
Najlepszy okres na wprowadzanie nowości do dziecięcej diety zaczyna się od 6.–7. miesiąca życia maluszka – w zależności od tego, czy karmisz go butelką, czy piersią. Półrocznemu dziecku powoli przestaje wystarczać samo mleko (choć jeszcze długo, przynajmniej do jego pierwszych urodzin, będzie podstawą diety), dlatego konieczne jest podawanie mu m.in. kaszek, owoców, warzyw, jajek czy mięsa. Układ pokarmowy malca jest już gotowy na takie wyzwanie: dojrzał na tyle, żeby poradzić sobie ze stałymi daniami, stał się też mniej przepuszczalny dla alergenów. Do tego półroczny maluch jest otwarty na nowości, także kulinarne.
Najpierw papka
Kiedy dziecko skończy sześć miesięcy, zanika u niego niemowlęcy odruch wypychania językiem pokarmów o innej niż płynna konsystencji. Dzięki temu półroczny maluch łatwiej niż np. czteromiesięczny poradzi sobie z przełykaniem marchewki czy ziemniaka. Ułatwisz mu zadanie, jeśli rozszerzanie jego diety zaczniesz od gładkich papek. Podawaj je łyżeczką, ale uwaga: nie wkładaj jej zbyt głęboko do buzi. Wystarczy, że położysz ją na języku (nigdy na wardze albo pod językiem) i poczekasz, aż maluch sam zgarnie porcję jedzenia.
Potem grudki
Po kilku tygodniach, kiedy malec nauczy się już zgarniać pokarm z łyżeczki i połykać go, nadchodzi pora, aby gładkie papki zastąpić zupkami z miękkimi grudkami, które mały smakosz może rozgniatać dziąsłami albo rozgryzać mleczakami. Taka zmiana konsystencji jest bardzo ważna i lepiej z nią nie zwlekać. Im dłużej maluch będzie jadł papki, tym trudniej będzie mu się z nimi pożegnać. Lekarze alarmują, że coraz częściej zdarza się, że nawet przedszkolaki mają kłopoty z jedzeniem czegoś innego niż zmiksowane zupki albo warzywne purée.
Chcę jeść sam!
Mniej więcej ośmiomiesięczne dziecko umie już siedzieć bez podparcia i marzy o samodzielnym jedzeniu. Sprawisz mu wielką radość, jeśli położysz przed nim na talerzu małe kawałki owoców albo ugotowanych na miękko warzyw – kalafiora czy marchewki – i pozwolisz mu jeść samemu. Malec może też pogryzać chrupki kukurydziane lub dziecięce herbatniki. Dzięki temu nie tylko uczy się gryźć, ale także doskonali swoją koordynację wzrokowo-ruchową (musi chwycić jedzenie, a potem wcelować rączką do buzi).