Czytanie dziecku od najmłodszych lat jest jedną z lepszych inwestycji, jakie rodzic może poczynić wobec dziecka. Aktorka Olga Frycz wie o tym doskonale, dlatego odkąd została mamą, dba również o to, by jej córeczka wychowywała się wśród książek . Na swoim instagramowym profilu gwiazda pochwaliła się ostatnią zdobyczą w tym temacie. Ze zdjęcia można wywnioskować, że mała Helenka jest naprawdę zainteresowana lekturą! Olga Frycz odkryła serię książeczek o Misiu Pracusiu Aktorka wrzuciła niedawno na swój instagram zdjęcie, na którym widać, jak córeczka przegląda książki niewielkich rozmiarów – to różne części z serii o Misiu Pracusiu wydawnictwa Wilga . Wszystkie książeczki mają twarde strony, piękne obrazki i niewiele tekstu, więc są idealne dla takich maluszków (przypominamy, że córka Olgi Frycz całkiem niedawno skończyła roczek ). Popularna mama napisała pod zdjęciem napisała: „Nasze najnowsze odkrycie 📚Seria książeczek o Misiu Pracusiu, który każdego dnia wykonuje inną pracę. Raz pracuje na budowie, innym razem w karetce pogotowia, w straży pożarnej. Bywa pomocnikiem św. Mikołaja, pomaga opiekować się zwierzętami w zoo albo bawi się po prostu w parku”. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Olga Frycz (@toja_mama) Mar 2, 2020 o 1:17 PST Co najbardziej urzekło Olgę Frycz w książkach o Misiu Pracusiu? „Książeczki mają bardzo prostą treść, kolorowe śliczne obrazki i przede wszystkim ruchome elementy , którymi dziecko samo bez problemu może manewrować, pomagając przy tym Misiowi Pracusiowi wykonywać poszczególne prace” – objaśniła aktorka. Zdaje się, że nie tylko ona uważa serię o misiu za bardzo udaną. Pod jej postem fanki, które również posiadają te...
Olga Frycz została mamą we wrześniu 2018 roku. Obecnie jej córka Helenka ma już 1,5 roku i jest bardzo rezolutną dziewczynką. Aktorka w jednym z wywiadów przyznała, że mogłaby mówić o córce długo, oczywiście w samych dobrych słowach. Nie oznacza to jednak, że jest mamą, która non stop sama zajmuje się dzieckiem i nie dopuszcza nikogo do pomocy, niepotrzebnie męcząc się jakby na siłę, na pokaz. Na co dzień korzysta z usług niani, a czy zabiera ją również na wakacyjne wyjazdy?
Olga Frycz często podróżuje z córką
Aktorka zdradziła, że na pierwsze wakacje z córką wybrała się, gdy dziewczynka miała 2 miesiące i od tamtej pory wyjeżdża z nią regularnie. Uważa, że to prawdopodobnie dlatego Helenka jest dziś tak wesołym, radosnym, otwartym na ludzi i odważnym dzieckiem. Oczywiście wakacje z dzieckiem są zupełnie inne niż wakacje z przyjaciółką, ale można wszystko tak zorganizować, by samemu również wypocząć. Gwiazda uważa, że dobrym pomysłem jest na przykład zabieranie ze sobą niani, choć sama akurat nigdy nie wpadła na ten pomysł. Ma jednak inne sposoby na zorganizowanie czasu tylko dla siebie nawet podczas urlopu, gdy tylko na niej spoczywa odpowiedzialność za córkę.
Zobacz też: Oldze Frycz w wychowaniu córki pomagają... zabobony! Też je stosujecie?
Brak niani na wakacjach to nie problem
Olga Frycz wyjawiła, że całkiem niedawno była na miesięcznych wczasach w Tajlandii wraz z Mają Bohosiewicz i jej rodziną. Aktorka opiekuje się Helenką sama, więc właściwie cała odpowiedzialność za dziecko spoczywała na niej. Aby jednak mieć choćby odrobinę relaksu, znalazła na miejscu kobietę, która złapała bardzo dobry kontakt z Helenką i zgodziła się zajmować dziewczynką przez 3 godziny dziennie. W tym czasie aktorka mogła w spokoju wypoczywać, bo przecież „wakacje są również dla mamy”. I nie boi się przyznawać do tego, choć wie, że wśród polskich mam takie podejście jest mocno niepopularne.
Gwiazda nie rozumie, po co większość kobiet na siłę zamęcza się, próbując udowodnić wszystkim, że są wykończone, ale dają radę. Owszem, macierzyństwo wiele zmienia i właściwie odkąd zostaje się mamą, zapomina się o tym, jak życie wyglądało wcześniej, koncentrując się maksymalnie na dziecku, ale nie oznacza to, że nie można również samemu znajdować choćby chwili wytchnienia i relaksu.
Odpowiada wam takie podejście do macierzyństwa, jakie preferuje Olga Frycz, czy należycie właśnie do tych mam, które zajmują się dziećmi same i nie korzystają z żadnej pomocy, uważając, że jest to egoistyczne? Jesteśmy ciekawe waszych opinii!
Zobacz też: