ZUS rozpoczyna walkę z kobietami, które będąc w ciąży, próbują oszukać system i wyłudzić pieniądze w ramach zasiłku macierzyńskiego. Chodzi o sytuacje, w których kobiety zaczynają podlegać ubezpieczeniu na krótko przed porodem. Jeśli proponowane przez ZUS zmiany wejdą w życie, ciężarne otrzymają tylko część pieniędzy z zasiłku. Reszta przepadnie!

Reklama

ZUS chce zmian: matki mogą stracić część pieniędzy z zasiłku

Wyłudzanie zasiłku macierzyńskiego to praktyka, wobec której ZUS był do tej pory bezradny. Możliwe jednak, że Zakład właśnie znalazł sposób na rozprawienie się z oszustkami. Pomysł jest prosty: okres wyczekiwania obowiązujący obecnie osoby, które dopiero zaczęły podlegać ubezpieczeniu chorobowemu, miałby zostać wprowadzony także w przypadku zasiłku macierzyńskiego i opiekuńczego. Oznacza to, że ciężarna nie dostałaby pieniędzy od razu po porodzie, ale po upływie określonego czasu od momentu podpisania umowy o pracę. Niestety, okres wyczekiwania ma nie być wcale krótki.

„Przy okresie wyczekiwania kobiecie, która zawarłaby dzień przed porodem umowę o pracę, zasiłek macierzyński przysługiwałby po upływie trzech miesięcy, a zatem dostałaby świadczenie za dziewięć, a nie za 12 miesięcy” – wyjaśnił dr Tomasz Lasocki z UW w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Nie wiadomo, czy i kiedy zmiany w nabywaniu prawa do zasiłku macierzyńskiego wejdą w życie. Pomysł jest na razie konsultowany z przedsiębiorcami. ZUS jednak już wielokrotnie narażał się ciężarnym, np. wyliczając matkom niższe zasiłki, niż wynikałoby to z otrzymywanego przez nie wynagrodzenia, albo spóźniając się z wypłatą świadczeń.

Zobacz też:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama