
Patrzymy na zdjęcie i widzimy miłość ojca do nowonarodznej córeczki. Niestety z tą fotografią wiąże się tragiczna historia. Godzinę przed jej wykonaniem, w wyniku komplikacji przy porodzie zmarła matka noworodka.
Glynn Sheppard zamieścił na Facebooku zdjęcie ze swoją nowonarodzoną córeczką. Fotografia stała się impulsem dla znajomych Glynna do założenia konta na stronie jednej z fundacji pomagających w zbiórkach pieniędzy. Zebrane w ten sposób pieniądze mają zapewnić dziewczynce lepszą przyszłość i sfinansować jej edukację.
"Ten dzień miał być najpiękniejszym i najszczęśliwszym w życiu Amandy i Glynna. Niestety Amanda odeszła, zostawiając swojego ukochanego męża i córkę" – czytamy wpis dołączony do prośby o datki.
Historia poruszyła internautów, zdjęcie udostępniono ponad trzy tysiące razy!
W krótkim czasie udało się zebrać prawie 25 tysięcy dolarów!
Zobacz też: Poruszające zdjęcie, w którym odnajdzie się każda z nas. A zrobił je 5-latek!

34-letnia Roberta Ursey zauważyła, że podczas kąpieli w Zatoce Meksykańskiej jej dwaj synowie oddalają się od brzegu i potrzebują pomocy. Gdyby nie pomoc obcych ludzi, ta historia mogłaby skończyć się tragedią. Ludzki odruch uratował życie 9 osób Do zdarzenia doszło w Panama City Beach na Florydzie. Matka chłopców wraz z innymi członkami rodziny pobiegła na ratunek chłopcom. Prąd był na tyle silny, że po chwili pomocy potrzebowało 9 osób. Gdy na miejsce przybyła policja, funkcjonariusze poinformowali, że trzeba czekać na przybycie łodzi ratunkowej. Nie zgodzili się na to plażowicze. Prawie 80 osób weszło do wody i utworzyło "ludzki łańcuch". Zupełnie obcy ludzie przez 30 minut stali w wodzie, by uratować porwaną przez falę rodzinę i ich towarzyszy. Matka chłopców przyznała w rozmowie z dziennikarzami, że bała się, że cała jej rodzina zginie. Gdyby nie bezinteresowna pomoc nieznajomych , ten czarny scenariusz mógłby się spełnić... Jedna z kobiet, która tworzyła "ludzki łańcuch", opublikowała na Facebooku zdjęcie dokumentujące zdarzenie. "To absolutnie niezwykły widok – ludzie różnych ras i różnych płci jednoczą się, żeby pomóc nieznajomym" – napisała Jessica Mae Simmons. Zobaczcie zdjęcie: Pilnuj dziecka na wakacjach! Pamiętajcie, by będąc na plaży, słuchać poleceń ratowników i sprawdzać ostrzeżenia dotyczące kąpieli . W ubiegłe wakacje Adrian Aleksandrowicz, ratownik z Ustki, opublikował na swoim profilu na Facebooku nagranie, które uświadamia, jak niebezpieczna jest kąpiel w niedozwolonych miejscach. Woda to niebezpieczny żywioł! Bądźcie ostrożni podczas kąpieli i uważajcie na swoje dzieci! Zobacz także: Ostre słowa ratownika z Ustki: "Wykonujcie polecenia, jeżeli sami nie potraficie myśleć" Źródło: Facebook, telegraph.co.uk

Ile z nas to dotyczy, ile z nas potrafi w nieskończoność przekładać cytologię? Może ta tragiczna historia, będzie dla nas przestrogą, aby nie lekceważyć tego badania. Trwa kilka minut, a może przesądzić o wszystkim, co najważniejsze w naszym życiu. Nie starczyło czasu na walkę Elliott Lowe ze Stanów Zjednoczonych został wdowcem z czwórką dzieci zaledwie 4 miesiące temu. Zaledwie rok temu, w okolicach Bożego Narodzenia u jego 32-letniej żony Donny zdiagnozowano raka szyjki macicy . Niestety już z przerzutami. Stracił "piękną kobietę, najlepszą przyjaciółkę, matkę czworga dzieci, swój świat, bratnią duszę, w zasadzie moje wszystko" - napisał zrozpaczony. "Trzy dni przed Bożym Narodzeniem u mojej żony zdiagnozowano raka szyjki macicy (...). Po dalszych badaniach powiedziano nam, że rak rozprzestrzenił się na węzły chłonne w obszarze miednicy" – opisuje mąż na swojej stronie na Facebooku. Podjęto bardzo wyczerpującą walkę: codziennie przez sześć tygodni radioterapia , dodatkowo chemioterapia . Niestety organizm takiej dawki nie był w stanie znieść, trzeba było przerwać leczenie z powodu komplikacji. "5 sierpnia 2017 roku nad ranem, w wieku zaledwie 32 lat , moja piękna żona odeszła w moich ramionach, otoczona przez czworo naszych małych dzieci, matkę, brata i siostry" – wraca do tamtych dramatycznych chwil Elliott Lowe. Zamieścił przerażające zdjęcie, co choroba uczyniła z jego żoną w kilka miesięcy. Rok po tragicznej diagnozie Elliott zwraca się do nas wszystkich. " Apeluję do kobiet , by nie zaniedbywały badań przesiewowych szyjki macicy (nazywanych rozmazami), nie przegapiły ich lub ignorowały"- napisał. "Żałuję, że nie zaciągnąłem jej na to badanie" Elliott nie pamięta powodu, dla którego jego żona zapomniała zrobić na czas badanie. "Nie ma dnia,...

Jeśli jesteś mamą „nadopiekuńczą i przewrażliwioną” według oceny bliskich, wiedz, że są sytuacje, kiedy jest to ogromny atut. Gdyby nie „czepianie się o szczegóły” tej mamy, historia, którą podzieliła się w mediach, mogłaby się skończyć zupełnie inaczej. Teraz wie, że żadna mama nie powinna nigdy czuć się winna za zwracanie uwagi rodzinie czy przyjaciołom, by poprawnie zapinali pasy bezpieczeństwa w fotelikach samochodowych dla dzieci. Dlaczego? Ponieważ dzięki temu, że po raz kolejny przypomniała mężowi, by poprawił pasy, bo są zbyt luźne, jej syn pozostał bezpieczny, gdy chwilę później samochód uległ wypadkowi… A oto jej historia. Wysłał żonie zdjęcie ich syna w samochodzie Rebecca Tafaro Boyer podzieliła się wstrząsającą historią, jaka spotkała jej rodzinę – jej mąż i syn ulegli wypadkowi samochodowemu . To był dla Rebecci pierwszy dzień w pracy po urlopie macierzyńskim. Kiedy ona była w biurze, jej mąż postanowił wziąć syna na wycieczkę samochodem, najpierw jednak zrobił chłopcu zdjęcie, jak siedzi przypięty w foteliku samochodowym, gotowy do drogi i wysłał je żonie. Czepialstwo Rebecci uchroniło jej syna przed skutkami wypadku samochodowego Kiedy Rebecca zobaczyła zdjęcie, natychmiast poleciła mężowi, by ściągnął pasy mocniej, bo są zbyt luźne. Wiedziała, że pewnie myśli on, że jest przewrażliwiona, ale to, co się wydarzyło po chwili, upewniło ją w swojej racji. Dosłownie chwilę po tym , jak mąż Rebecci poprawił pasy w foteliku na prośbę żony, doznali wypadku na drodze . Dobrze założone pasy sprawiły nie tylko, że chłopcu nic się nie stało, lecz także, że mimo dość mocnego uderzenia, nawet się nie obudził z drzemki. Po wypadku mężczyzna zabrał oczywiście syna do miejscowego oddziału ratunkowego, ale na miejscu okazało się, że chłopcu zupełnie nic się nie stało. Mąż...