
Zakażenia bakteryjne przewodu pokarmowego zwykle kończą się bólami brzucha i biegunką. Niestety, jeśli malca zaatakuje naprawdę groźny szczep, skutkiem mogą być powikłania, których nigdy byśmy się nie spodziewali po przechorowaniu biegunki, np. zapalenie stawów, wyrostka robaczkowego, a nawet paraliż! Okazuje się też, że objawy zakażenia bakteryjnego mogą być łudząco podobne do objawów innych chorób. Jeśli dojdzie do pomyłki i dziecko nie zostanie dobrze zdiagnozowane, będzie źle leczone. Skutki... opłakane! Opowiada o tym wszystkim ekspert, który na co dzień przygląda się bakteriom i zna je od podszewki: dr n. wet. Grzegorz Madajczak z Zakładu Bakteriologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Polskiego Zakładu Higieny.
Dlaczego czerwcowa epidemia E. coli była bardziej groźna dla dorosłych niż dzieci?
Ognisko zakażenia w Niemczech, które rozszerzyło się na wiele krajów europejskich, w tym Polskę, było wywołane przez pałeczkę E. coli O:104 H4. To, że dzieci były akurat mniej wrażliwe na zakażenie, zostało spowodowane przede wszystkim cechami tego szczepu. To wyjątkowy przypadek, bo zwykle bakterie tego typu są najbardziej niebezpieczne właśnie dla maluchów do piątego roku życia.
Czerwcowe zakażenia nie objęły dzieci również dlatego, że rodzice wiedzą, iż żywność dla maluszków musi być dobrej jakości. Nie daje się dwulatkom np. gotowych surówek kupowanych w supermarkecie.
Czyli w ogórku, pomidorze, sałacie, które kupimy na bazarze, nie będzie groźnych bakterii?
Mogą się one znaleźć na każdym warzywie, które było hodowane z użyciem nawozów naturalnych. Jeśli jednak w domu zachowamy higienę, to w znacznym stopniu jesteśmy chronieni. Podstawa to właściwa higiena!
A więc mycie rąk?
Przede wszystkim. Ale nie wystarczy włożyć ręce na moment pod kran i wyjąć. Już małe dzieci trzeba uczyć, że ręce należy namydlić, dokładnie umyć pomiędzy paluszkami, z wierzchu i od spodu, a potem spłukać i starannie wytrzeć. Trzeba je myć często, a już koniecznie wtedy, gdy chcemy, by dziecko coś zjadło.
To nie przesada? Przecież poza tą „kiełkową” epidemią zakażenia bakteryjne nie są dla dzieci wcale takie groźne...
Nie zgadzam się. Ma pani na myśli tylko to wyjątkowe zakażenie E. coli O:104 H4, tak nagłośnione w mediach. A jest to jedna z wielu bakterii, które wywołują zakażenia przewodu pokarmowego. Istnieje przecież dużo innych groźnych bakterii, którymi zakażenia zdarzają znacznie częściej. Na przykład u dzieci do lat pięciu biegunka wywołana przez bakterie jest często efektem zakażenia pałeczkami Campylobacter.