Wszyscy pokładają nadzieję w szczepionkach na koronawirusa. Okazuje się jednak, że odpowiedź immunologiczna organizmu na szczepionkę słabnie z upływem czasu, w związku z tym konieczne będzie przyjęcie kolejnej dawki. Optymistyczną wiadomością jest jednak to, że Europa prawdopodobnie już niedługo uzyska odporność stadną.
Od początku pandemii koronawirusa specjaliści zastanawiają się, kiedy możliwe będzie osiągnięcie odporności stadnej. Większość ekspertów twierdzi, że nastąpi to po zaszczepieniu 70% populacji. Podczas środowej konferencji (28.04.2021 r.) Ugur Sahin, szef firmy BioNTech powiedział, że 50-60% populacji otrzyma szczepionkę do końca czerwca.
Jak przewiduje Ugur Sahin, Europa uzyska odporność stadną do lipca, najpóźniej do sierpnia tego roku. Umożliwi to rządom państw rozważenie złagodzenia obostrzeń dla osób zaszczepionych.
Dzieci nadal będą znajdować się wśród osób zagrożonych zakażeniem koronawirusem, ponieważ szczepionka została zatwierdzona tylko dla osób powyżej 16. roku życia.
Ugur Sahin poinformował również, że według badań skuteczność szczepionki produkowanej przez jego firmę i koncern Pfizer spada z 95% do 91% już po sześciu miesiącach od jej podania.
Dodał także, że konieczne będzie powtórzenie zastrzyku: „W związku z tym potrzebny będzie trzeci zastrzyk, aby podnieść odporność do blisko 100%”.
Drugą dawkę szczepienia zazwyczaj otrzymuje się trzy tygodnie po pierwszym zastrzyku. Wszczepienie trzeciej dawki powinno odbyć się między 9. a 12. miesiącem od czasu przyjęcia pierwszej dawki szczepionki.
Ugur Sahin zaznaczył jednak, że prawdopodobnie konieczne będzie także przyjmowanie dawek przypominających „Spodziewam się, że później konieczne będzie otrzymywanie kolejnej przypominającej dawki co roku lub być może co 18 miesięcy”.
Pojawiły się także wątpliwości, czy szczepionka będzie skuteczna również przeciw nowym wariantom koronawirusa, które pojawiają się obecnie w różnych częściach świata.
Ugur Sahin powiedział, że BioNTech przetestował swoją szczepionkę przeciwko ponad 30 wariantom koronawirusa (w tym także odmianie wirusa pochodzącej z Wielkiej Brytanii). Zapewnił, że w warunkach laboratoryjnych zastrzyk wyzwala dobrą odpowiedź immunologiczną przeciwko prawie wszystkim z nich.
Na pytanie o nowy wariant wykryty w Indiach odpowiedział, że szczepionka jest nadal badana pod kątem skuteczności na tę odmianę. „Wariant indyjski ma mutacje, które wcześniej badaliśmy i przeciwko którym działa również nasza szczepionka” – dodał.
Źródło: apnews.com
Zobacz także:
Od połowy maja w Polsce możliwe jest szczepienie dzieci na COVID-19. Najpierw akcja objęła młodzież powyżej 16. roku życia, teraz dołączają do niej młodsze dzieci. Wraz z końcem maja Europejska Agencja Leków zatwierdziła szczepionkę na COVID dla dzieci w wieku 12-15 lat. Rejestracja na szczepienie dla tej grupy wiekowej ruszyła 7 czerwca. W niektórych punktach szczepień najmłodsi zyskali możliwość zaszczepienia już w dniu rejestracji. Spis treści: Czy szczepienie dzieci na COVID-19 jest niezbędne? Czy szczepienie dzieci na COVID jest bezpieczne? Rejestracja dziecka na szczepienie przeciwko COVID Szczepienia na COVID młodszych dzieci Czy szczepienie dzieci na COVID-19 jest niezbędne? Co prawda COVID u dzieci zwykle przebiega łagodnie, ale u części najmłodszych, nawet tych przechodzących zakażenie bezobjawowo, rozwija się później groźny dla życia zespół PIMS-TS . Szczepienie ochroni dzieci zarówno przed zachorowaniem na COVID, jak i przed PIMS-TS. Szczepienie dzieci na COVID-19 może pełnić ważną rolę w ograniczaniu rozprzestrzeniania się wirusa. Stwierdzono bowiem, że choć dzieci chorują rzadziej i nie tak ciężko jak dorośli, to zakażają dłużej niż dorośli. Są więc rezerwuarem wirusa, który może z dzieci przenosić się na dorosłych i osoby starsze. Na temat szczepień dzieci w rozmowie z Wirtualną Polską wypowiedziała się dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowa konsultant w dziedzinie epidemiologii: „Szczepiąc dzieci powyżej 12. roku życia, zwiększamy odporność zbiorową. Chronimy dzieci i młodzież przed zachorowaniem, a także najbliższe im osoby z rodziny i znajomych. Nastolatkowie stanowią dużą grupę populacyjną, wśród której mogą powstawać ogniska zachorowań np. w szkołach”. Czy szczepienie dzieci na COVID jest bezpieczne? Specjaliści zalecają szczepienia dzieci na COVID. Bezpieczeństwo...
Faktem jest, że elektroniczny system rejestracji na szczepienia nie działa. Nie mogą z niego skorzystać nie tylko osoby, które chciałyby się zapisać na szczepienie przeciwko COVID-19 , ale i lekarze, którzy powinni kwalifikować do szczepienia zapisane na dzisiaj osoby i wpisywać wykonane szczepienie do systemu. Przestał działać po tym, jak zaczął wysyłać skierowanie na szczepienia do zgłoszonych chętnych w wieku 40-59 lat. I tu wersje zdarzeń zaczynają się rozjeżdżać. Wersja oficjalna: to celowe. Nie, to awaria systemu W nocy ze środy na czwartek system zaczął umożliwiać zapisy na szczepienia osób w wieku 40-59 lat, które w styczniu wyraziły chęć zaszczepienia się i generował terminy na kwiecień, mimo że uprzednio zapowiadano, że osoby w tym wieku będą szczepione nie wcześniej niż w drugiej połowie maja. W czwartek rano system przestał działać. Sytuację tę Michał Dworczyk początkowo tłumaczył, że był to skutek zwolnienia tempa szczepień osób starszych, więc udostępniono terminy osobom młodszym. Później poinformował, że doszło do „usterki’’ , która sprawiła, że były rejestrowane osoby w wieku 40-59 lat i w związku z tym rejestracja został wstrzymana. „Po usunięciu usterki, do każdej osoby w wieku 40-59 lat, która otrzymała termin na kwiecień, zadzwoni automat lub konsultant, proponując termin w drugiej połowie maja’’ – zapowiedział Dworczyk. Wersja opozycji: ktoś popełnił błąd Magdalena Filiks, posłanka na sejm RP, twierdzi natomiast, że w wyniku ludzkiego błędu, system został otwarty i umożliwił wystawianie skierowań na szczepienia każdemu w wieku 40-59 lat, kto zgłosił się do systemu, niezależnie od tego, kiedy dokonał zgłoszenia – w styczniu czy wczoraj. Ludzie ci, a było ich tysiące, otrzymali termin szczepienia w kwietniu, o czym byli informowani smsem, drogą telefoniczną lub sami rejestrowali się na konkretny termin...
Podczas konferencji, która odbyła się we wtorek Szef Kancelarii Premiera zapowiedział, że rząd przygotowuje zmiany w Narodowym Programie Szczepień. Jedną z nich ma być wprowadzenie punktów drive-thru, w których będzie można przyjąć szczepionkę przeciw COVID-19. Takie rozwiązanie funkcjonuje już w innych krajach, np. Kanadzie, Meksyku, Brazylii. Szczepienia drive-thru „Uruchomiona zostanie możliwość szczepienia przez ratowników, w punktach drive thru, w miejscach pracy czy aptekach” – zapowiedział Michał Dworczyk. Warunkiem utworzenia punktów szczepień drive-thru będzie parking, gdzie pacjenci będą mogli odczekać odpowiedni czas po szczepieniu, będąc pod opieką ratownika medycznego i lekarza. Ostateczność na wypadek wojny Dr Paweł Grzesiowski odniósł się na Twitterze do nowego pomysłu rządu. Szczepienia drive-thru TO OSTATECZNOŚĆ na wypadek wojny, po wyczerpaniu innych mozliwości. Dziś nie widzę takiej potrzeby. Zaplecze pod taki punkt wymaga dużo większych nakładów niż organizacja szczepień stacjonarnych. Wszystkie procedury bezpieczeńtwa muszą być zachowane — Pawel Grzesiowski (@grzesiowski_p) March 30, 2021 Źródło: Twitter Zobacz także: Lockdown dłuższy, ale rząd nie chce jeszcze o tym mówić? 9 kwietnia to „termin umowny"! Lekarze ALARMUJĄ: w kwietniu fala PIMS! Dla dzieci to groźniejsze niż COVID-19 Dziś REKORD ZAKAŻEŃ! Prof. Horban: pojutrze możliwe CAŁKOWITE ZAMKNIĘCIE Polski
