O prawa kobiet, które wynikają z praw człowieka, walczyły i walczą feministki. Walka ta zaczęła się od uzyskania prawa do wstępowania na wyższe uczelnie. Ale to był dopiero początek walki o równouprawnienie płci. Dzięki niej kobiety zyskały dostęp m.in. do nauki, polityki czy sportu.

Reklama

Gdy uświadomimy sobie, do czego kobiety nie miały dostępu jeszcze nie tak dawno, aż trudno w to uwierzyć. I choć my, kobiety, wywalczyłyśmy sobie już tak wiele, a prawo zrównało nas z mężczyznami, nadal nie zawsze możemy same o sobie decydować.

Sprawdź, jak wyglądała i wygląda obecnie sytuacja dotycząca praw kobiet w Polsce i co o prawach kobiet powinna wiedzieć twoja córka.

Spis treści:

Prawa kobiet na przestrzeni wieków

Aż do XVIII wieku kobiety były obywatelami i ludźmi drugiej kategorii. Dotyczyło to, wbrew pozorom, szczególnie krajów cywilizowanych, których kultura mocno związana była z religią (np. z chrześcijaństwem lub islamem).

Zobacz także

Do XVIII wieku kobiety nie miały w Europie i USA dosłownie żadnych praw i były całkowicie zależne od mężczyzn. Gdy zaczęły się przeciwko temu buntować, narodził się ruch zwany feminizmem.

Prawa kobiet: Wiek XVIII

Feminizm to ruch społeczny, polityczny i ideologiczny, którego celem jest uzyskanie i utrzymanie równości płci pod względem osobistym, ekonomicznym, politycznym i społecznym. Początki feminizmu sięgają czasów rewolucji francuskiej (lata 1789–1799) i powstania Deklaracji Praw Kobiety i Obywatelki (1791 r.), stworzonej na wzór Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Deklarację tę wydała Olympe de Gouges, która za swoje poglądy została zgilotynowana.

W USA i Wielkiej Brytanii w XVIII wieku powstały pierwsze zorganizowane związki kobiet. Takie organizowanie się umożliwiło uchwalenie w tych krajach nowoczesnych konstytucji, które dawały prawo do zgromadzeń oraz gwarantowały wolność słowa.

Prawa kobiet w XIX wieku

Dopiero w połowie XIX wieku kobiety wywalczyły sobie prawo do studiowania na uniwersytetach i do oficjalnej pracy naukowej. Catherine Brewer była pierwszą kobietą, która otrzymała dyplom ukończenia studiów wyższych. Było to w 1840 roku. A 23 lata później takie samo prawo uzyskały Francuzki. Polki na ten przywilej musiały czekać dłużej, bo aż do 1894 roku, gdy na Kongresie Pedagogów Polskich uchwalono wniosek o dopuszczenie kobiet do studiów na uniwersytetach.

Czy na tym skończyła się walka o równouprawnienie? Nie! Najlepszym dowodem na podejście mężczyzn do praw kobiet na przełomie XIX i XX wieku w Polsce jest stwierdzenie jednego z ówczesnych lekarzy: „wykształcone kobiety rodzą wątłe dzieci”.

Prawa kobiet w XX wieku

W 1920 roku w USA kobiety zyskały prawa wyborcze. Polki miały szczęście uzyskać to prawo dwa lata wcześniej. Z kolei w Arabii Saudyjskiej kobiety otrzymały prawo głosu dopiero w 2015 roku. Do tego czasu nie mogły brać udziału w wyborach, a zatem ich wpływ na politykę był właściwie żaden.

Dlaczego kobietom zależało na uzyskaniu praw wyborczych? Kobiety chciały mieć realny wpływ na sprawy państwowe – jako jednostki ludzkie, na których los i życie wpływają decyzje polityków. Chciały mieć udział w decydowaniu o tym, kto rządzi krajem, w którym się rodzą, uczą, pracują i zakładają rodziny.

Po co kobietom prawa kobiet?

Po to, aby mogły decydować o sobie, swoim majątku i swoim kraju na równi z mężczyznami. Aby mogły się realizować, decydować kim chcą być.

Prawa kobiet dają każdej kobiecie prawo wyboru. Do niczego nie zmuszają – ani do podejmowania studiów, ani do kariery naukowej, ani do podejmowania się zawodów uważanych za męskie. Jednak gdyby nie prawa kobiet, kobiety nie miałyby żadnego wyboru.

Na pytanie, po co kobietom prawa kobiet, można też odpowiedzieć listą rzeczy, do których kobiety jeszcze do niedawna nie miały zagwarantowanego dostępu:

  • głosowanie w wyborach powszechnych
  • studiowanie na uczelniach wyższych
  • podejmowanie działań prawnych niezależnie od woli męża (w Polsce od 1921 roku kobiety mogą dysponować swoim majątkiem, sporządzać testamenty)
  • branie udziału w zawodach sportowych (jest możliwe od Igrzysk Olimpijskich w 1928 roku)
  • piastowanie wysokich stanowisk państwowych
  • wiązanie się z cudzoziemcami bez utraty obywatelstwa (to był polski wymysł)
  • kariera w zawodach prawniczych
  • stosowanie antykoncepcji
  • poddawanie się aborcji

Jakie prawa kobiet są łamane?

Na całym świecie są miejsca, gdzie prawa kobiet nie są respektowane. Albo takie, w których kobiety je wywalczyły, ale później ponownie im je odebrano (obecny Irak). Skupmy się jednak na Polsce, kraju nam najbliższym.

Zanim przejdziemy do sedna, warto przypomnieć, że prawa kobiet wpisane są do polskiej konstytucji w art. 33:

  1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
  2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.

Czy zatem w Polsce jest równouprawnienie płci?

Mimo odpowiednich zapisów w konstytucji ciągle mówi się o tym, że kobiety (nie tylko w Polsce), zarabiają mniej niż mężczyźni na równorzędnych stanowiskach. Różnica średnio wynosi 16 procent.

Ograniczane w Polsce jest też prawo kobiet do antykoncepcji – poprzez konieczność posiadania recept na najskuteczniejsza antykoncepcję, na antykoncepcję awaryjną, poprzez zakaz wykonywania zabiegów podwiązania jajowodów (przy czym wazektomia jest legalna).

O zakazie aborcji z wyboru oraz w sytuacji uszkodzenia płodu, a także o ofiarach śmiertelnych tych przepisów słyszał chyba każdy. Polki nie mają prawa do aborcji, chyba że lekarz da im to prawo, gdy na szali znajdzie się życie lub zdrowie kobiety.

Czy kobiety w Polsce mają taki sam dostęp do stanowisk publicznych? Spójrzmy na dość oczywisty wskaźnik: liczbę kobiet i mężczyzn w polskim sejmie. Kobiet zasiada tam 130, a mężczyzn – 329! W senacie też mamy do czynienia ze znaczną przewagą mężczyzn – zasiadają tam 24 kobiety i 74 mężczyzn. I choć obie płcie w teorii mają takie same szanse na kandydowanie w wyborach, to finalnie w parlamencie zasiada ich znacznie mniej od mężczyzn. Być może wynika to z faktu, że na szczyty list wyborczych w większości trafiają jednak mężczyźni.

Feministki ciągle jeszcze mają o co walczyć. I walczą w imieniu wszystkich kobiet, choć część społeczeństwa się od nich odżegnuje, nie zdając sobie sprawy, że chodzi o równe traktowanie i wolny wybór. Kobiety też mają (mieć) do tego prawo!

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama