
(_gdeaq = window._gdeaq || []).push(['nc', 'false']); (_gdeaq = window._gdeaq || []).push(['hit', 'edipresse', 'bQ07KQd8_E14FBSfN6dZKnYYHZcZETsUEcZxjIszm8b.S7', 'odhjqrknem', 'fduholsivhffmfhurdrrmzuktymu']);
(_gdeaq = window._gdeaq || []).push(['nc', 'false']); (_gdeaq = window._gdeaq || []).push(['hit', 'edipresse', 'bQ07KQd8_E14FBSfN6dZKnYYHZcZETsUEcZxjIszm8b.S7', 'odhjqrknem', 'fduholsivhffmfhurdrrmzuktymu']);
Tuż po przyjściu na świat maleńką Brooke odwiedziło wielu gości. Niektórzy brali ją w ramiona i całowali . Jeden z gości przekazał maleństwu powodującego opryszczkę wirusa herpes simplex 1 (HSV-1) . Sam – jak powiedziała dziennikarzom mama dziewczynki – nie miał objawów choroby. Wirus opryszczki może być dla dziecka bardzo groźny Jakiś czas po tej wizycie Claire zauważyła, że jej córeczka ma na buzi dziwne zmiany i że spuchły jej usta . Wiedziała, że opryszczka jest bardzo niebezpieczna dla noworodków , dlatego natychmiast zawiozła Brooke do szpitala . Jej niepokój był uzasadniony: dziewczynka miała spowodowane opryszczką rany nie tylko na ustach, ale i w gardle . Lekarze musieli sprawdzić, czy wirus nie zaatakował mózgu i wątroby dziecka. Dziewczynka leżała przez 5 dni pod kroplówką. – Gdyby Brooke nie trafiła do szpitala, opryszka mogłaby się rozprzestrzenić, powodując ciężką chorobę. a w najgorszym przypadku nawet śmierć mojej córeczki! – mówi mama dziewczynki. Apel mamy na Facebooku Opublikowany na Facebooku apel Claire został udostępniony ponad 38 tysięcy razy i zrobiło się o nim głośno w mediach. Polecamy: Czy Facebook może pomóc uratować zdrowie dziecka? Wypowiedzieli się także lekarze. Dr Bonnie Maldonado, profesor pediatrii chorób zakaźnych na Uniwersytecie w Stanford, powiedziała portalowi BuzzFeed News, że zarażenie opryszczką rzeczywiście może spowodować u noworodków poważną chorobę neurologiczną , która czasem prowadzi do śmierci. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko. Lepiej jednak nie ryzykować. Dziecko , zwłaszcza noworodek , naprawdę może się obyć bez pocałunków w usta! Nie całuj dziecka w usta! Dzieci (nie tylko noworodków) w ogóle nie...
Ilekroć poruszamy temat wydatków na dziecko , jak byśmy włożyli kij w mrowisko. Wiele osób wychodzi z założenia, że nie wypada mówić o pieniądzach w kontekście kosztów utrzymania dziecka. Jednak dane statystyczne do jakich dotarliśmy wydały nam się na tyle ciekawe, że postanowiliśmy zaryzykować… Rodzice planując comiesięczny budżet uwzględniają w nim przede wszystkim potrzeby swoich dzieci. Według badania „Edukacja finansowa dzieci” zrealizowanego na zlecenie Biura Informacji Kredytowej, średnie comiesięczne wydatki na dziecko wynoszą 607 złotych. Najwięcej pieniędzy przeznaczanych jest na żywność – średnio 208 zł. Ubrania to kolejna istotna część wydatków – średnio na ten cel przeznaczamy 114 zł. Koszty związane z obowiązkowymi zajęciami szkolnymi i przedszkolnymi obciążają miesięczny domowy budżet w kwocie ok. 84 zł, zaś prawie połowę mniej wydajemy na zajęcia dodatkowe. Rodzice, dzieci w wieku 10 – 12 lat, wydają najwięcej na nieobowiązkowe i pozaszkolne aktywności – średnio jest to prawie 80 złotych. Kolejnymi grupami wydatków są zabawki i zachcianki pociech, które pochłaniają prawie 95 złotych. Najwięcej na zabawki wydają rodzice z pokolenia Y (osoby urodzone w latach 1982-1995) oraz rodzice dzieci w wieku 3 do 5 lat. 64 złote to kwota przeznaczana na leczenie oraz inne koszty związane ze zdrowiem maluchów. W tym wypadku matki przeznaczają średnio 13 złotych więcej, niż deklarują ojcowie. Jak wskazują badania BIK najwięcej wydatków mają rodzice, dzieci w wieku 10 - 12 lat – średnio wydają prawie 673 złote. Należy jednak zauważyć, że choć wzrost wydatków miesięcznych na dorastającą młodzież w wieku 13-15 lat wyhamowuje, to ciężar finansowania przenoszony jest na wysokość kieszonkowego. Czytaj też: 500 zł na dziecko - kto...