
Karmisz piersią , czy nie? To ważny temat, ale tylko w ramach rozmawiania, radzenia sobie z problemami, wymieniania argumentów. Na pewno nie jest to powód do przechwalania się, czy też rywalizowania! Czytaj: Apel do lekarzy i położnych - szanujcie butelkowe mamy! Wpis tej mamy poruszył nasze serca Znaleźliśmy go na popularnym koncie Breastfeeding Mama Talk. Przeczytajcie koniecznie! “ To jest właśnie powód, by nie zawstydzać mam, które nie karmią piersią często z różnych powodów, niezależnych od nich! Ta mama obwinia samą siebie, to łamie serce. Czy ktoś mógłby dać jej wsparcie zamiast hejtować?” – napisała Mama Talk. „Chciałam karmić piersią, taki był plan. Kiedy jednak urodziłam córeczkę w 32. tyg. ciąży byłam bardzo zestresowana. Dziecko nie miało problemów medycznych, co mnie ogromnie ucieszyło. Nie byłam jednak w stanie dać jej tyle mleka, ile potrzebowała. Robiłam wszystko, odciągałam, brałam nawet specjalne leki na receptę. Nic nie pomogło. Musiałam rozpocząć karmienie mlekiem modyfikowanym , by mała zaczęła przybierać na wadze. Dokonałam wyboru. Wydaje mi się że złego, gdyż moje 2-miesięczne maleństwo leży właśnie na oddziale intensywnej terapii i walczy z wirusem RSV. Gdybym nie zrezygnowała z karmienia piersią, może moje dziecko miałoby większą odporność i nie byłoby teraz w szpitalu…”. Wiemy, że mamy zawsze obwiniają siebie o wszystko. Czasem jednak nie da się inaczej, choćby mama bardzo chciała. Owszem na wirus RSV częściej zapadają małe dzieci, które rodzą się z niską masą urodzeniową, oraz karmione są sztucznie, ale trzeba pamiętać, że jest to choroba, na którą zapada 95% dzieci. Te, które karmione są mm mogą ją trudniej przechodzić, nawet w warunkach szpitalnych, (tak jak w opisywanym powyżej przypadku), ale nie ma pewności, że dziecko karmione piersią, nie odczułoby w...