Ponad tydzień temu Joanna Opozda i Antoni Królikowski zostali rodzicami. Na świat przyszedł ich synek Vincent. Radość z narodzin dziecka szybko jednak zmieniła się w smutek, ponieważ, jak donoszą media, małżonkowie się rozstali. Trwają spekulację, że to Antoni Królikowski zostawił żonę. Teraz atakowana jest jego mama – Małgorzata Ostrowska-Królikowska.
Mimo że informacje o rozstaniu (oraz powodach rozstania!) nie zostały potwierdzone – internauci zamieszczają przykre komentarze na profilu mamy Antka Królikowskiego. Dwa tygodnie temu aktorka opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie z synem – Janem Królikowskim.
Gdy w mediach pojawiły się informacje o rozstaniu Joanny Opozdy i Antoniego Królikowskiego, profil zalała fala negatywnych komentarzy sugerujących, że Małgorzata Ostrowska-Królikowska źle wychowała najstarszego syna. Internauci zarzucali aktorce, że toleruje jego nieodpowiednie zachowanie wobec matki jego dziecka. Padły nawet słowa, że powinna wstydzić się za siebie i za niego.
Oto niektóre z komentarzy pojawiających się na profilu aktorki:
„Wstyd pani Małgorzato! Z lekkim sercem przymyka pani oczy na wybryki niedojrzałego bawidamka i ot tak oddycha z ulgą, obserwując rozpad jego małżeństwa!”;
„Wszystkie dzieci pani tak wychowuje jak Antka? Z taką klasą?”.
Wiele osób stanęło jednak w obronie aktorki, pisząc, że Antoni Królikowski jest dorosłym mężczyzną i to on sam powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny.
„Dajcie spokój. Pani Małgorzata nie jest swoim synem. Wychowała go najlepiej, jak umiała. To dorosły facet, który sam podejmuje decyzje. Dziwi was, że stoi za swoim dzieckiem? Łatwo się ocenia nie swoje życie” – brzmi jeden z komentarzy.
Pod kolejnym zdjęciem aktorka zamieściła podpis: „Żyj pięknie! Buduj dobro. Bądź szczęśliwy”. Na to stwierdzenie internauci również zareagowali hejtem.
„No buduje dobro, jak się patrzy, współczuję pani” – skomentował jeden z internautów. Małgorzata Ostrowska-Królikowska na początku zareagowała na nieprzychylny komentarz, jednak szybko usunęła swoją odpowiedź: „Proszę się zająć sobą, nie potrzebuję współczucia”. Aktorka zablokowała także możliwość dodawania komentarzy.
Mimo wszystkich doniesień mediów na temat związku Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego nie jest naszą rolą ocenianie ani potępianie żadnej ze stron. Przypominamy, że informacje o rozstaniu nie są potwierdzone przez małżonków, tym bardziej dziwi fakt atakowania mamy aktora.
Piszemy też o:
Tej zimy chłopiec spędzał z bliskimi ferie na Mazurach. Pewnego dnia jego dziadek poszedł na pomost – zobaczył lodową krę, którą chciał odepchnąć za pomocą piki. W pewnym momencie pika przebiła krę, a pan Janusz runął do wody. Głębokość sięgała tam 2,5 metra! Gdyby nie wnuczek… Jak podaje „Tygodnik Ostrołęcki”, pomost jest bardzo długi, wszystko to działo się około 30 metrów od brzegu. „Poleciałem do przodu, uderzyłem głową w krę i wpadłem do wody. Próbowałem wspiąć się na y-bom, ale bezskutecznie. Za drugim razem było jeszcze gorzej, nie miałem siły się podciągnąć. Próbowałem wspiąć się na taflę lodu, ale załamała się pode mną i znów zakryła mnie woda” – opowiada pan Janusz. Wtedy Szymon chwycił za szczotkę na długim kiju i podał ją dziadkowi. Dzięki temu mężczyzna mógł wydostać się z jeziora. Zaraz potem szybko rozebrał dziadka z mokrych ubrań. „Byłem tak zmęczony, że nie miałem siły stanąć na nogach. Wnuk pomógł mi zdjąć ciężką od wody kurtkę i ciężkie, myśliwskie spodnie. Gdybym był sam, po prostu trzymałbym się y-bomu. Dopóki nie straciłbym sił…” – mówi dziadek Szymona. Brawo, Szymon! W środę (22 lutego) szkołę w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie w III klasie uczy się Szymon, odwiedzili burmistrz miasta i dyrektor wydziału oświaty. Szymon był zaskoczony, ale nie krył radości. Nie obyło się bez gratulacji i upominków. Dzięki temu o bohaterstwie chłopca dowiedzieli się wszyscy jego koledzy i koleżanki. Brawo, Szymon! źródło: Tygodnik Ostrołęcki Piszemy też o: Wypadek na terenie żłobka. Ofiarą jest dwulatka Zamknęły dwulatkę w sali i poszły do domu. Matka chce pozwać żłobek Pijana matka leżała pod blokiem, w domu zostawiła głodne niemowlę
We wtorek 22 lutego w Sądzie Rejonowym w Szczecinie ruszył proces o zniesławienie, jaki Kaja Godek wytoczyła aktywistce pro-choice Monice „Pacyfce” Tichy, mamie dziecka z niepełnosprawnością. Godek twierdzi, że została znieważona przez Tichy podczas protestu z 22 października 2020 roku, w dzień publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Przy okazji procesu Kaja Godek poinformowała, że spodziewa się dziecka. Kaja Godek jest w ciąży: spodziewa się czwartego dziecka „Na marginesie dzisiejszego procesu w Szczecinie. Zdjęcia z mediów, które były w sądzie, nie pozostawiają już wątpliwości: od jakiegoś czasu nie jestem już mamą trójki, ale czwórki. I jestem najszczęśliwsza na świecie!” – poinformowała Godek na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. Aktywistka ma troje dzieci: syna z zespołem Downa oraz dwie córki. Na zdjęciu, które zamieściła, widać wyraźnie zaokrąglony ciążowy brzuch. Piszemy też o: Joanna Opozda potwierdziła, że została mamą. Dodała wzruszający wpis Zostaniesz mamą dziewczynki? Uważaj na tempo tycia w ciąży Ciężarna trafiła do szpitala z gwoździem w głowie. Posłuchała znachora!
Policjant miał niewiele czasu – niemowlę przebywało samo w domu już od kilkunastu godzin! Dobrze, że matka w ogóle przypomniała sobie o zostawionym dziecku. Policjant zajął się dzieckiem pijanej kobiety Kobietę zabrano prosto z ulicy w Zielonej Górze i zawieziono do izby wytrzeźwień w poniedziałek wieczorem. Dopiero rano następnego dnia kobieta poinformowała pracowników placówki, że w domu zostawiła 7-miesięczne dziecko. Policja zareagowała błyskawicznie – liczyła się przecież każda minuta! Kiedy funkcjonariusz Przemysław Broka przyjechał na miejsce, znalazł w mieszkaniu zziębniętego, przerażonego chłopczyka. Dziecko leżało w łóżeczku, płakało i było bardzo głodne. Policjant przewinął niemowlę, ciepło je ubrał i nakarmił samodzielnie przygotowanym mlekiem. Na szczęście dziecko nie ucierpiało, choć trudno sobie wyobrazić, jak bardzo musiało się bać. Chłopczyk trafił do rodziny zastępczej, a jego matka prawdopodobnie wróci do więzienia, bo jak się okazało, miała na nodze obrożę więzienną i w ogóle nie powinna była opuszczać mieszkania. Źródło: Fakt.pl Piszemy też o: Wypadek na terenie żłobka. Ofiarą jest dwulatka Zamknęły dwulatkę w sali i poszły do domu. Matka chce pozwać żłobek Kilkutygodniowe niemowlę w kieleckim oknie życia. Znaleziono przy nim reklamówkę
