Nie chce jechać w foteliku
Próby posadzenia Twojego dwulatka w foteliku kończą się płaczem? Nie poddawaj się. To niebezpieczne.
Kiedy próby posadzenia dwulatka w foteliku kończą się histerycznym płaczem, bezradni rodzice poddają się i... biorą dziecko na kolana. A to bardzo niebezpieczny sposób podróżowania! Trzeba koniecznie znaleźć inne, lepsze wyjście z tej sytuacji.
Złością, krzykiem, klapsami niewiele się zdziała. O tym, że należy podróżować w fotelikach, wiemy my, dorośli. Malucha trzeba z tym oswoić, wyrobić w nim nawyk przypinania pasami. Musi się też na to zgodzić. Z protestującym dwulatkiem jest dużo trudniej. Nawet jeśli uda Ci się pokonać jego protesty podczas najbliższej podróży, przy następnej będzie jeszcze trudniej. Im silniejsze będzie Twoje naleganie, tym większy wywoła opór u dziecka. Musisz więc zmienić strategię. Jak to zrobić, radzi psycholog Krystyna Zielińska.
Jest taka zasada...
W sposób zdecydowany powiedz dziecku, że podczas wycieczek samochodem nie będzie już mógł podróżować na Twoich kolanach lub na fotelu dla dorosłych. Możesz użyć słów: „Jest taka zasada, że dzieci podróżują w fotelikach” i tego się trzymać. Spokojnie i bez straszenia wytłumacz, jak łatwo może się uderzyć lub spaść z siedzenia podczas nagłego hamowania, gdy nie będzie przypięty pasami. Podkreślaj, że fotelik to jego królestwo, a poza tym siedzi się w nim wyżej, więc lepiej widać. Pokazuj, że w samochodach spotykanych na drodze lub na filmach dzieci jeżdżą przypięte. Możesz również wykorzystywać książeczki edukacyjne o bezpiecznym zachowaniu się w samochodzie albo improwizować zabawy, podczas których maluch jest rodzicem wożącym dziecko autem.
I najważniejsze – odtąd bądź konsekwentna i zachowuj stałe rytuały poprzedzające jazdę. Pamiętaj również, że maluch to baczny obserwator i naśladowca! Postaraj się też umilać mu podróżowanie: rozmawiaj z nim, a jeśli to możliwe, siadaj obok niego, przytulaj. I szczerze chwal za wytrwałość!...