O gwiazdce z nieba, pieniążkach w skarbonce, byciu dorosłym, a także pozostaniu na zawsze dzieckiem. A poza tym o ciepłym mleczku mamusi, zabawkach, wycieczce do wesołego miasteczka i tysiącach bardzo ważnych rzeczy. Dzień Dziecka to doskonały moment, by spełnić choć jedno marzeń malucha.
Z marzeniami jest trochę tak, jak z modą. Wiele z nich wraz z upływem czasu zmienia się, ale są i takie, które pozostają uniwersalne na zawsze. I jedne, i drugie są bardzo ważne. Bo dzięki nim każdy człowiek, nie tylko ten zupełnie mały, ma ochotę rozwijać się, działać, jednym słowem: iść do przodu. A skoro są tak ważne już od najmłodszych lat, warto dowiedzieć się o nich czegoś więcej.
Życzenia dzieci - te całkiem malutkie...
Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, o czym marzą maluszki, które nie potrafią jeszcze mówić. Możemy się tego jedynie domyślać. Pewnie przede wszystkim myślą o ciepłym mleczku, czułym dotyku mamusi i tatusia, troskliwym przytulaniu czy delikatnym kołysaniu. Te marzenia dorosłym mogą się wydawać łatwe do spełnienia. Tylko że dziecko nie może ich zrealizować samo (a jedynie nakłaniać do tego błyszczącymi jak gwiazdy oczami, anielskim uśmiechem albo łzami wielkimi jak grochy). Aby marzenia spełniły się, niemowlę potrzebuje rodziców, którzy okażą mu mnóstwo miłości. Warto jak najczęściej zaspokajać pragnienia swojego maleństwa. Dzięki temu mały człowieczek uczy się, że świat jest mu przyjazny, że może na was liczyć i że marzenia się spełniają.
Najmłodsze dzieci marzą o bardzo prostych rzeczach. I właściwie nie powinno nas to dziwić: trudno, by kilkumiesięczny smyk pragnął bajeranckiego zestawu klocków czy mówiącej lalki, skoro nie ma nawet pojęcia, że takie rzeczy w ogóle istnieją. Jednak wraz z biegiem czasu i postępem w rozwoju dziecko zaczyna poznawać świat coraz dokładniej. A wtedy jego marzenia stają się znacznie bogatsze i bardziej różnorodne.
...i zupełnie duże
Z każdym dniem, miesiącem, rokiem maluch dowiaduje się czegoś nowego. Nie tylko poznaje otaczający go świat, ale także wchodzi w piękną i wspaniałą krainę własnej wyobraźni. A tam wszystko jest możliwe. Małe dziecko jednak ma jeszcze kłopoty z odróżnieniem realnego świata od fikcji, więc jego marzenia są czasem naprawdę bardzo, bardzo nierealne. No bo jak tu sprawić, żeby mała Kasia została księżniczką, a Kubuś mógł powalczyć z prawdziwym smokiem?
Na szczęście maluchom najczęściej wystarczy sfera wyobrażeń i z powodu marzeń o własnym królestwie nie usiłują go ustanowić na siłę w przedszkolu czy na podwórku. Swoje pragnienia z łatwością realizują czasie zabaw. Warto więc malca do nich zachęcać i przy każdej nadarzającej się okazji uczestniczyć w jego zabawach w księżniczki, Jasia i Małgosię czy Królową Śniegu. I jeszcze jedno: jeśli nawet dziecięce zabawy wydają ci się nieco zbyt „wybujałe”, bo np. malec rozmawia z lalką, misiem albo z... wymyślonym przyjacielem, pozwól mu na to. W ten sposób dziecko rozwija wyobraźnię i po części spełnia swoje marzenia rodem z baśni i bajek.
Moja mama nie jest dobrą wróżką
Czy pamiętasz, jak będąc małą dziewczynką, uważałaś, że twój tatuś jest najsilniejszy, najmądrzejszy, a mama najładniejsza i najfajniejsza na świecie? Wydawało ci się wtedy, że rodzice mogą wszystko, poradzą sobie z każdym problemem, znajdą lekarstwo na każde stłuczenie czy kłótnię z koleżanką, potrafią spełnić wszelkie twoje marzenia. A potem? A potem powoli zaczęło się okazywać, że rodzice nie zawsze mają rację, nie wszystko wiedzą i nie każdą twoją zachciankę mogą (i chcą) spełniać. Czułaś rozczarowanie, gniew, frustrację... Takie same odczucia budzą się teraz w twoim maluchu, kiedy odmawiasz mu np. kupna wymarzonego samochodu na akumulator.
Czy to znaczy, że powinnaś spełniać każdą zachciankę malucha? Nie! Nie możesz tego robić z kilku powodów. Po pierwsze, czasami pragnienia dziecka są po prostu nierealne. Trudno przecież podarować malcowi gwiazdkę z nieba, pozwolić, by prowadził samochód, czy zaciągnąć kredyt tylko po to, by kupić niesamowicie drogą zabawkę. Po drugie, spełnianie marzeń dziecka, gdy tylko tupnie nóżką, nie wychodzi mu na zdrowie. Jedyne, czego się maluch wtedy uczy, to to, że wszystko mu się należy, że nie trzeba czekać czy też robić coś w tym celu, by marzenie mogło stać się realne. Poza tym tak naprawdę przyjemny jest nie tylko moment spełnienia marzenia, ale także samo jego snucie i realizowanie. Gdy dajesz maluchowi wszystko, o co poprosi, zabierasz mu tym samym chwile gorączkowego wyczekiwania, rozmyślania, wyobrażania sobie, jak to będzie, gdy będzie miał to czy tamto. Poza tym taka już ludzka natura, że jak na coś trochę poczekamy, to najczęściej bardziej to cenimy i odwrotnie (zgodnie z powiedzeniem: „Łatwo przyszło, łatwo poszło”). Starajmy się o tym nie zapominać, prezentując swojemu malcowi przy byle okazji zabawkę czy kupując mu niemal codziennie słodką niespodziankę.
Marzenia dziecka, marzenia rodzica
Czy potrafisz wymienić choć jedno marzenie swojego dziecka? Wymieniłaś? No to teraz dobrze się zastanów, czy na pewno to marzenia malucha, a nie przypadkiem... twoje. Wielu rodziców bowiem marzy za swoje smyki. Wymyśla im przyszłość, planuje, do jakich szkół pójdą, kim zostaną, a nawet, ile będą miały dzieci! Tymczasem plany malucha mogą nieco odbiegać od waszego wyśnionego ideału. Basia – kierownik jednego z działów dużej firmy – została ostatnio zaskoczona wyznaniem swojej czteroletniej córeczki. Ta bowiem oświadczyła z całą stanowczością, że chce zostać... fryzjerką. I choć to marzenie małego dziecka, które pewnie jeszcze nieraz się zmieni, Basia była nim lekko rozczarowana. – Myślałam, że chce być dyrektorem, tak jak ja, albo sławną aktorką czy piosenkarką – tłumaczyła wszystkim.
Do marzeń kilkulatka na temat dalekiej przyszłości trudno się przywiązywać. W końcu maluch czasem nie potrafi nawet zdecydować, jakiego koloru rajstopki chce założyć, a co dopiero, gdy ma mówić o swoich planach zawodowych. Warto jednak już teraz pamiętać, że marzenia dziecka nie zawsze muszą być takie same jak nasze. Im szybciej się do tego przyzwyczaimy, tym łatwiej będzie nam potem zaakceptować jego własny pomysł na życie.
Wychowanie
09 maja 2007
O gwiazdce z nieba, byciu dorosłym, a także pozostaniu na zawsze dzieckiem. O ciepłym mleczku mamusi, zabawkach i tysiącach ważnych rzeczy.
Polecamy
Porady