Paweł Zawitkowski, fizjoterapeuta, specjalista terapii metodą NDT-Bobath, autor m.in. książki i filmu „Co nieco o rozwoju dziecka” oraz poradników z serii „Mamo, Tato, co Ty na to?”. Pracuje w Klinice Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka Instytutu Matki i Dziecka. Rozmawiamy o tym, jak poprzez codzienne czynności wspierać rozwój dziecka:
Dużo się teraz mówi o wspieraniu rozwoju dzieci, ale zastanawiam się, czy ono naprawdę ma sens?
Zdrowe dziecko rozwija się w sposób naturalny i nie musimy go jakoś specjalnie trenować. Warto jedynie zapewnić mu dużo swobody ruchu, dużo różnorodnych doświadczeń zmysłowych, różnych modeli ruchu, dużo rotacji – robimy to np. podczas zwykłego ubierania, kąpieli, zabawy.
Zwykle przy ubieraniu czy kąpieli dziecka nie myślę o zapewnianiu różnorodnych doświadczeń, tylko
o tym, by jak najszybciej skończyć te trudne dla nas obojga chwile…
Jeżeli niemowlę płacze przy kąpieli, ubieraniu czy przewijaniu, to prawdopodobnie nie dlatego, że coś je boli. Raczej właśnie dlatego, że za szybko i zbyt gwałtownie zmieniamy jego pozycję albo dlatego, że nie zwracamy uwagi na jego potrzeby. Często jest tak, że po kąpieli dziecko zaczyna płakać, a my na siłę
zakładamy mu piżamkę, by najpierw je jak najszybciej ubrać, a dopiero potem ukoić. To nie tak! Zamiast w takiej chwili je ubierać, lepiej okryj kocem i utul, a dopiero gdy przestanie płakać, ubierz. To będzie bardzo wyraźna deklaracja szacunku dla dziecka jako osobnej istoty – dodajmy: deklaracja konieczna dla jego rozwoju emocjonalnego, społecznego, fizycznego. Niestety, zwykle po porodzie takiej uważności na sygnały i potrzeby dziecka dopiero musimy się uczyć.
Co jeszcze muszę poprawić w pielęgnacji mojego dziecka?
Najogólniej mówiąc, nie opiekujmy się nim w mechaniczny sposób. Nie ma sensu, żebyśmy np. budzili dziecko na jedzenie, kiedy jego gałki oczne są nieruchome, a twarz bez wyrazu, dlatego że te objawy wskazują, iż trwa faza snu głębokiego i dziecko jest nieprzygotowane na pobudkę. Nawet jeśli je wtedy obudzimy, ono źle nam zje, a potem długo będzie niespokojne.
Co w takim razie robić, kiedy dziecko płacze?
Kiedy płacze, najpierw zadajmy sobie pytanie, co chce nam w ten sposób zasygnalizować. Poszukajmy możliwych przyczyn jego płaczu. Od tego trzeba zacząć, a nie nerwowo i gwałtownie bujać malucha, żeby jak najszybciej się uspokoił. Rzeczywiście pewnie pod wpływem takiego trząsania dziecko się uspokoi i pójdzie spać, ale z mechanizmu obronnego! Kołysanie, tulenie jest niezbywalną potrzebą niemowlęcia, ale jeśli jest zbyt gwałtowne, to staje się przykrym doświadczeniem dla dziecka.
Powiedzieć „Najpierw poszukajmy możliwych przyczyn płaczu” jest łatwo, ale znaleźć ten właściwy powód łez jest już dużo trudniej.
Nieprawda. Wystarczy słuchać i obserwować swoje dziecko. Kiedy np. płacze przy wychodzeniu na spacer, to najpewniej przez to mówi: „Jest mi gorąco, następnym razem to siebie najpierw ubierz, a dopiero potem mnie”. Kiedy płacze przy przewijaniu to z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że chce nam powiedzieć: „Ta chusteczka jest dla mnie za zimna”. Zacznijmy od najprostszych spraw. Podążajmy za potrzebami swojego dziecka, bo właśnie to jest najlepszym wsparciem jego rozwoju. Niemowlę w dużym stopniu rozwija się poprzez obserwowanie, jak na jego potrzeby i oczekiwania reaguje świat zewnętrzny. Kiedy wiemy, o co mu chodzi, i nam jest łatwiej nim się opiekować.