tvp.info.pl, mpostrava.cz
Piszemy też o:
Brydee z Australii jest dzisiaj szczęśliwą 7-latką. Jednak gdyby nie intuicja i upór rodziców, ta historia mogłaby mieć tragiczny finał. Dziewczynka jako niemowlę była bardzo chorowita, od 6. tygodnia życia cierpiała na bolesne i niedające się wyleczyć pleśniawki w buzi. Później kilkakrotnie chorowała na wymagające hospitalizacji zapalenie oskrzeli lub oskrzelików. Nikt jednak nie podejrzewał najgorszego. Żaden rodzic nie chce tego usłyszeć Rodziców malutkiej Brydee zaniepokoił wygląd brzuszka. Kilkumiesięczna dziewczynka wyglądała, jakby była w ciąży. Jednak pielęgniarki uspokajały, że dziewczynka urodziła się, ważąc ponad 4 kilogramy, więc jest to całkiem naturalne zjawisko, które minie z czasem. Tak się jednak nie stało. Gdy Brydee skończyła pięć miesięcy, miała wykonane USG brzuszka, a rodzice usłyszeli diagnozę: cierpi na młodzieńczą białaczkę mielomonocytową (JMML) – rzadki rak krwi u dzieci. Lekarza dawali jej tylko 50% szans na przeżycie. Przeszczep szpiku kostnego uratował życie dziewczynki Rozpoczęła się intensywna walka o życie małej Brydee. Dziecku podawano leki co noc, stosowano także chemioterapię podtrzymującą, a przez kolejne osiem miesięcy co trzy tygodnie miała jeden tydzień intensywnego leczenia w szpitalu. Gdy ukończyła 18 miesięcy, przeszła przeszczep szpiku kostnego i od tego czasu już nie potrzebuje chemioterapii. Jednak ta forma leczenia, chociaż uratowała życie Brydee, miała także skutki uboczne. Dziewczynka prawdopodobnie nigdy nie wejdzie w okres dojrzewania, a w przypadku leczenia hormonalnego najprawdopodobniej już w wieku 20 lat będzie po menopauzie. Dlatego, aby mogła mieć w przyszłości dzieci, w wieku 10-miesięcy pobrano duży fragment jajnika i zamrożono. Obecnie Brydee jest szczęśliwym, pełnym energii dzieckiem. Jej marzeniem jest zostać w przyszłości lekarzem. Wierzymy, że...
9-miesięczne niemowlę mocno się śliniło i wymiotowało, lekarze w szpitalu domyślali się więc, że powodem jest ciało obce, które utknęło w przełyku. Prześwietlenie jednak nic nie wykazało. Niemowlę połknęło naklejkę Dziecko nie chciało pić, ale pozostawało przytomne i pobudzone. Na szpitalnym oddziale ratunkowym szybko zrobiono niemowlęciu prześwietlenie, ale ku zdziwieniu lekarzy nic nie było na nim widać. Postanowiono więc wykonać kolejne badania i dopiero endoskopia pokazała, co tak naprawdę dolega maluszkowi. Okazało się, że dziewczynka połknęła naklejkę w kształcie gwiazdki – tak małą, że niedostrzegalną na zdjęciu rentgenowskim! Mimo niewielkich rozmiarów połknięta naklejka stanowiła poważne zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka. Na szczęście lekarzom udało się ją sprawnie usunąć. Przypadek tego 9-miesięcznego niemowlęcia opisano na profilu „Caduceus EM & Critical Care FOAM” na Facebooku i udostępniono przez specjalistów z grupy „Ratownictwo Medyczne – łączy nas wspólna pasja”. Ratownicy ostrzegają: „Każdego roku aspiracja ciała obcego jest przyczyną około 3000 zgonów, a 90 proc. dotyczy dzieci poniżej 4. roku życia. U dzieci poniżej 6 miesięcy życia najczęstszą przyczyną jest tzw. pomoc rodzeństwa w karmieniu”. Piszemy też o: Spała z dzieckiem, kiedy zmarło: usłyszała zarzuty 4-latek wyszedł z przedszkola i poszedł na zakupy. Nie mógł się doczekać urodzin Przedszkole nie zapewnia dzieciom trzech posiłków dziennie: rodzice interweniują
Tata opatrzył nagranie tagami: #dumnytata, #rodzeństwo, #odpowiedzialność. Przyznał, że oglądając filmik, czuł wielką dumę. Nagranie niani — piękna pamiątka rodzinna Trzeba przyznać, że tata nie spodziewał się, że zobaczy taki ogrom uczuć ze strony starszego synka. I że nagranie z pewnością stanowić będzie piękną rodzinną pamiątkę. W pokoju przebywa dwóch chłopców: niemowlę i jego starszy (najwyżej 3-letni) braciszek. W pewnym momencie niemowlę zaczyna płakać. Wtedy do akcji wkracza główny bohater nagrania. Podaje maluszkowi smoczek i… przytula się do niego z wielką miłością. Zresztą żaden opis nie odda uczuć, które na nagraniu widać jak na dłoni: @stephon_rb Proud dad moment❤️❤️ #proudfather #siblings #bigbrotgher #responsibility #independent #kids #nannycam ♬ a thousand years (lullaby) - christina perri źródło: Tik Tok/Stephon_rb Piszemy też o: Lekarz ostrzega ciężarne: uwaga na tzw. objaw lejka Nie czuła ruchów płodu. Zignorowała to, ale przypomniała sobie, jak jej przyjaciółka straciła ciążę i to uratowało życie jej dziecka Jej dzieci chodzą bez butów, „chyba że jest za zimno lub specjalnie o nie proszą”
