Wiesz, co sprawia mu przyjemność? Panuje powszechne przekonanie, że aktywności proponowane naszym dzieciom powinny być ambitne, edukować oraz gwarantować zdobywanie nowych umiejętności. Mając w pamięci to przekonanie po powrocie z pracy brak nam już sił na wymyślanie tego typu rozrywek, więc często rezygnujemy z nich wcale. A przecież ze zwykłych czynności takie jak sprzątanie, gotowanie również można uczynić zabawę. Nieadekwatne wyobrażenia mamy również na temat czasu, który powinniśmy każdego dnia ze swoim dzieckiem spędzić – badania pokazały, że w dni robocze rodzice uważają, że powinni poświęcać swoim potomkom prawie 7,5h.
materiały prasowe
Zapominamy, że nie musimy organizować dzieciom "ekstra czasu" - "czasem dobrze spędzonym z dzieckiem" mogą być też codzienne wspólne zajęcia, jak np. przygotowywanie kolacji.
Alarmujące wyniki badań nad zabawą rodziców z dziećmi
Aż ponad połowa ankietowanych rodziców deklaruje, że nie potrafi bawić się ze swoim dzieckiem!
Tyle samo z nich woli wysyłać swoje dzieci na zajęcia dodatkowe niż samemu inicjować zabawy.
Czy muszę bawić się z moim dzieckiem? Nowy sposób na zabawę
Wielu rodziców zadaje sobie to pytanie. To nie są wyrodni rodzice, tylko zmęczeni rodzice. Praca, obowiązki domowe, opieka nad dziećmi – takie są zadania dorosłych. Zabawa jest daleko na tej liście, o ile w ogóle. Włączmy dziecko w nasze zajęcia - to dla nich też zabawa!
Czy rodzice muszą się bawić z dzieckiem?
Niektórzy rodzice nie mają czasu. Inni energii. Jeszcze inni po prostu nie czują się swobodnie turlając się po dywanie lub udając owcę. Każdy z nich prędzej czy później zada sobie to pytanie: czy ja naprawdę muszę być kumplem mojego dziecka? Czy do zabawy nie wystarczy mu rodzeństwo lub rówieśnicy ? A może pokój pełen zabawek to dla niego dostateczna rozrywka?
Nowa definicja zabawy
Absolutnie nie namawiamy do tego, żeby w ogóle nie bawić się ze swoimi dziećmi. Ale wiemy, że czasami można oszaleć od ilości zaleceń związanych z wychowaniem. Psycholog dr Joanna Urbańska z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu mówi, że gubi nas nowoczesna definicja zabawy. Niepotrzebnie myślimy o niej tylko jako oddzielnej aktywności, przeznaczonej wyłącznie dla dzieci. Tymczasem, zabawą mogą być zwyczajne czynności wykonywane wspólnie z rodzicami, np. rozwieszanie prania, podlewanie kwiatów.
"Wydaje mi się, że definiujemy zabawę w zbyt wąski sposób. W zależności od wieku dziecka, zabawą mogą być bardzo zwyczajne rzeczy. Np. dla kilkumiesięcznego dziecka będzie to leżenie na brzuszku na kolanach taty. Dla starszego dziecka będzie to naśladowanie rodzica, samo bycie z nim. Dopiero w wieku 5, 6, 7 lat włącza się pragnienie gry i rywalizacji. Wtedy spokojnie można zapewnić dziecku towarzystwo rówieśników i tylko nadzorować zabawę. Nie trzeba się w nią włączać." - mówi psycholog.
Dobra mama
"Chciałabym podbudować te matki, które nie lubią wcielać się w role księżniczek. Jest mnóstwo sytuacji, w których dzieci tę zabawę dostają – w żłobku, przedszkolu, szkole. W domu chodzi o przebywanie ze sobą. Warto włączyć dziecko w czynności, które samemu się lubi. Wtedy nie będzie to męczące dla rodzica, a dla dziecka wciąż atrakcyjne" - dodaje Urbańska.
Zalety zabawy z dziećmi...
AdobeStock
Aktualności
Jesteś hiper rodzicem? Lepiej nie rób tego dziecku i sobie
Jakim jesteś rodzicem? "Buldożerem" czy "pługiem śnieżnym", a może "rodzicem przekąskowym"? Każdy wariant nie brzmi dobrze. Mama, która chce wszystkiego "naj" dla swojego dziecka? A może luz, obserwacja malucha, podążanie za nim i dawanie możliwości wyboru?
Chcemy jak najlepiej, a możliwości jest teraz bez liku, więc zapisujemy nawet ... niemowlęta na zajęcia dodatkowe. Troszczymy się i dbamy o rozwój dziecka. Pewnie przesadnie. Psycholodzy przestrzegają, że takie hiper rodzicielstwo to same szkody dla dziecka.
Postawiliśmy na piedestale i obdarzamy nabożną czcią
Psycholodzy nie mają już wątpliwości, że hiper rodzicielstwo stało się nowym modelem edukacyjnym widocznym głównie w zamożnych społeczeństwach. Przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie dominuje konkurencyjność, mit bogactwa, do którego dochodzi się nieustającą pracą. Niestety taki model społeczny został także przeniesiony na sposób wychowywania dzieci.
Rodzice w Stanach Zjednoczonych pogrążają się w wyścigu, dążąc do tego, aby ich dzieci odniosły sukces w życiu . Rezerwują miejsce w najlepszym przedszkolu (przed urodzeniem dziecka), najlepszym uniwersytecie, uczelni. Hiper rodzice starają się zapewnić akademicki sukces swoich dzieci i denerwują się każdą, najmniejsza nawet rzeczą, która może im się przydarzyć. To nie może przynieść nic dobrego - dzieci rosnące w takich warunkach otrzymują nadmierną ilość bodźców, są nadmiernie otaczane troską i niepewne siebie. Gubi się ich niezależność i wolność wyboru.
Nie da się ukryć, że podejście do rodzicielstwa przeszło w ostatnich dziesięcioleciach ewolucję - od bardzo swobodnego podejścia do bycia rodzicem i "nienapinania się" (wiele z nas od rana do wieczora spędzało czas na podwórku, z kluczem na szyi) do przesadnego "trzęsienia się nad dzieckiem". W sumie trudno takiej strategii zarzucić coś złego - wszak zrodziła się z dobrych intencji, z troski i dbałości o dziecko .
Szofer, helikopter, a może buldożer?
A jednak "zapętlamy się" i przekraczamy granice - alarmują psycholodzy. Od wczesnego dzieciństwa organizujemy dzieciom nadmierną ilością...
Pielęgnacja
Przestymulowane
Wciąż wymyślasz dziecku nowe zajęcia. Czy wiesz, że łatwo możesz „przedobrzyć” i wspólne zabawy zamiast sprawić radość – będą męczyć?
Marzysz, by Twoje maleństwo jak najlepiej się rozwijało. Poświęcasz mu każdą wolną chwilę, wciąż wymyślasz nowe zajęcia. Łatwo możesz jednak „przedobrzyć” i sprawić, że wspólne zabawy zamiast sprawić radość – zmęczą.
Po ciężkim dniu pracy wpadasz do domu. Dawniej wyciągnęłabyś się na kanapie z gazetą w ręku, ale teraz nie możesz sobie na to pozwolić. Przecież czeka stęsknione dziecko! Najpierw kwadrans z zabawką edukacyjną, potem parę minut z piankową książeczką, teraz klocki, a na koniec piłeczka. Jesteś zmęczona, ale dumna z siebie. Tylko dlaczego Twój maluch zamiast cieszyć się z zabawy, coraz więcej płacze?
Uwaga, pułapka!
Nie ma wątpliwości, że rozwój maluszka zależy od sposobu, w jaki stymulują go rodzice. Dzieci, którym mama i tata poświęcają wiele uwagi, są zdolniejsze, ciekawsze świata, bardziej otwarte na ludzi. Ale powinnaś wiedzieć, że możesz przesadzić z liczbą bodźców, którymi zasypujesz swojego malucha. Niemowlę nie korzysta wtedy z tych atrakcji, czuje się za to zmęczone i rozdrażnione. Z czasem możesz dostrzec u niego sygnały alarmowe:
Niepokój – gdy wokół malca jest głośno lub dużo ruchu.
Obojętność – kiedy przynosisz mu nową zabawkę, dziecko tylko patrzy się na nią. Nie cieszy się z prezentu, nie bawi się nim.
Brak koncentracji – zbyt wiele bodźców sprawi, że malec na niczym się nie skupi.
Przy takiej ciągłej stymulacji maluch w końcu „wyłącza się”. Zamiast rozwijać się, przestaje reagować na Twoje coraz bardziej oryginalne pomysły.
„Idź” za dzieckiem
Jak więc spędzać wspólne popołudnia z niemowlakiem, by były przyjemne i rozwijające? To zależy od wieku dziecka. Prof. Remo Largo, pediatra z dziecięcego szpitala w Zurichu, przekonuje w książce „Wiek niemowlęcy”, że maluch, który nie skończył trzech miesięcy, często nie...