
A to mamy kłopot. Dopiero co pisaliśmy w mamotoja.pl, że co roku najwięcej dzieci zostaje poczętych w okolicach Bożego Narodzenia, a dokładnie między 17 a 27 grudnia, gdy docierają do nas informacje, że taka data to niekoniecznie dobra inwestycja w przyszłość naszego szkraba. Jej brak wszystko psuje A wszystko przez osławioną i trudną do przecenienia witaminę D . Wieloletnie analizy niezbicie potwierdzają, że jest ona niezbędna dla dojrzewającego mózgu. Jej brak w okresie zimowym, spowodowany niedoborem słońca (wszak witamina w sposób naturalny wytwarza się w naszym organizmie dzięki promieniom słonecznym) osłabia zdrowie przyszłej mamy w pierwszych miesiącach ciąży i skutkuje tym, że dzieci poczęte w okresie stycznia, lutego i marca mają później kłopoty w szkole . Niestety to nie koniec. Badania pokazują także, że dyslekcja, trudnościami w czytaniu i ADHD mają związek z poczęciem między październikiem a grudniem. To wniosek z ogromnej analizy, którą właśnie zakończyli naukowcy dwóch brytyjskich uniwersytetów – w Cambridge i w Glasgow. Uczeni objęli nią ponad 800 tys. uczniów , chodzących do szkół w latach 2006-2011. Ustalili, że problemy z nauką miało prawie 9 proc. dzieci poczętych w pierwszym kwartale roku i 7,6 proc. dzieci , których rodzice postarali się o nie między lipcem a wrześniem. Ktoś powie, różnica niewielka więc o co kruszyć kopie, ale naukowcy przestrzegają, że nie można jej lekceważyć. - Jeżeli kolejne badania potwierdzą, ze poziom witaminy D rzeczywiście tłumaczy sezonowe różnice w zdolnościach dzieci, to należałoby zalecać kobietom przyjmowanie witaminy D już na początku ciąży, a może jeszcze wcześniej, kiedy dopiero zacznie o niej myśleć – przyznał jeden z autorów badań prof. Gordon Smith z Cambridge...