Choć tak wiele mówi się o tym, że pewnych pytań – jak tych o powiększanie rodziny – nie powinno się zadawać, niektórzy wciąż roszczą sobie prawo do komentowania wyborów innych. Jakiś czas temu pod jednym ze zdjęć Aleksandry Kwaśniewskiej na Instagramie pojawił się komentarz: „Tyle lat razem i bez dzieci”. Obserwatorka odniosła się do tego, że prezenterka i muzyk Kuba Badach są małżeństwem od 2012 roku, a nie mają dzieci. W wywiadzie udzielonym WP Kobieta Aleksandra Kwaśniewska powiedziała wprost: kobiety, które nie są matkami, nie powinny być zmuszane do tłumaczenia się ze swoich decyzji.
„Wiemy, że macierzyństwo jest ogromnie ważne dla wielu kobiet, ale to nie powód, by te, które dzieci nie mają, były albo ignorowane, albo zmuszane do wiecznego tłumaczenia się ze swoich życiowych decyzji” – mówiła w rozmowie z Patrycją Ceglińską-Włodarczyk. „Proszę zwrócić uwagę, że matek raczej się nie pyta, dlaczego się zdecydowały na dzieci. Jest to traktowane jako oczywisty wybór, a tak naprawdę powody bywają zaskakujące. Nie mówiąc o tym, że podobnie jak bezdzietność, nie zawsze jest to przecież kwestia świadomej decyzji” – dodała Aleksandra Kwaśniewska.
Nowa prowadząca „Miasta Kobiet” poruszyła również drugi niezwykle ważny temat – macierzyństwa pod presją. Przytoczyła badania, z których wynika, że często kobiety, które zostały matkami, wcale nie czują się szczęśliwe.
„One czują, że zostały przymuszone do tej decyzji przez otoczenie, przez rodzinę, czuły na sobie wymóg społeczny. To też jest temat tabu. "Matka nie może być nieszczęśliwa z tego powodu, że jest matką"” – wyjaśniła. Dodała, że ma wielki szacunek do mam i docenia ich ogromny wysiłek włożony w wychowanie dzieci, jednak choć w macierzyństwie jest wiele piękna, nie można go przesadnie lukrować – w końcu trudne momenty również się zdarzają.
„Każda kobieta ma prawo zdecydować, czy to jest jej droga, nie będąc ocenianą. (…) Szanujmy wybory innych ludzi. Nic nam do tego” – zakończyła prezenterka. I z tym apelem powinien zostać każdy z nas.
Zobacz także:
Zofia Zborowska zamieściła na InstaStory zdjęcie, które mogło zaniepokoić – a na pewno zaciekawić – część jej obserwujących. Aktorka pokazuje na nim swój brzuch, w który zostały wbite igły. Do igieł podłączone zostały niewielkie elektrody. Młoda mama zaznaczyła przy zdjęciu, że ma „igłofobię” – mimo to zdecydowała się na zabieg. Aktorka nie wyjaśniła, jakiemu zabiegowi się poddała i dlaczego – wygląda jednak na to, że skorzystała z elektroakupunktury, która polecana jest m.in. kobietom po porodzie chcącym wzmocnić mięśnie brzucha, ale też uelastycznić skórę. Można mieć pewność, że Zofia Zborowska nie zrobiłaby nic, co mogłoby jej zaszkodzić, a przed zabiegiem prawdopodobnie skonsultowała się z lekarzem, by upewnić się, czy jest on dla niej bezpieczny. Co to jest elektroakupunktura? Elektroakupunktura to zabieg łączący akupunkturę z oddziaływaniem prądu elektrycznego. Jak w klasycznej akupunkturze w określone punkty ciała pacjentki lub pacjenta wprowadza się cienkie igły. Mechaniczne manipulacje igłami, które mają usprawnić przepływ energii, są jednak zastąpione impulsami elektrycznymi. Tego typu forma terapii ma zmniejszyć ból, ale też wzmocnić mięśnie i włókna kolagenowe oraz poprawić ukrwienie skóry – co można być istotne zwłaszcza w przypadku kobiet, które niedawno rodziły. Być może właśnie z tego powodu Zofia Zborowska zdecydowała się na taki zabieg? Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Żonka Wronka 👹 (@zborowskazofia) Zobacz także: Agnieszka Włodarczyk pokazała, jak zmieniło się jej ciało po ciąży. Kobiety jej dziękują! Zofia Zborowska poruszyła temat połogu: „Nie jesteście w tym wszystkim same” Bądź dumna ze...
Magda Gessler już od jakiegoś czasu zaskakuje jako babcia . Teraz również jej słowa były lekko szokujące. Podczas rozmowy Magda przyznała, że nie lubi słowa „babcia”. Woli inne określenia. Zdradziła także, jak nazywa swoją ukochaną wnuczkę. „To tak, jakby komuś dołożyć szpilę” Gwiazda „Kuchennych Rewolucji” wyznała, co myśli o określeniu „babcia”. „Mam ogromne »ale« do słowa »babcia«. Ja się z »babcią« czuję źle. Wolę »grandmother« albo »abuela«. Słowo »babcia« to takie skapcianienie. To tak, jakby komuś dołożyć szpilę”. Jak Magda nazywa wnuczkę? Restauratorka do swojej wnuczki także mówi w nietypowy sposób. „Nena to po hiszpańsku jest dziewczynka. Mówię na nią Nenita. Ona nie płacze, jest zadowolona, z błękitnymi oczami. Jest ciemna, ma jasne oczy, trochę skośne. Jest absolutnie rozkoszna. Rodzice ją wszędzie zabierają” - powiedziała Magda. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Magda Gessler (@magdagessler_official) Źródło: jastrzabpost.pl Zobacz także: Gessler nie chce dawać Nenie smoczka... poza jedną KRYTYCZNĄ sytuacją! Lara Gessler poleciała na egzotyczne wakacje z malutkim dzieckiem. MIMO PANDEMII! Lara karmi córkę piersią i tłumaczy CHAOS w domu (dziwny komentarz Magdy Gessler)
Aleksandra Żebrowska nie pokazuje wyidealizowanego obrazu macierzyństwa. W sieci często wypowiada się na tematy związane z byciem mamą, jednak robi to „bez lukru”. Publicznie opowiedziała o problemie nietrzymania moczu po porodzie , pokazała bliznę po cesarce . Teraz żona Michała Żebrowskiego bardzo otwarcie opowiedziała o pracy zdalnej z perspektywy mamy trójki dzieci. Praca zdalna w towarzystwie dzieci Aleksandra Żebrowska jest mamą Frania, Henia i 10-miesięcznego Felka. Najmłodszego synka nadal karmi piersią i jest z nim prawie cały czas w domu. Jak wygląda praca zdalna połączona z opieką nad takim maluchem? „Siłą rzeczy uczestniczy on w niektórych rozmowach telefonicznych, np. liżąc mi brodę. Kiedyś takie odgłosy dziecka w tle strasznie mnie stresowały. Teraz kiedy nawet podczas ważnej rozmowy Felek pruka buzią do słuchawki, odpowiadam rozmówcy szybkim »przepraszam, to mój wspólnik«. Ostatnio żart się chyba nie udał, bo po chwili niezręcznej ciszy musiałam dodać, że chodzi o dziecko” – wyjaśniła mama trzech pociech. Dodała, że ludzie są teraz bardzo wyrozumiali, doskonale wiedząc, „jak to jest pracować z domu”. „Zdarzają się takie dni...” Aleksandra Żebrowska przyznała jednak, że zdarzają się takie dni, kiedy obowiązki zawodowe schodzą na dalszy plan: „Zaczynam jednego maila rano, siadam do niego kilka razy w ciągu dnia, a kończę dopiero po północy, kiedy wszyscy śpią i wreszcie jest po prostu cicho”. Młoda mama z wielkim dystansem (i przymrużeniem oka) zaznaczyła także, że czasami są po prostu ważniejsze rzeczy od pracy: „Zdarza mi się przełożyć wszystko na jutro, bo po nieprzespanej nocy zwyczajnie nic mi nie wychodzi, a dzieciaki mają gorszy dzień i wieczorem potrzebują porozmawiać o zagrożeniach, jakie stwarza dla nas tsunami. W rzece”. Wyświetl ten post na...
