Czy 3-metrowe zdjęcia martwych płodów to odpowiedni widok dla naszych dzieci?

Fundacja Dzieci Niczyje przeprowadziła ostatnio badania, które potwierdzają niepokojącą skalę sekstingu w Polsce. Z badań wynika, że co dziewiąty nastolatek (11%) w wieku 15-18 lat przyznał się do wysyłania swoich nagich lub prawie nagich zdjęć za pośrednictwem telefonu lub internetu. Jedna trzecia badanych (34%) przyznała, ze otrzymuje takie materiały, a ponad połowa młodych ludzi (58%) uznała, że zjawisko przesyłania zdjęć o charakterze erotycznym jest obecne wśród ich rówieśników. Co to jest ten seksting? Akcja "Myślę, więc nie ślę" ma zwrócić naszą uwagę na możliwe konsekwencje rejestrowania i przesyłania materiałów erotycznych z udziałem nastolatków . W ramach akcji Fundacja Dzieci Niczyje przygotowała między innymi film fabularny "Na zawsze", który przedstawia perypetie młodych ludzi oraz konsekwencje ich uwikłania w wymianę zdjęć erotycznych przez pryzmat ich działań podejmowanych w sieci: w serwisach społecznościowych i komunikacyjnych oraz za pośrednictwem smartfonów. - „Na zawsze” to pierwszy polski film, którego akcja całkowicie rozgrywa się w sieci . Dla nas był to także najtrudniejszy element kampanii nt. sekstingu . Przy jego powstawaniu współpracowaliśmy z młodzieżą, aby stworzyć materiał, który zainteresuje młodych ludzi i zachęci ich do refleksji nad tym problemem. Od strony technicznej było to skomplikowane przedsięwzięcie, gdyż wszystkie elementy internetowe, które widzimy na ekranie są de facto animacją. – mówi autor kampanii, Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje. Organizatorzy kampanii przygotowali również cykl zajęć edukacyjnych dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych poświęcony problemowi rozsyłania zdjęć w internecie . Podczas lekcji młodzież obejrzy materiał filmowy i na jego podstawie będzie dyskutować na temat zagrożeń związanych z przesyłaniem erotycznych zdjęć oraz odpowiedzialności...

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o 3-metrowych billboardach, przedstawiających zdjęcia 11-tygodniowego martwego płodu, które zawisły w kilku polskich miastach. Wystawa antyaborcyjna we Wrocławiu Od kilku dni na płocie jednego z wrocławskich kościołów można oglądać podobne, nieco mniejsze billboardy. Widnieją na nich zdjęcia płodów po aborcji i antyaborcyjne hasła, np. "Przemoc wobec bezbronnych" czy "Aborcja zabija". Za wystawę jest odpowiedzialna Fundacja Pro – Prawo do Życia, popierająca całkowity zakaz aborcji. Zszokowani wystawą mieszkańcy Wrocławia wezwali policję. Funkcjonariusze ustalają legalność wystawy. Czy dzieci powinny oglądać takie zdjęcia? Przedstawiciel fundacji, Adam Brawata, zapytany przez Gazetę Wrocławską, czy takie zdjęcia nie są zbyt drastyczne dla dzieci, odpowiedział, że taki widok nie zaszkodzi maluchom. Brawata podkreślił, że fundacja ma opinię psychologa w tej kwestii i kilkakrotnie wygrywała sprawy sądowe dotyczące podobnych wystaw. Zaznaczył również, że to nie same zdjęcia są drastyczne, ale aborcja.     Niezależnie od naszych przekonań, powinniśmy się zastanowić, czy takie zdjęcia powinny być eksponowane w przestrzeni publicznej. Z jednej strony, niezależnie od opinii psychologa fundacji, taki widok może być dla dziecka szokujący i drastyczny. Z drugiej strony powinniśmy myśleć o kobietach, które straciły ciążę , a takie zdjęcia przypominają im o przeżywanej tragedii... Czy według was pokazywanie takich zdjęć jest na miejscu? Piszcie w komentarzach! Zobacz także: Czy takie zdjęcia to odpowiedni widok dla naszych dzieci?! Źródło: gazetawroclawska.pl, rynekzdrowia.pl

"Nazywam się Thea, mam 12 lat i chodzę do siódmej klasy. Za miesiąc, 11 października, wychodzę za mąż." - od tego wpisu na blogu norweskiej dziewczynki wszystko się zaczęło. Poruszeni internauci przesyłali i udostępniali link do bloga, na łamach którego 12-latka opowiada swoją historię oraz przemyślenia odnośnie przyszłego małżeństwa z 37-letnim mężczyzną . Internauci nie poprzestali na rozpowszechnianiu szokującej informacji, namówili dziewczynkę, by opublikowała zdjęcie przyszłego męża. Thea pokazała nie tylko zdjęcia mężczyzny, ale również zaproszenia na ślub . Blog pisany słownictwem używanym przez nastolatki był na tyle wiarygodny, a informacje na nim zawarte szokujące, że odbiorcy postanowili zawiadomić stróżów prawa i opiekę społeczną. Walka z dziecięcymi małżeństwami Interwencja policji nie była jednak konieczna. 11 października ślub się nie odbył. Okazało się bowiem, że blog dziewczynki jest jedynie częścią kampanii społecznej . Data ślubu 12-letniej blogerki nie była przypadkowa, 11 października jest Międzynarodowym Dniem Dziewcząt . Poprzez to wydarzenie UNICEF rozpowszechnia wiedzę o konieczności walki z dziecięcymi małżeństwami – procederem, który jest łamaniem podstawowych praw człowieka i który ma wpływ na każdy aspekt życia tych dziewcząt. Na całym świecie, pod hasłem " Moje Życie, Moje Prawo, Koniec Dziecięcych Małżeństw ", zaplanowano wiele wydarzeń i działań, których celem jest zwrócenie uwagi na małżeństwa młodych dziewczynek. Małżeństwa młodych dziewczynek - zatrważające statystyki Tym, którym wydaje się, że blog Thei jest tylko głupim żartem, organizacje społeczne broniące praw dzieci odpowiadają – To nie żart! W Bangladeszu czy Nigrze ponad 60% dziewczynek wyjdzie za mąż zanim ukończą 18 lat. Szacuje się, że każdego dnia na świecie 39 tysięcy dziewczynek jest zmuszanych do...