Rodzice dzieci z niepełnosprawnością pracują 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. Nie mają czasu dla siebie ani żadnej szansy na odpoczynek. Dlatego tak bardzo potrzebują wyjazdów wytchnieniowych. Plan jest prosty: matki odpoczywają i regenerują siły. W tym czasie dzieci mają swoje zajęcia pod okiem opiekunek i opiekunów. Dla wszystkich dostępne jest wsparcie psychologiczne.
Fundacja Pomagam.pl ruszyła ze zbiórką na organizację wytchnieniowych wyjazdów. Cel jest w zasięgu naszych rąk: 6 tysięcy zł wystarczy na odpoczynek aż 8 rodzin. Oczywiście im więcej darowizn, tym więcej wyjazdów dla zmęczonych matek. Zebrane środki zostaną przeznaczone na zatrudnienie koordynatora, noclegi, żywienie oraz pomoc psychologiczną na miejscu. Jest o co się starać!
„To najlepsze co mogło nas spotkać, bo zmęczenie i brak zmienności naszej dość uporczywej sytuacji przez ostatnie 10 lat powoduje, że ledwo zipiemy” – mówi Marta Gawrylik, uczestniczka pierwszego wyjazdu.
Datki na urlopy wytchnieniowe dla mam dzieci z niepełnosprawnościami można wpłacać na oficjalnej stronie zbiórki: pomagam.pl/wyjazdywytchnieniowe
Organizacją wyjazdów zajmuje się Stowarzyszenie Mudita, które na co dzień zapewnia wielowymiarowe wsparcie dla bliskich osób z niepełnosprawnościami.
„Nie możemy sprawić, że niepełnosprawność przestanie istnieć, ale możemy zadbać o to, by żyło się z nią lepiej” – deklarują członkowie Stowarzyszenia na swojej stronie.
Piszemy też o:
Evie Toombes, 20-letnia skoczka konna z Lincolnshire, pozwała lekarza rodzinnego swojej matki za „nieprawidłowe poczęcie” po tym, jak rzekomo nie doradził matce przyjmowania kwasu foliowego przed zajściem w ciążę. Jak donosi „The Telegraph”, to niedopatrzenie doprowadziło zdaniem kobiety do powstania u niej wady wrodzonej. Nie brała kwasu foliowego – urodziła dziecko z niepełnosprawnością? Po urodzeniu w listopadzie 2001 r. u Toombes zdiagnozowano wadę cewy nerwowej kręgosłupa. Jej kości nigdy nie rozwinęły się prawidłowo, powodując trwałą niepełnosprawność. Dziewczyna twierdzi, że gdyby lekarz poinformował jej matkę, że musi zażywać suplementy kwasu foliowego, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia wady u jej dziecka, to ona urodziłaby się zdrowa. Tymczasem, jak wspomina matka Evie, lekarz nakazał jej jedynie zdrową dietę. Miał jej podobno powiedzieć, że przyjmowanie kwasu foliowego nie jest konieczne. Kobieta zaś zarzeka się, że gdyby usłyszała, że powinna przyjmować kwas foliowy przed ciążą, odłożyłaby poczęcie i najpierw właściwie się do niego przygotowała. Lekarz nie przyznaje się do winy. Mimo niepełnosprawności Evie jest skoczkiem jeździeckim i pewnego dnia ma nadzieję wystartować w paraolimpiadzie. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Showjumper…+health issues🤷🏻♀️ (@evie.toombes) Zobacz też: Czy kwas foliowy pomaga zajść w ciążę? Czy po porodzie nadal trzeba przyjmować kwas foliowy? Chcesz być tatą? Zadbaj o witaminę M. Nie mamy na myśli nic frywolnego!
Benjamin Carpenter od zawsze wiedział, że chce pomagać dzieciom, zwłaszcza tym najbardziej bezbronnym i wymagającym szczególnej troski. To dlatego zdecydował się na adopcję, ale nie jednego czy dwojga maluszków. Pod jego dach trafiło już sześcioro dzieci! Samotny gej z sześciorgiem dzieci: jest wspaniałym tatą! Ben ma 37 lat i kilkoro adoptowanych dzieci. Wszystkie pociechy Brytyjczyka cierpią na zaburzenia rozwoju i zmagają się z niepełnosprawnościami: 14-letni Jack ma autyzm, 11-letnia Ruby wymaga specjalnej opieki, 9-letnia Lily nie słyszy, 6-letni Joseph ma zespół Downa, a 2-letni Louise jest dotknięty porażeniem mózgowym. W 2019 roku jeden z synów Bena, Teddy, zmarł na sepsę. Po tym tragicznym wydarzeniu samotny tata dał sobie czas na żałobę, zanim przyjął do swojego domu kolejne dziecko. Ben działa aktywnie w mediach społecznościowych i promuje adopcję. Sam starał się o przyznanie mu opieki nad pierwszym synem aż 3 lata! Rodzinę założył zaś, mając 21 lat. „Nigdy nie chciałem być biologicznym ojcem, bo bycie rodzicem to znacznie więcej niż biologia. (...) Chciałem pomagać dzieciom, które najbardziej potrzebują kochającego domu”. Ben jest znaną postacią w Anglii, w wywiadach dla mediów zapewnia, że wszystkie jego dzieci mają ze sobą silną więź. I przyznaje, że czasem siada i wyobraża sobie, że uczestniczy w weselach każdego ze swoich maluchów. „Jestem dumny, że stworzyłem tak dużą rodzinę i zapewniłem tym dzieciom stabilny, kochający dom, w którym mogą się rozwijać. (...) Nie wykluczam, że będę mieć jeszcze więcej dzieci” – powiedział Ben w wywiadzie „Daily Mail”. W Anglii rodzicami adopcyjnymi mogą zostać zarówno osoby samotne, jak i należące do społeczności LGBTQ+. To inaczej niż w Polsce, gdzie adopcji nie mogą dokonać osoby żyjące w konkubinacie lub w związku homoseksualnym . as you may...
Ponad dwadzieścia lat temu z hukiem zamknąłem jeden rozdział swojego życia: rozstałem się z żoną, zostawiając ją z chorą córką. Wysyłając im co miesiąc alimenty, próbowałem uciszyć wyrzuty sumienia… Tetris to gra komputerowa. Z góry ekranu opadają różne geometryczne wygibańce. Trzeba je w locie tak poobracać kliknięciami klawiszy, żeby na dole dopasowały się do siebie, zapełniając cały rząd. Jeden i kolejne. Wtedy zdobywasz punkty. Na początku lat 90. nie było chyba komputera bez tej gry. I właśnie w tetrisa grał sobie dyżurny ginekolog, kiedy w końcu udało mi się wedrzeć najpierw na oddział położniczy, a potem do pokoju lekarskiego. W sali obok, od dziesięciu godzin rodziła moja Dorotka Już dłuższy czas krzyczała tak, że słyszałem ją na korytarzu. I co? I nic. Gdy wreszcie zamek w drzwiach z napisem „Oddział położniczy” ustąpił pod naporem mojego ramienia i wpadłem do sali, gdzie wśród kobiet leżała Dorota, nie było tam nikogo z personelu. Żona miała czerwone od popękanych naczynek oczy, spływała potem, trzęsła się jak w malignie. – Zrób coś – wyszeptała na mój widok. Więc zrobiłem. – Koniec srutu-tutu! Do roboty, ale już! – warknąłem, wyrywając z kontaktu wtyczkę od komputera. Lekarz zerwał się na równe nogi, chciał chyba nawet coś krzyknąć, ale… Popatrzyliśmy sobie tylko w oczy i potulnie poszedł na porodówkę Chłystek! Dorota od razu trafiła na salę operacyjną. Cesarskie cięcie uratowało życie naszej córeczki. Ale nie zdrowie. Była okręcona pępowiną, niedotleniona, sina. W pierwszym badaniu dostała pięć, w drugim osiem punktów Apgar. – Może być niepełnosprawna – uprzedził stary doktor, który został wezwany do wykonania cięcia. Chciałem zabić tego gnojka, który wolał bębnić w klawiaturę, niż zająć się moją żoną . Ale dano mi potrzymać w ramionach to kruche, wyrwane...
