
Nowe dane są zatrważające. Blisko 1000 zgłoszeń więcej w I kwartale 2016 r. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Czas jest ważny
– Działamy na bazie "incydentów", czyli zgłoszeń internautów. – potwierdzają pracownicy Dyżurnet. – Sprawy związane są z publikowaniem zdjęć oraz filmów, które dotyczą molestowania dzieci, albo też treści, których nie powinny oglądać osoby nieletnie (sceny przemocy, wulgaryzmy, pornografia ). Każde zgłoszenie analizują nasi eksperci i podejmują decyzję o usunięciu materiałów. Staramy się zrobić to nie później, niż w ciągu 72 godzin - dodają.
Pomoc internautów nieoceniona
Internauci zgłosili w I kwartale 2016 r. 3853 incydenty, czyli o 925 zgłoszeń więcej, niż porównywalnie w roku ubiegłym. To bardzo ważne. – informuje Marta Różycka, kierownik zespołu Dyżurnet.pl.– O takich zdarzeniach powiadamiamy administratorów stron, którzy usuwają pedofilskie materiały, często nawet w mniej niż 72 godziny. Jeżeli nielegalne treści znajdują się na serwerach zagranicznych (zdecydowana większość niecenzuralnych materiałów), wówczas pracownicy Dyżurnet.pl przekazują je zespołom interwencyjnym w odpowiednich krajach. Ci kontaktują się z lokalną policją oraz administratorami stron. –zapewnia.
Dane policji - rośnie liczba skazanych
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że zatrważająco rośnie liczba osób skazanych za rozpowszechnianie treści zakazanych prawem. W tym roku w I kwartale, blisko 1500 osobom zostały postawione zarzuty (w roku 2015 było ich 300). Pedofile coraz lepiej się maskują, używają programów kamuflujących, oraz korzystają z serwisów hostingowych. Jednak dzięki międzynarodowej współpracy z przestępczością w cyberprzestrzeni, coraz więcej osób zostaje złapanych na gorącym uczynku.

Czy Ty możesz jakoś pomóc?
Każdy kto znajdzie w Internecie jakiekolwiek niepokojące treści, powinien zgłosić się do pracowników Dyżurnet.pl. Można zrobić to zupełnie anonimowo za pomocą formularza na stronie dyżurnet.pl, lub telefonicznie. Zespół powołany w 2005 r. w celu podniesienia bezpieczeństwa Internetu, dokonał analizy ponad 60 tysięcy nadesłanych zgłoszeń.
Przeczytaj także: Pedofil wybiera grzeczne dzieci.

W Polsce rodzi się coraz więcej dzieci Jak podaje portal rynekzdrowia.pl, według najnowszych danych NFZ liczba urodzeń w styczniu 2017 roku wynosiła 32 061. To o ponad 2 200 porodów więcej niż w styczniu 2016 roku. NFZ podkreśla, że to wstępne dane i ostateczna liczba urodzeń może być jeszcze większa. "To miód na moje serce. To znakomite dane, dobre informacje. Aczkolwiek nie są jeszcze potwierdzone przez GUS" – skomentowała dane NFZ Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. "To byłby trzeci miesiąc wzrostu, po listopadzie, grudniu; i szanse na to, że to magiczne 400 tys. urodzeń w skali roku naprawdę jest możliwe. Ale procesy demograficzne mierzone są latami. Na razie mierzymy je miesiącami. Uważam, że jest w tym jakaś cegiełka, udział programu 500 plus " – dodała Rafalska. Wzrost liczby urodzeń a program 500+ To nie pierwszy raz, kiedy minister Rafalska podkreśla znaczenie programu 500+ we wzroście liczby urodzeń w Polsce. W wywiadzie dla TVP Info minister przyznała, że dzięki programowi Rodzina 500 plus już w 2016 roku urodziło się więcej dzieci niż w roku poprzednim. To najlepszy wynik od kilku lat, a tendencja wzrostowa utrzymuje się już od listopada 2016. Minister Rafalska ma nadzieję, że w 2017 roku liczba urodzeń przekroczy 420 tys. Jak sama przyznaje, oczekiwania nie były aż tak wygórowane, jednak dane z NFZ tylko potwierdziły, że pobicie kolejnego rekordu będzie możliwe. Minister zwróciła uwagę, że obecna sytuacja na rynku pracy, niskie bezrobocie i finansowa pomoc rządu pozytywnie wpływa na decyzje Polaków o powiększeniu rodziny. Zgadzacie się ze słowami minister Rafalskiej? Czy pomoc rządu, w tym program 500+, może wpłynąć na decyzję Polaków o posiadaniu dziecka? Zobacz także: Masz pytania dotyczące 500+? Rozwiewamy wątpliwości! Źródło: rynekzdrowia.pl

Chociaż Główny Urząd Statystyczny nie przedstawił jeszcze oficjalnych danych dotyczących urodzeń w 2016 roku, już teraz możemy przypuszczać, że ubiegły rok był rekordowy! Rośnie liczba urodzeń W wywiadzie dla TVP Info Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, poinformowała, że w 2016 roku na świat przyszło 15 tysięcy więcej dzieci niż w 2015 roku (w 2015 roku urodziło się 370 tysięcy maluchów, a szacowana liczba urodzeń w 2016 roku wynosi 383-386 tysięcy). Jeśli te dane się potwierdzą, będzie to najlepszy wynik od kilku lat! Według Rafalskiej tak duży wzrost urodzeń jest wynikiem programu 500 plus. "Realizacja rządowego programu 500 plus przynosi spodziewane efekty. Porównując listopad roku 2016 do roku 2015 w skali całego kraju, urodziło się ponad 5 tys. dzieci więcej" – powiedziała Rafalska. Czy wzrost liczby urodzeń to efekt 500+? Już w sierpniu pisaliśmy o rekordowej liczbie narodzin w pierwszym półroczu 2016 roku , w porównaniu z ubiegłym rokiem. Według naszych czytelniczek dodatkowe 500 zł nie ma jednak wpływu na liczbę urodzeń w Polsce. Przeczytajcie, co napisały pod artykułem: "Żadne 500+nie zmusi mnie do zajścia w ciążę. Mam swoje dzieci i rząd nigdy nic mi nie dał, jak zaszłam w ciążę, zostałam zwolniona z pracy, a macierzyńskie też nie miałam wypracowane takie były czasy" – Maja "Mam 36 lat, dobrą pracę. Dobrą pracę ma także mój mąż. Jestem w pierwszej ciąży. Nie z powodu 500+, a z tego, że już najwyższy czas. Na pewno nie wpłynął na to program. Wiele zamożnych rodzin też raczej nie kieruje się nim w podejmowaniu decyzji o pierwszym czy kolejnym dziecku. Dzieci to nie biznes . Mamy je, bo chcemy je kochać" – AB "Myślę, że więcej urodzeń nie jest wynikiem programu 500+, a efektem programu in vitro finansowanego za rządów PO!!!" –...

Mimo ponad 40 lat szczepień dzieci w Polsce, odra nie dała za wygraną i dzięki ruchom antyszczepionkowym znowu jest poważnym problemem . Chorują dzieci, dorośli, a liczby podane przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego budzą realny niepokój. Zobacz najnowsze dane! Ponad 1000 zachorowań Tylko w pierwszej połowie 2019 roku odnotowano w Polsce 1 tys. 44 przypadki odry . Ale może być ich więcej, bo zgłaszają się kolejni chorzy - alarmuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Do Głównego Inspektoratu Sanitarnego dotarło 1,3 tys. zgłoszeń. Gorzej było jedynie w 1990 roku, kiedy zachorowało ponad 56 tys. osób , a zmarło 12. Ale to były czasy, gdy nie wprowadzono jeszcze drugiej dawki obowiązkowych szczepień przeciwko odrze, która wyhamowała zachorowania. Wśród chorych jest wielu dorosłych cudzoziemców, ale choruje także coraz więcej dzieci, których rodzice nie chcą zaszczepić. Odra nadciąga ze Wschodu Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że mamy do czynienia z tzw. odrą przywleczoną . – To choroba od osób, najczęściej spoza granicy Polski, które nie były szczepione i przywiozły ze sobą szczepy wirusa – tłumaczył w maju szef resortu Łukasz Szumowski. Problemem są osoby przybywające z Ukrainy w poszukiwaniu pracy. U naszego wschodniego sąsiada skala zachorowań jest olbrzymia - w ubiegłym roku chorowało ponad 54 tys. osób. W następstwie komplikacji chorobowych zmarło kilkanaście osób, w tym dzieci. Średnio co tydzień notuje się mniej więcej 2 tys. nowych przypadków. Pomimo tego, że szczepionki przeciw odrze są w tym kraju bezpłatne, niewiele osób szczepi się. Jeszcze 10 lat temu na odrę szczepiło się 95 proc. małych Ukraińców, w 2016 roku zrealizowano zaledwie 31 proc. planowanych szczepień sześciolatków. Odra, czyli jedna z najbardziej zakaźnych chorób Od jednego chorego zaraża się od kilku...