Posyłać dzieci do przedszkoli? Mamy dzielą się swoimi przemyśleniami
Wiele placówek zdecydowało się otworzyć przedszkola po dwumiesięcznej przerwie wywołanej pandemią koronawirusa, inne wciąż czekają na ponowny powrót do nowej rzeczywistości. Redakcja „Mamo, To Ja” zapytała rodziców o sytuację w warszawskich przedszkolach ich dzieci oraz o to, czy zdecydują się posłać do nich swoje pociechy.
Zgodnie z rządowym projektem „tarczy antykryzysowej 3.0", żłobki i przedszkola publiczne oraz niepubliczne zostały otwarte 6 maja. Według danych MEN w Polsce otworzyło się 1600 placówek, do których udało się 11 tys. dzieci. Wiele przedszkoli czeka jednak wciąż na otwarcie, ponieważ ostateczną decyzję w sprawie otwarcia tych placówek mają podejmować organy założycielskie. Jednocześnie rząd postanowił wydłużyć zasiłek opiekuńczy od 3 do 24 maja dla rodziców dzieci, które nie będą w tym czasie mogły korzystać z opieki żłobków i przedszkoli.
Jak wyglądać będzie powrót do warszawskich przedszkoli?
Zgodnie z licznymi zapowiedziami Prezydenta m.st. Warszawy RafałaTrzaskowskiego przedszkola w Warszawie nie zostały otwarte 6 maja. Zdaniem polityka był to zbyt szybki termin powrotu dzieci do tych placówek, dlatego w Warszawie przesunięto ich otwarcie o tydzień. Redakcja „Mamo, To Ja” zapytała rodziców dzieci, które uczęszczają do warszawskich przedszkoli, o to, jak będą one funkcjonowały po powrocie i czy zdecydują posłać się do nich swoje dzieci.
Pani Magda z Warszawy, której dzieci uczęszczają do przedszkola na warszawskich Siekierkach, przybliżyła nam plany otwarcia tej placówki, która swoją działalność wznowi 11-maja:
– Przedszkole, do którego uczęszcza moje dziecko, będzie otwarte od poniedziałku w standardowych godzinach 7-18. Dostaliśmy ankiety z wywiadem epidemiologicznym i zgodę na mierzenie temperatury do podpisania – powiedziała pani Magda i dodała:
– Organizacja pracy nauczycieli ma nie ulec zmianie, ilość posiłków i godziny podawania także będą bez zmian. Z informacji udzielonych nam przez przedszkole w grupie może być 14 dzieci, które będą przebywały w swoich salach dydaktycznych i nie będzie łączenia grup. Będą prowadzone tylko zajęcia dydaktyczne w ramach realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego przez wychowawców grup. Od 11 maja zajęcia prowadzone online nie będą się odbywały. Dowiedziałam się także, że do czasu całkowitego zniesienia ograniczeń nie będą odbywały się ogólnoprzedszkolne uroczystości, imprezy i prezentacje (teatrzyki, koncerty, zebrania itp.).
Wysłać dziecko do przedszkola czy nie?
Wytyczne, o których wspomina pani Magda, wydają się zgodne z tymi, które zostały opublikowane przez MEN. Kobieta zapytana o to czy jej dziecko uda się w poniedziałek do przedszkola, odparła:
– Ja na razie nie posyłam dzieci, bo w mojej opinii to za wcześnie, a poza tym moje dzieci są alergikami, a jako że teraz jest okres nasilonego pylenia, a dodatkowo mój syn ma astmę, zdecydowałam, że nie będę ryzykowała. Z tego co wiem, nie było w przedszkolu problemu ze stworzeniem tak małych 14-osobowych grup, bo niewielu rodziców zadeklarowało chęć posłania dzieci do przedszkola. – powiedziała pani Magda.
Z relacji naszych czytelniczek wynika, że one także, podobnie jak pani Magda, nie wyślą dzieci do żłobków i przedszkoli. Co prawda zapytana przez nas pani Milena z Warszawy, której córka uczęszcza do jednego z mokotowskich przedszkoli, entuzjastycznie podeszła do jego otwarcia, to, jak podkreśliła, należała do mniejszości:
– Gdy dowiedziałam się, że przedszkola zostają otwarte 6 maja, pomyślałam, że córka wróci do niego również od tego dnia. Pracuję z domu i łączenie obowiązków zawodowych z opieką nad nią bywa bardzo trudne, dlatego wznowienie działalności przedszkoli odebrałam jako ulgę. Szybko jednak okazało się, że mój entuzjazm był przedwczesny. Wszędzie czytałam, żeby lepiej nie puszczać na razie dzieci do placówek, dowiedziałam się też, że z grupy, w której jest moja córka, wraca tylko dwoje dzieci – chłopcy, z którymi jak dotąd najmniej się bawiła. To zaważyło na mojej decyzji. Córka na razie jest nadal w domu, ale liczę na to, że jak za tydzień lub dwa w przedszkolu pojawi się więcej dzieci, ona też tam trafi – podsumowała rozmówczyni.
Powrót do przedszkola nie taki straszny?
Pani Milena dodała, że bardzo ważny jest dla niej komfort psychiczny dziecka. A teraz, kiedy w przedszkolu nie ma jej ulubionych koleżanek, dziecko nie chce do niego wracać. Nawiązała do wytycznych, które otrzymała z przedszkola:
– Uważam, że wytyczne ustalone przez nasze przedszkole są bardzo przemyślane. Dzieci z różnych grup zupełnie mają się ze sobą nie spotykać – dla każdej ustalono inne wejście i zaadaptowano pomieszczenia na szatnie. Rodzice przekazują dzieci nauczycielom w drzwiach, sami nie wchodzą do środka, podobnie przy odbieraniu (wysyłają wcześniej SMS-a, że będą za kilka minut i pani ubiera dziecko do wyjścia). Muszą być przy tym zawsze w maseczkach i rękawiczkach. Przy drzwiach przedszkola umieszczono także dozownik z płynem do dezynfekcji. Praca nauczycieli została przeorganizowana w ten sposób, że przez cały tydzień dzieci są od otwarcia do zamknięcia placówki z grupą tych samych nauczycieli, a pozostała część pracuje zdalnie, w następnym tygodniu jest zmiana – wyjaśniła pani Milena.
Dodała także, że zgodnie z rozporządzeniem MEN dzieci nie mogą przynosić do przedszkola zabawek i innych niepotrzebnych rzeczy, a rodzice codziennie przed wyjściem z domu mają obowiązek mierzenia pociechom temperatury. Również pracownicy przedszkola mierzą sobie temperaturę 2 razy dziennie. Wyznaczono też pokój izolacji w razie, gdyby okazało się, że u jakiegoś dziecka wystąpią objawy chorobowe w trackie pobytu w przedszkolu.
Czy można nauczyć się nowej rzeczywistości?
Pani Milena podkreśla, że wprowadzony rygor sanitarny, jak i dbanie o komfort i bezpieczeństwo dzieci w czasie ich pobytu w placówce, daje jej poczucie, że ryzyko zarażenia się COVID-19 przez jej dziecko w przedszkolu jest naprawdę minimalne, dlatego jeśli tylko pojawią się w nim dzieci, z którymi chętnie spędza tam czas, ono również się w nim znajdzie.
Zwraca uwagę na bardzo ważny aspekt, jakim jest próba przystosowania się do nowej rzeczywistości i nauka funkcjonowania w niej:
– Tak naprawdę nie wiemy, jak długo jeszcze potrwa epidemia, a nie możemy przecież żyć w zamknięciu w nieskończoność. Musimy nauczyć się normalnie funkcjonować w tej nowej, dziwnej rzeczywistości. – zauważa pani Milena.
A jakie jest wasze stanowisko? Czy wasze dzieci wrócą do przedszkoli?
Zobacz także:
- Jak przebiega zakażenie COVID-19 u dzieci?
- Jak nie zarazić się koronawirusem?
- Czy koronawirus jest groźny dla dzieci?